Po 30. minutach podopieczne trenerki Pauliny Jasek miały na koncie zaledwie 30 punktów, młode pabianiczanki 66. Pomeczowe statystyki są bezlitosne. Koszykarki z Jeleniej Góry trafiły tylko 17 z 59 oddanych rzutów z półdystansu (skuteczność 28 procent) i jeden z siedmiu rzutów z półdystansu (14 proc.). Równie kiepskie były rzuty wolne (skuteczność 28 proc.). Gospodynie miały sześć asyst, rywalki 21. W pokonanym zespole Finepharmu można jedynie pochwalić Małgorzatę Myćkę (23 pkt, 7 zbiórek).
Jeleniogórskie koszykarki wyraźnie ustępują sportowo wielu zespołom I ligi. Aby się w niej utrzymać MKS MOS Finepharm Karkonosze musi się wzmocnić. Potrzebne są zwłaszcza doświadczone zawodniczki.
Więcej w najbliższym numerze „NJ”.
ZOBACZ ZDJĘCIA
Komentarze (1)
Własnie, potrzebne są WZMOCNIENIA!. Dlaczego władze klububu, sponsora, miasta, tak bezczynnie na to patrzą? Czy juz nikomu nie zależy?Je szcze niedawno była ekstraklasa, a juz zachwile bedzie 2 liga, albo koniec zaspolu, niechcialbym tego, wrecz przeciwnie , chcialbym zeby wrocily czasy ekstraklasy. Wydaje mi sie tez ze idea-pozyteczna- budowania zespolu tylko na wychowankach, nic nieda. Oczywiscie trzeba szkolic zawodniczki,ale jesli chce sie zbudowac silny zespol, to do wybranych najzdolniejszych zawodniczek, trzeba "dołożyć" doswadczone, dobre zawodniczki, i w tedy w poloczeniu z dobrym trenerem jest nadzieja ze w kilka lat cos sie zbuduje. Inna sprawa to pieniadze, beznich nic niema , ale to juz rola dla władz klubu, miasta, zeby w koncu znalezc powaznych sponsorow, i razem zaczac cos naprawde porzadnie budowac, bo inaczej to naprawde wszytko nie ma sensu...