Chodzi o niewielką działkę, o powierzchni 0,14 ha. Władze miasta przygotowały projekt uchwały o dzierżawie tego terenu na 99 lat. To wywołało burzę wśród radnych. Obawiali się oni, ze miasto straci ten teren. Jerzy Łużniak argumentował, że tak długi okres dzierżawy wynika z tego, że dzierżawca musiałby ponieść milionowe nakłady. Na własny koszt będzie musiał wybudować budynek. Do tego może budować tylko z określonych materiałów (wieża jest wpisana do rejestru zabytków): drewna, kamienia naturalnego i szkła. Wcześniej musi wybudować przyłącze wodociągowe i kanalizacyjne.
Radny Krzysztof Mróz zaproponował skrócenie okresu dzierżawy do 40 lat. Uważa, że w takim czasie inwestycja powinna się zwrócić i przynieść dzierżawcy zysk. Ta propozycja nie zyskała aprobaty większości radnych.
Ostatecznie przyjęto projekt prezydenta, zakładający dzierżawę na okres 99 lat. Będzie można tam wybudować obiekt usługowy z zakresu: gastronomii, turystyki i hotelarstwa, rekreacji, sportu i odnowy biologicznej, kultury i promocji kulturalnej miasta oraz rozrywki.
– Mam nadzieję, że będzie zainteresowanie tą propozycją – mówi Jerzy Łużniak. – To pozwoli z powrotem żyć Grzybkowi i Wzgórzu Krzywoustego. Niektórzy radni podkreślali, że za Niemca było lepiej, bo można było tam przyjść, zapalić cygaro, wypić piwo. No i teraz będzie na to szansa.
Dzierżawca restauracji będzie też opiekował się wieżą widokową. – Zdajemy sobie sprawę, że obecnie ona nie jest wykorzystywana, jak powinna – mówi J. Łużniak. To też podnosili radni: miasto płaci firmie ochroniarskiej za pilnowanie tego terenu i spółdzielni socjalnej za sprzątanie go.
Oferta dzierżawy terenu pod tzw. Grzybkiem ma być przygotowana w najbliższych tygodniach.
Komentarze (22)
z całym szacunkiem chyba kogoś pogięło, knajpy w mieście ledwo zipią i kto wywali kasiorę na czyjeś mrzonki
Inwestycja, o której mówi Jerzy Łużniak ma kosztować kilkanaście milionów złotych. Jest to o tyle zabawne, że teren jest nieuzbrojony, a poza tym to stanowisko archeologiczne, gdzie każde wbicie łopaty zostanie natychmiast zablokowane przez archeologów (nie wolno tam nawet przyciąć koron drzew, by z wieży było coś widać). Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie więc tam inwestował. Ale cóż, wybory na jesieni, a pochwalić się nie ma czym...
mysiek i jeszcze z bardzo dobrą ochrona całodobową
... i bedzie tam mozna dojechac szybka koleja miejska ;)
Wydać miliony i robić za ciecia na wieży, bo lokal na pewno się tam nie sprawdzi. Wieża za unijne zrobiona to i biletów się nie sprzeda - ot władza myśli. K.Mróz - inwestycja się zwróci po 40latach :) dobre sobie.
ostatnie zielone tereny wokół JG chcą zalać betonem....no myslenie, myślenie
Do mysiek -co Cię interesuje kto i ile kasy na to wywli -Ty się napewno nie dorzucisz...
Jeżeli nowego restauratora będzie stać na wybudowanie i prowadzenie restauracji, to jest jego sprawa! Jeżeli zaryzykuje i wtopi, to on wtopi...
Należy się cieszyć, że coś się dzieje i że komuś się jeszcze chce. A może właśnie dzięki restauracji odżyje tan zakątek i ludzie częściej będą tam chodzić na wycieczki i spacery...
"Planujemy, że nowy właściciel wybuduje tam restaurację – mówi Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta." Fajowo! Zaplanujcie jeszcze cóś za cudze...
U nas jak zawsze dużo jest malkontentów. Ma Pan rację że trzeba się cieszyć iż ktoś coś chce pożytecznego zrobić.
Ech, łza się w oku kręci. Niejedno piwo wypiłem pod Grzybkiem i brak restauracji nie był problemem;) I wszystko w pięknych okolicznościach przyrody i tej...niepowtarzalnych.
Restauracja już tam była to i w tym samym miejscu można wybudować bez problemu.
103 lata temu przy istniejącej prywatnej restauracji wybudowano wieżę widokową aby uatrakcyjnić pobyt mieszkańców czy turystów oraz zaznaczyć początek pięknej trasy spacerowej do Helikonu, Ogrodu Muz czy Jeziora Modrego. Właściciele tej restauracji dbali i pilnowali porządku na wieży i wokół niej i wszyscy byli zadowoleni. Po 1945 roku, kiedy przyszła tzw gospodarka planowa, restauracja chyliła się ku upadkowi aby w końcu ten "uspołeczniony" lokal spłonął. Przez wiele lat grzybek sobie stał, niszczał i nie było pomysłu na jego zagospodarowanie. Po Helikonie, czy Ogrodzie Muz śladu nie ma. Po restauracji w ziemi zostały jedynie fundamenty.
Mam nadzieję, że znajdzie się chętny na wybdowanie tego lokalu, choć mam raczej smutne przeczucia, bo nikt nie pójdzie na dzierżawę w sytuacji gdy w zależności od opcji politycznej rządzącej w radzie może ten "ktoś" się utrzymać jako dzierżawca lub nie! Życzę szczęścia i trzymam kciuki za powodzenie. Dla mnie pewniej byłoby gdyby to miasto odbudowało restaurację i wydzierżawiło - ale kto by się na to gdy ciagle "przed wyborami" zgodził! Tu można zobaczyć jak wyglądało Ogród Muz i wzgorze z restauracją, czy jeszcze bez wieży widokowej: http://fotopolska.eu/Jelenia_Gora/b19395,Przelom_Bobru_Borowy_Jar_Siodlo... http://fotopolska.eu/Jelenia_Gora/b40915,Restauracja.html
dziękuję za poinformowanie o odnośniku do strony internetowej. Faktycznie, łza się może teraz w oku kręcić...
Bo wówczas budowano pastwo obywatelskie ,dbano o swych wyrobników dziś strzyże się swe barany razem ze skórą.
Jedźcie przygłupy do Krynicy a w ogóle to w góry tam jakoś się opłaca wspólnie cos zdziałać ,tak wolę zjeść cóś pod grzybkiem niż w miescie w kurzu i smrodzie!!
Jednak,Łużniakowi brakuje podstaw z ekonomii.Jeśli dalej miastem będą zarządzać osoby o takim wykształceniu,to jelonka szybko z zapaści nie wyjdzie.
Jerzy Łużniak, wiceprezydent Jeleniej Góry, chyba nie bardzo się przejmuje tym, jakie rzeczy zakłada, sądząc pewnie, że mężczyzna w garniturze zawsze się obroni. I jest to prawda, pod warunkiem że garnitur jest dobrze dobrany.
do Anonim1 życzę powodzenia z pomysłem restauracji za prywatne pieniądze w tym miejscu, ludzie biznesu potrafią liczyć a urzędasy przed wyborami jedynie obiecują gruszki (wróć) grzybki na wierzbie
Ekolodzy nie pozwolą usunąć żadnej samosiejki i zostanie tak jak było. W buszu nie da się budować. Kiedyś nie było tak zarośniętych lasów, "grzybek" miał nasadzenia parkowe. Jeszcze pamiętam bzy, jaśminy, unikalne drzewa, krzewy agrestu, wytyczone ścieżki. Pamiętam widok z wieży grzybka.... naokoło. Widok sięgał poligonu, więc pozwolono aby drzewa zarosły ten widok. Pierwszą rzeczą jaką miasto powinno zrobić to wykosić ekologów, a później wykosić łąki, wykosić brzegi rzek, uporządkować zieleń. Usuwać zniszczony drzewostan. Nie jestem za tym aby Jelenią Górę zrobić betonową pustynią. Ale nadmiar szkodzi. Kiedyś łąki jeleniogórskie cieszyły oczy stokrotkami, dzwonkami, mega kolorami. Teraz niezależnie gdzie się spojrzy to nawłoć, nawłoć, wrotycz, wrotycz ... i trochę innego zielska. ŻÓŁTO!!! Bo brak środków na systematyczne koszenie. A może tak część środków na zasiłki dla bezrobotnych przeznaczyć na porządkowanie miasta. Bezrobotni będą mieć pracę i pieniądze a my miasto w którym można mieszkać. No i firmy typu energetyka. Wynajmują firmy zewnętrzne które usuwają drzewa i gałęzie spod linii. A co robią z tymi gałęziami. Zostawiają na miejscu, tak jak ma to miejsce z linią która biegnie w pobliżu "grzybka". Może ktoś za nich uporządkuje bałagan, a może drzewo szybko spróchnieje i problem sam się rozwiąże. To cudownie by było aby jednak restauracja ta powstała, tylko oprócz mówienia, trzeba coś pożytecznego zrobić.
do:Bezrobotny
Dobry człowieku, choć nie jestem tego pewien, zbliżają się wybory i skoro jesteś tak pewny swojej znajomości ekonomii, potrafisz dobierać garnitury i potrafisz zarządzać to startuj ! Takich, jak Ty jest wielu i z pewnością dostaniesz od nich głosy i będziesz mógł pokazać w czym, poza -może- malknontenctwem, jesteś aż tak genialny. Na mój głos jednak nie licz ...
Dobry pomysł narazie przychodza tam same globy naćpane i wszystko demolują i morde drą bo mamusia z domu wypuściła
Zróbcie tam balety, ale będzie demolka z wieżą , chociaż powinno być miejsce gdzie to bydło które chdozi po naszych jeleniogórskich mordowniach miało się gdzie wyżyć