- Zawieruchy historii sprawiły, że pańska rodzina, której śladów jest na tych terenach tak wiele, musiała to wszystko zostawić i rozpocząć nowe życie gdzie indziej. Jako potomek rodu Schaffgotschów czuje pan żal, tęsknotę za światem znanym z opowieści dziadków?
- Mam wielki szacunek do tego rozdziału historii naszej rodziny. Nie czuję jednak żalu, gdy przebywam tutaj. Sam urodziłem się w Ameryce Południowej, dokąd wyjechała moja rodzina. Wiele rozmawiałem z moją babcią, ojcem, którzy żyli na tych terenach. Oni z pewnością mieli inny stosunek do tej historii. Towarzyszyła im tęsknota, przez lata wierzyli, że w przyszłości nastąpi jakiś powrót. Ja sam bardzo wiele czasu poświęciłem na czytanie rozmaitych książek na temat historii naszego rodu. Teraz, kiedy tu przyjeżdżam, wzrusza mnie, gdy widzę to, o czym tyle razy rozmawiałem z bliskimi, czy czytałem. Obecnie najważniejsze dla mnie odczucie sprowadza się do radości z tego, że obecni mieszkańcy tych ziem, starają się rozpoznać korzenie kulturowe i historyczne, są próby kontynuacji i nawiązania do minionych dziejów. To budzi mój wielki szacunek.
- Jak pan postrzega stan nieruchomości, które dawniej należały do rodziny Schaffgotschów?
- Jestem pod ogromnym wrażeniem faktu, że tak wiele obiektów należących kiedyś do naszego rodu jest w tak dobrym stanie. Wiele z nich zostało fachowo odrestaurowanych, są bardzo zadbane. Inne zniszczały, zniknęły, także przez sytuację wojenną. Cóż, takie jest życie. Przypuszczam, że nawet gdyby moja rodzina tutaj została, nie wszystkie obiekty byłyby w idealnym stanie. To przecież kwestia dużych nakładów.
- Czy państwo niemieckie zrekompensowało rodzinie Schaffgotschów utratę majątku?
- Nie. Nic takiego nie miało miejsca. Tutaj przywołam anegdotę z tym związaną. Po transformacji politycznej, która przecież także dotyczyła Niemiec wschodnich, NRD, a Republika Federalna Niemiec pod rządami kanclerza Kohla potwierdziła uznanie granic z Polską, ktoś z moich krewnych napisał do władz niemieckich, pytając o możliwość rekompensaty za utracony majątek. Dostał bardzo krótką odpowiedź od urzędnika niższego szczebla: to nie jest nasza sprawa, proszę się zwrócić do władz Polski.
- Czy ktoś z rodziny Schaffgotschów oszacował kiedyś straty rodziny związane z koniecznością opuszczenia dawnego majątku?
- Nie da się chyba tego zamknąć w cyfrach. Za Adenauera była próba zrekompensowania, ale nie utraconego majątku, ale zysku, jaki ten majątek miał wypracowywać. To były bardzo małe wartości. Dzisiaj na ten temat rozmawiać jest szczególnie trudno. Przecież wartość tych obiektów, ich użyteczność bardzo się zmieniła. Kiedy mój pradziadek posiadał różne obiekty górnicze, to był czas prosperity i inne były technologie. Z pewnością wartość takich obiektów jest dzisiaj niższa.
- Pomówmy chwilę o pana osobistej historii. W jaki sposób pana najbliżsi znaleźli się w Ameryce Południowej?
- Moja najbliższa rodzina żyła w Kopicach, miejscowości położonej w dzisiejszym województwie opolskim. Ta gałąź Schaffgotschów, z której się wywodzę, zamieszkiwała Górny Śląsk (od kiedy prapradziadek ożenił się z przedstawicielką śląskich przemysłowców) choć kontakty z krewniakami z Dolnego Sląska były bardzo żywe. Odwiedzali się, spotykali się przy różnych okazjach. Mnie jeszcze wtedy nie było na świecie. Wczesną wiosną 1945 r., kiedy było już słychać artylerię czerwonoarmistów, nasza rodzina wyjechała do Bawarii. Ojciec był wtedy jeszcze niepełnoletni, ale wkrótce założył rodzinę, urodziła się moja siostra. Tato pracował w banku, który zaproponował mu pracę w oddziale w Brazylii. Rodzina przeniosła się za ocean. Tam się urodziłem i tam mieszkaliśmy przez 20 lat. Do Niemiec wróciliśmy na początku lat siedemdziesiątych. Studiowałem w Szwajcarii i Francji, a potem podjąłem pracę w Niemczech. Mieszkam w Wiesbaden.
- Ile razy odwiedził pan Polskę?
- W tym roku byłem po raz trzeci. Pierwszy raz byłem w 1994, potem w 2003 r. Uderza mnie, jak szybko Dolny Śląsk się rozwija. Postęp z zewnątrz widać szczególnie dobrze. Bardzo mnie cieszy, ale i innych członków rodziny, że o Schaffgotschach się tutaj cały czas pamięta.
Komentarze (18)
No tak... ameryka południowa... nie będę rozwijać tematu
a ja dodam jednak, ze ameryka południowa przyjmowała i kryła wszystkich nazistow, ss-manow i całego tego towazystwa co wymordowało miliony ludzi.
Trzeba jeszcze dodać, że z pomocą Watykanu.
przyjeła tez mnóstwo polaków, tak przed jak i po II WS. I co potempimy ?
potempimy, potempimy ... Watykan był zawsze miłośnikiem faszyzmu. Z resztą nie tylko, prócz skłonności do morderstw, dziś na świeczniku jest megalomania i pedofilia.
Wszyscy niemcy się wzruszają jak tu przyjeżdżają. Tylko Polacy ich irytują ...
Moja rodzina stracila majatek w 1978 wywlaszczenie ( dom pomieszczenia gospodarcze i wsumie 1Hektar ziemi w centeum Szczecina ) i co dostali ze ledwie starczylo na pomnik ale orginal aktu nadania z 1946 roku posiadam i jak uwazacie warto walczyc
A gdzie rekompensata dla Polaków za wojnę? Zniszczono nam kraj i do tej pory Germany się nie rozliczyli z tego co zniszczyli , ukradli i zabili. Zacznijmy rozliczać największych zbrodniarzy a na samym końcu ofiary.
Odgrzewane kotlety.
ten wywiad był już publikowany w numerze 23 nj. Tytuł był tylko inny " cieszę się, że o nas pamiętacie"
Jak czytam komentarze robi mi się niedobrze.
Czy nikt z komentujących nie umie czytać ze zrozumieniem?
Człowiek nie chce od Polski żadnych pieniędzy ani rekompensat to po pierwsze. Po drugie do Brazylii wyjechali w 1950 więc to raczej nie była ewakuacja ze zmienionymi papierami organizowana przez OdeSSę zresztą wobec tej rodziny nigdy nie było żadnych podejrzeń, po trzecie jest przedstawicielem innej linii - z Kopic jego prababka Joanna była z pochodzenia Ślązaczką byli bardzo zasłużeni dla Górnego Śląska do dziś są tam bardzo poważani a w 2007r. Imię Joanny otrzymała jedna ze szkół w Rudzie Sląskie.
Ludzie przygotujcie się trosze zanim na kogoś wylejecie pomyje.
naprawdę nie znasz się i prubujesz oczernić niewinnych Polaków!
Możesz się rozwinąć?
Kogo oczerniam i na czy się nie znam?
nie atakuj mnie!
Masz u mnie piwo... tym bardziej ,że faktycznie ten ród przyjął postawę niechętną nazistom za co ponosił już wówczas nieprzyjemne konsekwencje
Rekompensatę? To bezczelny szwabski gnojek. A kopa w du pę ktoś panu zasadził?
Ja bym raczej pogonił dziennikarza, autora tekstu i to jemu dał kopa. Nie widzicie, że dwa razy zadaje pytania tak, żeby zasugerować, że rozmówcy należy się odszkodowanie za utratę majątku? To ten sam dziennikarz, który bronił kodziarzy pod sądem i atakował wszelkie reformy wdrażane przez obecny rząd. Ten sam, który wprowadza tu cenzurę i usuwa niewygodne dla siebie komentarze.
Ty flecie niemyty...
Bardzo zasłużona rodzina dla śląska. Na dobrą sprawę skoligaceni z ostatnimi piastami.