
Na około 700 dzieci sześcio i siedmioletnich, do pierwszych klas zapisanych jest około 300. Większość rodziców sześciolatków pozostawiło swoje pociechy w przedszkolach. Umożliwiły im to zmiany w przepisach, wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Szeroko omawiała to posłanka PiS-u Marzena Machałek. Mówiła, że jest to powrót do normalności i naprawa oświaty po tym, jak zepsuła ją Platforma Obywatelska. Pytana o sytuację słabego naboru przyznała, że ten okres szkoły będą musiały jakoś przetrwać.
W większości jeleniogórskich szkół powstanie tylko po jednej pierwszej klasie. Wyjątkiem jest SP nr 11, która „uzbierała” więcej dzieci i może otworzyć trzy oddziały. To jednak i tak niewiele: edukację wczesnoszkolną kończy w tej szkole sześć klas (obecne klasy trzecie). Tylko dla trójki nauczycieli będzie praca, a co z pozostałymi? Podobny problem mają w innych szkołach.
– Nie jesteśmy zadowoleni z naboru, ale rozumiem i szanuję wybór rodziców – mówi prezydent Marcin Zawiła. Widzi jeszcze jeden minus tej sytuacji. – Miasto, które dotąd oferowało wszystkim dzieciom opiekę przedszkolną, będzie miało problem z przyjęciem trzylatków – mówi. – Powstają miejsca pracy, młodzi ludzie chcą rozpoczynać normalne życie i podejmować pracę zawodową a okazuje się, że przedszkola są zablokowane. Nie jestem w stanie w krótkim czasie zwiększyć liczbę miejsc w przedszkolach.
Nie wyklucza zwolnień wśród nauczycieli. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nauczyciele nie mając co robić, będą zatrudnieni – mówi. – Nasze wydatki na oświatę są bardzo duże i musimy cały czas się im przyglądać. Mam jednak nadzieję, że znajdą się dzieci, których rodzice zapomnieli lub że będą przesunięcia pomiędzy szkołami.
Wykluczył jednak na razie możliwość zamykania szkół. – W tej chwili nie wchodzi to w grę. Trudno dziś powiedzieć, co w ogóle będzie z systemem oświaty, gdyż przecież rząd zapowiedział likwidację gimnazjów. Czekamy na decyzję pani minister edukacji.
Rodzice, którzy jeszcze wahają się, czy zostawić dziecko w przedszkolu, czy posłać je do pierwszej klasy, powinni się pośpieszyć. Nabór uzupełniający trwa tylko do piątku (20 maja).
Komentarze (36)
Żal mi było dzieciństwa 6-latków zagubionych w tłumie, narażonych na ekscesy starszych roczników - trauma na całe życie.
no tak przecież są głupsze od dzieci z zachodu, a takimi się lepiej rządzi.
Niech się nie wahają. Zostaw dziecko w w przedszkolu przedłuz mu dzieciństwo
Tak zostaw w przedszkolach w których szalej wszawica i gdzie 4 latki są w grupie z 6 latkami paranoja!!!!
Wszawica szaleje rowniez w szkolach. Tu nie ma roznicy. Chyba lepiej kiedy 4 latki sa w grupach z 6 latkami pod okiem opiekuna niz 6 latki na szkolnach korytarzach podczas przerwy wymieszane z 12 latkami. Tu masz dwa lata roznicy a tam szesc.
Recepta "reformatorów PiS" na kryzys "...ten okres szkoły będą musiały jakoś przetrwać..." Brawo Pani Machałek !
No właśnie"jakoś przetrwać" -złoty środek na problemy szkół wg pani poseł....
Proste pytanie do specjalistów od "dobrych zmian" : po co było ruszać temat 6-latków, który był wałkowany przez ostatnie chyba 2 lata. Ustalono, że idą one do szkoły i po wielu rozterkach wszyscy na to przystali. Ponowne rozgrzebanie tego tematu spowodowało, że większość rodziców postanowiła dzieci te pozostawić jednak w przedszkolach i wywołało to, na razie jeszcze małe, problemy zarówno w przedszkolach, które praktycznie nie prowadzą w tym roku rekrutacji, jak i w szkołach, w których wiele klas we wrześniu będzie pustych. W wyniku tych "doskonałych zmian" wielu nauczycieli straci pracę, a większość trzylatków nie będzie miała miejsca w przedszkolu. - Ręce same składają się do braw za takie oraz podobne decyzje podejmowane na najwyższym szczeblu ...
"Ustalono, że idą one do szkoły i po wielu rozterkach wszyscy na to przystali."
Z nikim nie ustalono tylko zarządzono. Czy dziecko nadaje się już do szkoły czy jeszcze nie najlepiej wiedzą rodzice - można wspomagać się opinią poradni pedagogicznej a u nas jeden 'wódz' zarządza że wszyscy a drugi 'wódz' odwołują.
Najpierw było zamieszanie bo nie można było podwójnego rocznika upchać w szkołach - brak było miejsca/klas a teraz jest zamieszanie w przedszkolach - za dużo dzieci.
Jak nie miejsca w przedszkolu to może utworzyć jakieś oddziały przedszkolne w pustej szkole?
nie wszyscy...
Przeczytaj to co napisales bo sam sobie odpowiedziales na pytanie. "...większość rodziców postanowiła dzieci te pozostawić jednak w przedszkolach...". To oznacza ze wola wiekszosci narodu jest aby dzieci zostaly w przedszkolu a rola rzadu jest taka by wypelniac wole narodu, ktory jest suwerenem. PO nie wypelnilo woli narodu. Wrecz przeciwnie. Sprzeciwilo sie mu. Efekt jest widoczny po wyborach.
Pytanie jeszcze prostsze - po co było w ogóle ruszać ten temat kilka lat wcześniej, przez mędrców PO/KOD?
"Dobra zmiana" generuje "drobne", acz krzykliwe problemy, by zamaskować tą właściwą dążność, do całkowitego zawłaszczenia (najlepiej na zawsze!)Państwa! Już to w minionych czasach było przerabiane, z wiadomym skutkiem...
Subwencje oświatowe daje państwo. Wiec o jakich zwolnieniach mówi Prezydent. Jeśli to zrobi to straci subwencje. Uznanie wśród pracowników oświaty już Prezydent stracił, zwłaszcza zapowiadana komercjalizacja przedszkoli!!!!!!
Panie Prezydencie sypie się Panu budżet miasta!
Zapomniałeś napomknąć o wysokości subwencji... i ile dokładanych jest z budżetu miasta :)
Subwencja jest zależna geniuszu od ilości dzieci. Skoro zostały one w przedszkolach, miasto już teraz jest do tyłu...
Tutaj trzeba jednak patrzeć na dobro dzieci, a nie nauczycieli. Każdego dnia widzę te maluchy, które nie nadają się jeszcze do szkoły, nie usiedzą w ławkach, płaczą, chcą się bawić, a niektóre nawet nie potrafią skorzystać z toalety.
Ciekawe czy jest gmina w Polsce, której subwencja wystarcza na oświatę? Mniej pierwszaków, mniejsza subwencja.
Nich dzieci idą do szkoły w wieku 10 lat. To będzie jeszcze większe DOBRO DZIECI. Przesuwamy się jeszcze bardziej na wschód.
Program jaki realizują dzieci sześcioletnie na pewno nie jest dostosowany do ich rozwoju. Przekład? Wyrecytuj Mi na głos alfabet łącznie ze wszystkimi spółgłoskami. Potrafisz tak "ad choc"? A maluchy muszą , bo te dzieci nie bawią się nauką jak było w "zerówkach" tylko realizują program siedmiolatków
A Elbanowscy koszą forsę MEN i się smieją :P
Nauczyciele jeszcze po rozwiązaniu sejmu poprzedniej kadencji mocno protestowali, choć nie było adresata tych protestów. Dziś po pseudoreformie robionej na kolanie czekają ich zwolnienia. Czy znowu będą protesty ?
Czy nie lepiej zamiast "dobrej zmiany" polegającej najpierw na rozwaleniu poprzedniego systemu oświatowego bez analizy "złych i dobrych stron", po prostu poszukać konsensum pozwalającego zadowolić wszystkich ?
Niestety za kolejną zadymę zwaną "dobrą zmianą" zapłacą wszyscy: dzieci, rodzice, nauczyciele.
Konsekwencji jak zwykle nie poniosą decydenci.....
Ta sytuacja pokazuje co miała na celu reforma PO. Nie miała na celu dobro dzieci, tylko uratowanie miejsc pracy nauczycieli. Nauczycieli, którzy nie są przygotowani merytorycznie do nauczania sześciolatków.
Twój komentarz pokazuje, że kompletnie nie orientujesz się w temacie. Ten system 6 + 3 + 3 ( podstwaowka 6lat, gimnazjum i liceum po 3 lata) ta niedobra PO zastała po poprzednikach. To rządy solidarnościowe ( Nie PiS i nie SLD) zlikwidowały 8- letnią podstawówkę i uruchomiły gimnazja.
Z czasów komuny poozstała natomiast Karta Nauczyciela ( za komuny były karty górnicze, hutnicze i wiele jeszcze innych) stawiająca tą grupę zawodową w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do innych grup zawodowych. Proszę nie posadzać mnie o to, że uważam, że nauczyciel zarabia za dużo. To temat na odrębną dyskusję.
Faktem jednak jest, że to jest jedna z nielicznych grup zawodowych z ktorą liczą sie kolejne rządy. To jedna z nielicznych grup zawodowych, ktore sa w stanie wywalczyć podwyżki dla siebie i ochronę miejsc pracy. Stosunek praktycznego- faktycznego czasu pracy tej grupy do zarobków nadal jest dużo korzystniejszy, niż w innych grupach zawodowych, nie wspominając o tych pracownikach, ktorych w polsce nikt nie reprezentuje.
Tym bardziej dziwiłem się tym protestom już po odejściu PO. Jak widać tym przymilaniem się do PiSu środowisko nauczycielskie nic nie zyskało, a obecna władza tak samo ich ignoruje, jak większość Polaków, co wynika z artykułu
Czy ja coś napisałem o gimnazjach? Czytaj ze zrozumieniem , dyskutujemy tu o reformie dotyczącej nauki w szkole sześciolatków wprowadzonej przez Kluzik Rostkowską i koalicję PO-PSL. A jeżeli chodzi o reformę z 1999 roku to był kompletny idiotyzm.Wg mnie.
Z całym szacunkiem, kto tu nie czyta ze zrozumieniem ? Piszesz, że reforma z 1999 roku była kompletnym idiotyzmem, ale winę przypisujesz jednak Kluzik -Rostkowskiej i kolalicji Po- PSL, choć jeszcze wtedy nie byli u władzy.
Ale dobrze, że PO powstała. Jest na kogo zwalić winę ! Te dranie nawet przekabacili Clintona !
Fundnij sobie powrót do szkoły, najlepiej od pierwszej klasy wraz z sześciolatkami lub przestań komentować. po się stawia kropki i przecinki aby oddzielić wątki od siebie. Jesteś tak zacietrzewiony jak obecna opozycja. Nie bo Nie. To chyba twoje motto
Pozwól, że o swoim życiu sam będę decydował. Daruj sobie te rady. A co do zacietrzewienia... Weź lusterko i popatrz w nie....
A ja się zastanawiam kiedy moje dziecko przyjdzie ze szkoły i powie, że w szkole nic nie robili bo pan od wf-u powiedział ze piłki są popsute a rząd nie dał pieniędzy na nowe bo wybudowali kolejny pomnik. Pani od matematyki kazała nam przepisywać z książki, bo nie było kredy gdyż pieniądze na kredę rząd wydał na jakiś pomnik, na polskim okazało się że pieniądze na lektury rząd wydał na pomniki, na przyrodzie siedzieliśmy bez światła, bo pieniądze na prąd rząd wydał na pomniki … itp.
Przypuszczam, ze nauczyciel nie są aż tak zdesperowani, ale czym skorupka za młodu … to nawet nowa TVPis tego nie naprawi …
Po co nam szkola skoro niedlugo jedyna praca po szkole to bedzie kasa w markecie lub wykladanie towaru. Przemysl polski jest likwidowany i wzamian powstaja tylko zagraniczne markety. Zasluga PO.
durni nauczyciele nie rozumieją że to tylko przez rok a potem będzie już normalnie
Obecni rodzice pokolenie facebooka są w zdecydowanej większości po prostu słabsi umysłowo i fizycznie i takie dzieci rodzą.Stąd takie parcie na to żeby dziecko jak najpóźniej zderzyło się z normalną nauką i dyscypliną.
Nabór do szkół, jest jaki jest, ale zastanawiające jest dlaczego miasto „wypowiedziało wojnę” oświacie. Cięcia etatów w wszystkich szkołach tłumaczone zmniejszonym naborem są dla naiwnych. Każdy, kto umie czytać i myśli logicznie wie, że zmniejszenia naborów dzieci wystąpiły tylko w klasach pierwszych szkół podstawowych, wywołane przez zamieszanie z sześciolatkami. W gimnazjach i szkołach ponadgimnazialnych wahania są nieznaczne a prezydent JG, skarbnik i naczelnik wydziału oświaty posiłkując się argumentem słabszego naboru, tną etaty we wszystkich bez wyjątków szkołach, nazywając to szukaniem oszczędności… Zmniejszenie etatów w administracji, bibliotekach (1 etat na szkołę i 1.5 etatu na zespół) bez względu na wielkość placówki, zakaz organizowania klas lub grup z „mało popularnym” językiem obcym, likwidacja etatów nauczycieli w świetlicach zakrawana kpinę. A smaczku dodaje fakt, że przy okazji rozgrywane są osobisto-personalne gierki. I to wszystko dla zaspokojenia ambicji i zamaskowania nieudolnego zarządzania finansami miasta. Szkoły chcąc w miarę normalnie funkcjonować, organizują jakieś gale charytatywne, festyny albo na zebraniach, naciskają na rodziców, aby wpłacali na radę rodziców, na papier do ksero, na książki do biblioteki, czy szafki do szatni itd. Można by snuć jakieś teorie spiskowe i napisać, ze obecne władze miasta całe to zamieszanie będą tłumaczyć „dobrą zmianą” aktualnie rządzącej ekipy z ul. Wiejskiej w stolicy. Ale prawda jest inna, w kasie miasta po prostu jest deficyt, który trzeba jakoś zniwelować. Prawdopodobnie włodarze miasta zrobią to, co zechcą i ogłoszą kolejny sukces w ratowaniu finansów miasta, tylko nikt nie wspomni, dlaczego trzeba było je ratować. Kto prowadząc nieudolna politykę finansową miasta doprowadził do deficytu? Ktoś powyżej napisał, co może się stać gdy nauczyciele podejmą rękawice i na zebraniach powiedzą rodzicom, że zajęć językowych, kółek zainteresowań, zajęć dodatkowych czy miejsc w świetlicy itd. nie będzie bo „miasto” zabrało pieniądze? A okazja nadarzy się niebawem (w połowie lutego przyjęto nowele Karty nauczyciela likwidująca tzw. godziny karciane od 1 września 2016 r.), w przyszłym roku szkoły ograniczą się do pilnowania dzieci, aby nie zrobiły sobie krzywdy i może przy okazji zrealizują podstawę programową. Tylko dlaczego maja na tym cierpieć nasze dzieci? Prezydent, skarbnik, naczelnik wydziału oświaty może mają jeszcze trochę rozsądku i instynktu samozachowawczego i dla oczyszczenia atmosfery odpuszczą, mało prawdopodobne, wiedza że tymi posunięciami jeleniogórscy nauczyciele w wyborach na nich nie postawią. ? Prezydent, naczelnik wydziału oświaty będą nadal promować się przy okazji jakichkolwiek miejskich imprez, może nawet któryś z nich „wpadnie” na chwilę na jakąś imprezę którą zorganizuje jego ulubiona szkoła lub przedszkole i powie cos o potrzebie kształcenia młodzieży … Tylko po co? Kto będzie chciał ich słuchać? Tym ludziom już dziękujemy, a ja oboiście reki żadnej z tych osób nie podam (dla wyjaśnienia jak do tej pory nie miałem tej przyjemności) – taki bez znaczenia gest…
Co to zmienia. Pisać czytać liczyć nie umieją jak należy odkąd wprowadzono internet, komputery i facebooka.
Skoro faktycznie jest problem z naborem do szkół, to - jak ktoś wyżej napisał, można by utworzyć w szkołach oddziały przedszkolne. Moje dziecko ma 5 lat i będzie zmuszone zostać w przedszkolu drugi rok ze względu na wiek. Gdyby w szkołach zamiast głuchej ciszy powstały "zerówki", klasy przedszkolne (zwał jak zwał), bez wahania bym dziecko do szkoły zapisała. I problem z naborem trzylatków do przedszkoli i problem pustych szkół by się rozwiązał.
A nie mogą sobie nauczyciele wziąć 1 roku urlop płatny - przecież im się nalezy