To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Śmieci z toalet psują oczyszczalnię ścieków

fot. Wodnik

Mięso, bułki, kiełbasy, prezerwatywy, papierowe ręczniki, patyczki kosmetyczne, a nawet gruz wyrzucają niektórzy jeleniogórzanie do swoich muszli klozetowych. Takie zachowania są przyczyną częstych awarii urządzeń na oczyszczalni ścieków.

Każda inwestycja na oczyszczalni ścieków przyczynia się do zmniejszenia nieprzyjemnych zapachów, na które skarżą się później mieszkańcy przylegających do niej ulic. Już dzisiaj zapach jest o wiele mniej uciążliwy jak rok czy pół roku temu. Niestety, do jego powstawania przyczyniają się także sami jeleniogórzanie. Wrzucają do ubikacji rzeczy, które nigdy nie powinny się w niej znaleźć, w tym artykuły higieniczne oraz odpady kuchenne.
- Średnio raz - dwa razy w tygodniu zatyka to wszystko kratę wstępną - mówi Marek Andrejew, pracownik „Wodnika”. - Usuwanie awarii trwa później od 15 minut do nawet dwóch godzin. - Do ubikacji nie powinno się wlewać również olejów, farb i tłuszczy, a także wrzucać papierosów, lekarstw - dodaje Agnieszka Hacia, kierownik oczyszczalni. - Związki chemiczne, które są w nich zawarte szkodzą mikroorganizmom, które oczyszczają ścieki w biologicznej części oczyszczalni.

_DSC1540.jpg

Komentarze (23)

Nie sikać i nie robić kupy i w ogóle nie produkować ścieków - czy o to dokładnie chodzi. Skoro krata wstępnego oczyszczania się zatyka, to trzeba tak zmodyfikować instalację, żeby można było kratę łatwo oczyścić - potrzebujecie na to kilka milionów złotych - nie ma problemu, mieszkańcy z chęcią się do tego interesu dołożą.

Chyba trzeba wziąć przykład z filmu "Dzień Świra" i wychodek zrobić na Pl Ratuszowym pod oknami magistratu, może wtedy włatcy dostrzegą problem.

Po ostatnich krytycznych wypowiedziach szukają winnych .Wszyscy tylko nie ONI , już kombinują jak wyrwać kasę i pokryć nie uzasadnione wydatki .

To widocznie sprzęt mają kiepski i nieprzystosowany na tej oczyszczalni. Ludzie zawsze wrzucali te rzeczy i będą wrzucać.

Jak tak dalej pójdzie to będziemy robić wszystko za Wodnika, w zamian za najwyższe opłaty w kraju.

żeby jeszcze tylko na bieżąco usuwano te wszystkie "śmieci", które żyją wyłącznie po to, by szukać okazji i powodów do podwyższania opłat za swą "mordęgę" z klientami. Tak nawiasem - czy oczyszczalnia ścieków istnieje wyłącznie w Jeleniej Górze? Cy gdzieś indziej w świecie firmy zajmujące się utylizacja nie mają takich problemów? A może istnieją tam już gotowe sposoby na pozbycie się tych wszystkich, tak "upiornych" dla Wodnika przeciwieństw losu? Brak "pomysła" i kreatywności ?

Udzielę Ci odpowiedzi, oczyszczalnia ścieków nie istnieje wyłącznie w Jeleniej Górze, wszystkie oczyszczalnie w Polsce mają taki problem i nie, nie istnieją na razie dobre, tanie i bezawaryjne sposoby na utylizację śmieci w ściekach. Są kraty zbierające większe elementy, potem coraz mniejsze sita i układy noży tnące ten szajs i zgarniające je do kontenerów, ale powiedz jaki genialny system wymyślisz jak ktoś wciśnie do kanalizacji deskę i zatrzyma się na kracie? noże tego nie potną albo ulegną zniszczeniu co generuje koszt kilkudziesięciu tysięcy złoty! Myślisz że to proste wejść tam i ją wyjąć? poczytaj sobie co to jest siarkowodór - tak to to co śmierdzi ale przy wlocie na oczyszczalnię w kanale jego stężenie może być śmiertelne, jeden wdech i koniec a maski z filtrami przeciw temu pozwalają na pracę do 15 minut i kosztują połowę przeciętnej pensji. Więc przestańcie się ludzie mądrzyć bo jak segregować śmieci potraficie to zrozumcie że podobnie należy postępować z kanalizacją....

Nikt o zdrowych zmysłach nie wchodzi do kanalizacji z maską filtracyjną. W takich miejscach jest niedobór tlenu, więc tylko maska izolacyjna i powietrze w butli. Coś wiesz, ale chyba nie do końca.

Podpowiedz mi inżynierze, sposób na wyrzucenie przez sedes deski. Mi wejść nie chciała. Trochę za krętą drogę ma kupa ,żeby tamtędy deski wyrzucać. Może po remontach prowadzonych przez Wodnik tam się dostają?

Z ciebie, patrząc na twoją, jakże naiwną i prostacką argumentację, taki sam "inżynier" od szamb, jak z babci klozetowej "ekonomista". Teraz wiadomo, że taki jak ty "inżynier" woli "argumentować" za podwyżkami cen za ścieki, niż skupić się nad sposobem ich obniżania.

Znowu najlepsi fachowcy dali ciała, już kilka razy modyfikowali oczyszczalnie lecz nie wpadli na pomysł, że trzeba zamówić automatyczny separator śmieci a nie kratę , którą musi oczyszczać pracownik.

Skład ścieków to podarunek mieszkańców dla Prezesa Wodnika za podwyżki cen wody

Kukurydzy tez nie jedzcie bo i tak w kibel idzie i im te kraty pozapycha :)

czego dobrego można spodziewać się po czerwonych doliniarzach........

Skoro MY jeleniogórzanie płacimy i mamy najdroższe opłaty w mieście to ktoś mi może powiedzieć ile zarabia prezes Wodnika? Oraz ile do roku ma premii trzynastek pieniężnych itd. Jak wiadomo to za nasze pieniądze bierze prezes wypłatę skoro mu płacimy to mamy prawo wiedzieć jak i ile pieniędzy oni biorą..

"najdroższe opłaty w mieście"

Aleś Pan napisał... hoho :)

Po pierwsze, nie najdroższe, bo to nie opłata kosztuje, tylko usługa. Nie mówi się droga cena, tylko wysoka cena. Powinno być najwyższe opłaty. Jest różnica.

Po drugie - chyba nie w mieście są najwyższe te opłaty? Z tego co mi wiadomo w granicach miasta są jednakowe. Zapewne miałeś na myśli jakiś rejon, może województwo, może kraj.

A zatem nie najdroższe opłaty w mieście, tylko najwyższe opłaty w województwie.

http
Jak spać nie możesz bez wiedzy zarobków kto ile ma, a dla czego nie ja... Polak zawsze szuka dla czego sąsiad ma tego czego nie mam ja... Oraz nie chodzi też o to że ja nie mam ale dobrze że jemu ukradli niech ma za swoje! Taki pies ogrodnika zawsze był i będzie.

do Inżyniera:) zeby sie na jakiś temat wypowiadać tzreba mieć o tym pojęcie.Otoż istnieja sposoby na mechaniczne oczyszczanie tych krat o ktorych mowa w artykule i to już od kilkunastu lat.Co do masek to też sa takie które pozwalaja pracować duzo dłużej jak 15 miin.nawet przy bardzo wysokim stezeniu siarkowodoru,a to ze WODNIK ich nie posiada to już inna sprawa.widać tam sie pracuje po 15 minut na zmiane i to wystarczy.
Za taka kase jak od nas biorą to mozna by tą oczyszczalnię zmodernizować ale wtedy nie starczyło by niestety na ciagłe podwyżki i premie dla kierownictwa.

Wygląda mi na to, że "Inżynier" jest pracownikiem Wodnika - stąd jego mętne, nielogiczne i lekko cuchnące wywody.

I jeździ nową tojotą !inż od stali.

Tak czytam te komentarze, to wychodzi z was wszystkich cebula i nieznajomość tematu. Czy to takie trudne wyrzucić gumkę po zużyciu do kosza? Albo jakiś g**** patyczek kosmetyczny? Serio, ludzie, to nie może być tak, że jak ktoś mówi, że nie można nic wrzucać do kibla (poza tym, co z nas wychodzi oczywiście np. kupa, dla niedomyślnych), to wy i tak zrobicie na złość. To świadczy o waszej głupocie, bezmyślnym uporze i ignorancji. Przyznaję, Wodnik to, w najbardziej kulturalnej wersji, niezbyt udanie działające przedsiębiorstwo, ale to nie ich wina, że im się oczyszczalnia psuje, ale wasza! Polecam - idźcie do oczyszczalni w jakimś Pogwizdowie, Warszawie, czy innym Przemyślu. Tam wam powiedzą to samo - NIE WRZUCAĆ NIC DO KIBLA! Bo to naprawdę generuje awarie, a potem duże koszty napraw. Inżynier ma tu zdecydowanie rację. Nie znacie się na czymś - zamilczcie.

Jedynym rozwiązaniem jest postawienie TOJ TOJek, Sławojek ,wychodków, latryn ,jest taka syberyjska 3 drągi,na jednym się siedzi na drugim opiera a trzecim ogania się od wilków /wersja nasz ,odganianie urzędnikow/.Zawartość wywozić na pola bo każda kupa to cios dla opozycji parafrazując Tow. Wiesława.

Wysokie rachunki za wodę zmuszają ludzi do "oszczędzania" zużycia wody,kosztem higieny osobistej i funkcji WC. Nie spuszczają wody po każdym użyciu toalety,gromadzi się duża ilość papieru toaletowego i przy okazji smrodu w całym mieszkaniu,powstają zastoje w kanalizacji już na ulicy,rzadko w budynku.COFAMY SIĘ! Łazienka była (i nawet jeszcze jest),luksusem. Wychodki były ustawione na podwórku.Papier toaletowy był,jak był w sklepach,używało się pocięte gazety.Ludzie nie robili remontów w lokalach czynszowych! Kąpali się raz w tygodniu,codziennie tylko "odświeżali" się,w misce,albo obficie skrapiali się wodą kolońską.Tylko starsi ludzie,tacy jak ja, pamiętają te czasy...i wracają, albo wciąż praktykują,pewne przyzwyczajenia. Wodnik nie miał żadnych problemów - dobre stare czasy.Nawet nikt nie czół fetoru,który jest cichym zabójcą!Teraz spychają nas w te chlubne lata sześćdziesiąte,minionego wieku!Dla ich wygody,nie powinniśmy nawet często myć rąk!Już widzę, jak zabronią jeść tłustych posiłków,bo będzie tłuszcz w g**nie?!Dbanie o swoje zdrowie i higienę to przywilej?!Ograniczą nam jeszcze dostęp do zakupu papieru toaletowego, mięsa? Może pracują już nad wydrukiem ulotek, co robić i czego nie robić, w toalecie i obowiązkowo musimy to powiesić na naszych drzwiach?!Obrażają naszą inteligencję!Ładna Spółka!