Według oskarżenia, właściciele traktowali spółkę jako źródło gotówki, mogące pokrywać wszelkie zachcianki właścicieli. Traktowanie firmy jako patrimonium doprowadziło do jej upadłości, „bo taki był zamiar i zamysł rodziny P.”
Pewnej sobotniej, listopadowej nocy w 2004 roku właściciele spółki zwieźli z jej oddziałów do magazynu w Jeleniej Górze wszystkie papierosy. Ściągnięto do pracy fakturzystkę i magazyniera. Gdzie potem wyjechały papierosy o wartości ponad 1,3 miliona złotych, tego nie udało się ustalić. Ale Leszek P., prezes rodzinnej spółki, polecił fakturzystce rozpisać towar na cztery firmy wybrane z listy klientów. I w ten sposób papierosy o wartości ponad 440 tysięcy „kupił” mężczyzna prowadzący zwykły kiosk, którego normalne zakupy w hurtowni „Danpol” wynosiły średnio od 1000 do 3000 złotych.
Gdy na początku grudnia 2004 roku prezes Leszek P. składał w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, w magazynach hurtowni było pusto. Podobnie jak w kasie. Zresztą kasa od dłuższego czasu wykazywała braki, tak samo, jak firmowe konto. Hurtownia miała swoje oddziały w Zgorzelcu, Lubaniu, Bolesławcu i Dzierżoniowie. Utargi odbierali właściciele i tylko część pieniędzy trafiała na konto w banku. Resztę brali do kieszeni, a spore kwoty księgowano np. w zeszycie.
„Danpol” - spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w lutym 2004 roku przejęła spółkę jawną „Danpol”, a ta powstała przekształcenia ze spółki cywilnej z takim samym szyldem. Wszystkie transakcje odbywały się w ścisłym gronie rodzinnym.
Całość czytaj w najnowszym wydaniu "NJ"
Komentarze (5)
~Wszystko mozna ukrasc .. nawet ZDROWIE innego człowieka ! ~SMUTNE ..
....i znów chłopaki dali się namówić babie na przestępstwo....ona wydała forsę, a oni bekną mocno za jej zakupowy amok....
To w tym kraju nawet karze się za to jak ktoś siebie okradnie???? Ciekawy kraj i ciekawi ludzie. Na przykład u nas w Arktyce bardzo często znika lód, za to przybywa wody? . Doszliśmy do wniosku z całą ekipą dochodzeniową że zapewne w pobliżu są Polacy?? Postanowiliśmy sprawdzić osobiście, i faktycznie brakuje troszkę Polaków w Polsce. Więc zapewne są u nas na Grenlandi, ponieważ zdarzają się u nas tak dziwne zjawiska. Powołaliśmy Komisję Śledczą do spraw lodu i ludu.
Dobre to niżej :D