Zawody Dirt Town polegały na jak najefektowniejszych ewolucjach i skokach na specjalnych podjazdach i hopach. Najlepsi potrafią na krótkim odcinku zrobić salto, być chwilę poza rowerem i jakby na chwilę zapomnieć o grawitacji. Było kilka groźnie wyglądających upadków, ale na szczęście już na zjeździe, i na szczęście bez poważnych obrażeń.
Efektowne figury mogliśmy oglądać także w wykonaniu rowerzystów, którzy wybrali skoki do basenu z gąbkami. Po nabraniu prędkości i wybiciu się na podjeździe zawodnik lądował w zbiorniku wypełnionym gąbkami, wykonując w powietrzu obrót, zwrot, albo inna figurę. Tej rowerowej rozwrywki mógł spróbować każdy, kto miał rower i kask. Wśród cyklo-skoczków było kilka dziewcząt.
Natomiast miłośnicy cyklo-trialu pokazywali, jak jeździć, a właściwie pokonywać przeszkody skacząc na rowerze na różne wysokości. Areną popisów były przeszkody ułożone z drewnianych palet. Zawodnicy przeskakiwali też na rowerze poprzeczkę zawieszoną między dwoma słupkami.
Komentarze (1)
Nikt mi nie powie, że to jest normalne, żeby żelastwo latało.