- Spałem kapitalnie, żadnego stresu nie czułem, luzik – mówił chwilę przed wejściem na salę gimnastyczną, gdzie odbywał się egzamin Krzysztof Stefański z klasy IIIf, Gimnazjum Nr 4.
Tak najczęściej wypowiadali się chłopcy, dziewczynki były dużo bardziej wylewne i nie bały się przyznać do nerwowego bólu brzucha.
- Tyle lat się uczyło, więc pewnie jakoś to będzie, choć najgorsze czeka nas dopiero jutro, część matematyczno-przyrodnicza, bo matematyka jest bardzo szerokim działem i trudno więc przewidzieć czego będzie się po niej można spodziewać – przyznała Alicja Jolibska z klasy IIIc Gimnazjum Nr 4 w Jeleniej Górze.
Z opinią Alicji zgodziła się jej koleżanka.
- Najbardziej boję się zadań otwartych z matematyki – dodała Agnieszka Karasińska z klasy IIIb w Gimnazjum Nr 4.
Zdanie dziewcząt potwierdzali również ich koledzy, którzy na myśl o matematyce, fizyce, biologii i chemii dziś czuli się jeszcze naprawdę wyluzowani.
- Niestety, ale od wielu lat część matematyczno-przyrodnicza wypada dużo gorzej niż chociażby humanistyczna, co jest bezpośrednim wynikiem zaniedbań i braków z najwcześniejszych lat edukacji tego przedmiotu. W ten sposób rodzi się w uczniach lęk przed tym materiałem – tłumaczy Beata Toczek, dyrektor Gimnazjum Nr 4 w Jeleniej Górze.
Ku zaskoczeniu dyrekcji w tym roku po raz pierwszy na egzamin gimnazjalny nie zgłosiło się aż czterech uczniów.
- Jeśli ich obecność nie zostanie usprawiedliwiona, wówczas będą zmuszeni powtarzać klasę i w ten sposób nie otrzymają promocji. W przypadku usprawiedliwionej nieobecności czekać ich będzie jedynie zaliczenie opuszczonej części egzaminu – wyjaśniała Beata Toczek.
Wysoka liczba punktów pozwoli gimnazjalistom zabobrzańskiej placówki dostać się m.in. do jeleniogórskiej „Handlówki”, „Chemika”, „Elektronika”, szkół które co roku najchętniej wybierają.
Komentarze (2)
Noo jutro będzie katowanie na egzaminach!
:cheer: