- Możemy potwierdzić włamanie do Gruenes Gewoelbe. Na miejscu jest ekipa śledcza, przestępcy zbiegli - oświadczył rzecznik drezdeńskiej policji Thomas Geithner
- Zakładamy, że coś zostało skradzione. Co dokładnie - teraz nie można tego ustalić. Przestępcy zdołali uciec” - powiedział dziennikarzom rzecznik miejskiej policji.
Kierownictwo organizacji odpowiedzialnej za państwowe dzieła sztuki Drezna jest gotowe poinformować o wszyskich szczegółach dzisiejszego incydentu na specjalnej konferencji prasowej, której terminu na razie nie podano. W tej chwili muzeum nie potwierdza ani nie zaprzecza informacji mediów o rabunku- czytamy o oświadczeniu w internecie.
Według niemieckich mediów ofiarą przestępców padły historyczne klejnoty o wartości setek milionów euro.
Zuchwała kradzież
Dziennik "Bild" podaje, że sprawcy weszli na teren zamku około piątej nad ranem. Wcześniej podpalili skrzynkę transformatorową, co odcięło dopływ prądu do zamku i wyłączyło alarm. Kilku sprawców weszło wtedy przez narożne okno do Gruenes Gewoelbe, skąd wynieśli kosztowności, diamenty i kamienie szlachetne. Nie ruszali natomiast przedmiotów o większych rozmiarach, jak malowidła i wazy.
Nie wiadomo na razie, ile eksponatów skradziono. Dziennik „Bild” twierdzi, że może chodzić o największą kradzież dzieł sztuki w powojennej historii Niemiec.
Skarbiec pełny precjozów
Galeria Gruenes Gewoelbe to część skarbca znajdującego się na zamku w Dreźnie. Elektor saski i król Polski August II Mocny kazał w latach 1723-1729 przebudować skarbiec i udostępnić jego zasoby publiczności. Zgromadzone są tam należące do króla dzieła sztuki jubilerskiej i złotniczej, obiekty z kości słoniowej, kamieni i drogocenne brązy.
Reagując na informacje o włamaniu premier landu Saksonia Michael Kretschmer powiedział, że nie da się zrozumieć historii Saksonii bez „Zielonego Sklepienia”.
Jak podają niemieckie media, trwa pościg za złodziejami.
Komentarze (17)
Ciekawe czy skradziono korony Augusta II i jego żony.Jedyne insygnia królewskie władców I Rzeczpospolitej zachowane do naszych czasów.
Pieprzenie w bambus.
Przecież wszelkie alarmy mają niezależne zasilanie a baterii akumulatorów.
A tak na marginesie to dlaczego drzwi to stacji TRAFO i Rozdzielni elektrycznych przy tzw.tężniach w Cieplicach NIE SĄ ZABEZPIECZONE? Przecież każdy może się wczołgać i ponieść smierć .
Czy to są standardy jeleniogórskie? Niedoróbki?
Owszem alarmy mają niezależne zasilanie z baterii akumulatorów, pod warunkiem,że te baterie są zainstalowane i sprawne. Baterie w systemach alarmowych należy kontrolować na bieżąco i wymieniać na nowe co 4 do 5 lat. Często właściciele instalują alarm i o nim zapominają
Ja pikolę.Gdzie była Straż Miejska i Policja?Typowe przygłupawe pytanie niektórych ułomnych mieszkańców Jelonki.Pozdro dla normalnych.
Wiadomo była współpraca - ktoś specjalnie nie załączył alarmu, a pożar - w tym wypadku trafo to typowy scenariusz dla odciągnięcia uwagi.
Dajcie mi z kamer monitoringu zapis to przegladne z 12 miesiecy to wam powiem za 1 milion Euro...ok
Skąd to przeczucie,że to Polacy :)
A co , robisz w branży, że takie przeczucia masz?
...tak, jest z pisu...
...bardziej mnie ciekawi co stanie się ze złotem sprowadzonym do Polski...
Zgłoś się, to ci w doope napchają.
Diamentów tam nie było, były brylanty. Ile razy trzeba to powtarzać aby zapamiętać że OSZLIFOWANY DIAMENT TO BRYLANT.
Owszem, były :) Wyjaśnię .Diament o szlifie brylantowym to brylant.Określenie brylant odnosi się do tego konkretnego rodzaju szlifu. Diamenty mogą mieć różne szlify i pisząc po polsku powinno być : złodzieje ukradli diamenty, jako uogólnienie. Inna sprawa to wycena. Tak naprawdę, to kolekcja ta jest bezcenna, bo ma wartość historyczną.Szkoda,że tak mało osób w naszym regionie widziało te cuda na własne oczy. Zachwycający zbiór. Jednocześnie sama kradzież bezczelnie zuchwała i niewiarygodna.Kto był, to wie,że system zwiedzania (po kilka osób jednocześnie i to na konkretną godzinę) plus system śluz sprawiał wrażenie wysokiego stopnia ochrony. Chyba sednem sprawy okaże się czynnik ludzki, czyli ktoś, kto tam kiedyś pracował , lub rodzina osoby tam zatrudnionej. Zwykle tak się kończą takie historie. Natomiast skradzione wyroby są nie do „upłynnienia” na świecie, a same kamienie po wyjęciu z opraw stracą większość wartości i staną się jedynie surowcem do przeszlifowania ( mówiąc wprost - drastycznie zmniejszą swoją wielkość i de facto wartość). Mówiàc szczerze, wygląda to na kradzież na zamówienie dla jakiegoś kolekcjonera . Nie wypuści zdobyczy z rąk, bo nie będzie zarówno mógł, jak i chciał. Pozdrawiam wszystkich czytających.
Normalnie akcja jak w domu z Paieru
Największa kradzież to naszych pieniędzy z portfela przez PIS.
Już widać inflację ,szokowy wzrost cen mat. elektrycznych ,wodnokanalizacyjnych i do instalacji CO gazowego .
150 miliardów akurat PO-PSL "pożyczyły" jeśli już chcesz napisać o największych takich dokonaniach. I pozwoliły "pożyczyć" mafii vatowskiej kolejne 250 miliardów.
trwa pościg ..... ha ha. dobre. brawo złodzieje. jak się dba tak się ma.