To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ścieżka edukacyjna zamiast góry śmieci

Zrekultywowane składowisko w Lubawce.

Ścieżki edukacyjno-przyrodnicze, makiety, dzięki którym można „zajrzeć” do wnętrza ziemi, wiaty z drewnianych bali z trawiastymi dachami, ciekawe gatunki roślin: tak dziś wyglądają dwa zrekultywowane składowiska odpadów komunalnych, w Lubawce i Czarnym Borze.

Chodzi o składowiska na terenie Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów przy ul. Zielonej w Lubawce i przy budowanej obwodnicy w Czarnym Borze.

Lubawska spółka Sanikom wydała na ich rekultywację ponad 5,5 mln złotych. Większość tej kwoty - przeszło 3,5 mln zł pochodzi ze środków unijnych, ponad 600 tysięcy złotych – z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Jak tłumaczy Grzegorz Szmajdziński, wiceprezes zarządu Sanikom sp. z o.o. w Lubawce, rekultywacja polega na takim zabezpieczeniu odpadów, aby wyeliminować ich szkodliwe działanie na atmosferę oraz wody powierzchniowe i podziemne. Celem rekultywacji jest zintegrowanie obszaru składowiska ze środowiskiem naturalnym, po to aby przywrócić mu funkcje życiowe.
Na miejscu jest ścieżka edukacyjna. Dzięki zamontowanym tablicom informacyjnym można zapoznać się z zagadnieniami z zakresu ochrony środowiska, ekologicznego gospodarowania odpadami, poznać zasady segregowania śmieci. Na kolejnych tablicach mamy opowieść według serialu „nieNIEPOTRZEBNI”. Wysypisko, na którym mieszkają: Rolli, Bjuti, Wiadzio i Major nawiedza tajemnicza wróżka. – Dostępna jest również darmowa aplikacja mobilną na smartfony. Gra ekologiczna uczy prawidłowego segregowania odpadów – dodaje Grzegorz Szmajdziński.
Andrzej Wojdyła, prezes zarządu Sanikom podkreśla, że ilość gazu cieplarnianego emitowanego z obu składowisk zmniejszy się o około 80 ton w ciągu roku. 

Rekultywacja Czarny Bór (2).jpg
Rekultywacja Czarny Bór.jpg
Rekultywacja Lubawka.jpg

Komentarze (5)

Wszędzie niemal w Polsce gminy robią wszystko by do swojej gminy przyciągnąć jak najwięcej turystów. Wymyśla się i buduje różne szlaki edukacyjne oraz buduje się od podstaw drewniane wieże widokowe i różne tego typu rzeczy. Natomiast gmina PODGÓRZYN leży w sercu Karkonoszy, tylko co z tego skoro gmina Podgórzyn nie robi kompletnie NIC, ZERO na terenie gminy by przyciągnąć turystę. Dawne atrakcje turystyczne którymi przyciągali Niemcy są pozarastane i tam turystów się NIE!! w puszcza, między innymi taka atrakcja jest ok. 1 km od budynku gminy. Idąc tym tropem dalej w gminie w samym sobie są punkty widokowe jest ich dużo tylko co z tego gdyż pozarastane na AMEN różnymi samosiejkami i krzakami, dotyczy się to zapomnianych jak i bardzo popularnych punktów widokowych która to gmina szczyci się na różnych ulotkach, broszurach. Po przyjeździe turystów do tych atrakcji jedynie co otrzymuje to pozarastane punkty widokowe samosiejkami i sterta śmieci NIC więcej. Zabytki architektury popadają w ruinie, dla przykładu wieża kościelna (ewangelicka) w Miłkowie która mogła by służyć za atrakcję jako wieża widokowa, plus dla mieszkańców kaplicę, tylko na co komu to potrzebne?. Tylko patrzeć jak się zawali na pobliski przystanek PKS-u oby tam ludzi nie było... Takich przykładów można mnożyć, Staniszów słynne skałki na górze Witosza, góra śmieci i chwastów i krzaków a że tam był punkt widokowy to tylko na starych zdjęciach, dzisiaj jedynie co możemy podziwiać to skrawek widoczny na Cieplice. Ludzie pracujący w gminie Podgórzyn kompletnie NIC nie robią by cokolwiek zrobić dla poprawienia turystyki na terenie gminy i to nie chodzi tylko o punkty widokowe ale o całą resztę. Brawa się należą tylko Stowarzyszenia na terenie gminy bo tylko one cokolwiek próbują coś robić dla gminy i dla mieszkańców, gmina tylko do tego się co nieco dołoży ale od siebie kompletnie NIC, ZERO zainteresowania tym kierunku by przyciągnąć turystę. Może redakcja opisała by tą sprawę w gazetach by wójta co nieco rozruszać do roboty, pracy w tej gminie chociaż na pół gwizdka, bo do tej pory kompletnie nic się nie dzieje. Bycie gminą w samym sercu Karkonoszy to nie wszystko....

W Janowicach Wielkich też jest kilka atrakcji, jednak nie można ich zobaczyć dzięki mieszkańcom, którzy w trosce o ich zadeptanie, palą śmieciami i najgorszym rodzajem węgla, aby wytworzyć chmurę toksycznego dymu odstraszającą potencjalnych turystów. Niestety budynki samego urzędu gminy, gops-u i pozostałe opalane przez gminę wiodą prym w tym niecnym i ohydnym procederze. Ale nie martwcie się – jak zdechniemy będzie mniej oporu i więcej miejsca żeby przyjąć biedaków z ISIS, nad którymi teraz nie umiemy się pochylić...

Alez drogi kolego Gmina Podgorzyn dba o swoje interesy i najpiekniejsze tereny widokowe sukcesywnie na prosbe zainteresowanych odralnia ( patrz Milkow, Sciegny, Sosnowka, Glebock ). Po co dbac o jakis stary zabytek jak mozna poczekac az sie rozwali i wziasc ladne pieniadze za dzialke, na ktorej stoi bo z regoly sa to ladnie polozone miejsca... W ten sposob zamiast zabytkow i pieknych widokow, ktore przyciagaja turystow powstaja koszmarne osiedla z betonowymi klockami o roznej architekturze nie pasujacej wogole do otoczenia i o roznych ,czesto bardzo krzykliwych kolorach ale za to przybywa gminie pieniazkow wiec im to na reke. Jeden z urzednikow na moje pytanie dlaczego to robia odpowiedzial mi z usmiechem na ustach: " Nie jestesmy skansenem, przeciez musimy sie rozwijac. " i to tyle jezeli chodzi o zainteresowanie Gminy Podgorzyn turystyka.

5 i pół bańki na rekultywację wysypiska - po prostu oczami wyobraźni widzę, jakie tutaj musiały przechodzić wałki, taka kasa do przewalenia...

to jest inwestycja na miarę naszych możliwości, to jest ścieżka społeczna w oparciu o sześć instytucji, która otwiera oczy niedowiarkom, to jest nasze, przez nas wykonane i nikomu nic do tego, bo prawdziwe pieniądze robi się wielkich śmieciowych inwestycjach ;)