Funckjonariusz udał się za zlodziejem i zatrzymał go. Niezapłacone zakupy to były dwa dekodery i słodycze – wszystko warte około 400 zł. Okazało się, że złodziej jest mieszkańcem Bogatyni i właśnie wracał z Lubania z przesłuchania w prokuraturze. Wezwano go tam w związku z inną kradzieżą, której się niedawno dopuścił. - Z Lubania do Bogatyni szedłem pieszo i całą drogę nic złego nie zrobiłem. Dopiero tutaj mnie podkusiło – wyznał policjantowi amator darmowych zakupów.
Złodziejowi grozi 5 lat pozbawienia wolności. Jeśli okaże się, że jest recydywistą, wyrok może być wyższy.
Komentarze (6)
ludzka głupota................
Gdzie go skusiło....?
Gdzie go skusiło....?
To pewnie zolnierz Lopaty,tak go uczy hahaha
To pewnie zolnierz Lopaty,tak go uczy hahaha
Drogi redaktorze proszę napisać gdzie miała miejsce kradzież. Jest tylko napisane, że szedł z Lubania do Bogatyni ale jednoznacznie mógł iść przez Wrocław i tam dokonać kradzieży.
Więcej profesjonalizmu i rzetelności.