To oznacza, że zjawisko bezdomności wśród zwierząt ciągle jest spore. W ubiegłym roku – dla przykładu - w Jeleniej Górze odłowiono ponad 200 bezdomnych zwierząt. W schronisku utrzymywano prawie 430 zwierząt, głównie psów i kotów. – To nie jest działalność tania – wydano na to 420 tys. złotych z budżetu miasta – informuje Cezary Wiklik, rzecznik prasowy prezydenta.
Okres wakacji czy długich weekendów to niezbyt dobry czas dla zwierząt. Jak mówią pracownicy schroniska, zdarza się, że mieszkańcy wyjeżdżając na wakacje czy do rodziny, nie mając pomysłu co zrobić ze zwierzakiem, przywiązują go do płotu schroniska.
- Nieodpowiedzialność dorosłych ludzi czasem przekracza granice wyobraźni – mówią pracownicy schroniska. Zdarzył się na przykład incydent, że mieszkaniec jednej z pobliskich wsi wziął od nas dużego psa rasy wyjątkowo przyjaznej dzieciom. Trudno powiedzieć, czy się właściwie psem opiekował, ale można sądzić, że nie, bo pies uciekł i błąkał się po okolicy. Mieszkaniec innej wsi przywiózł do nas wyczerpane i głodne zwierzę.
Na szczęście, pracownicy przed oddaniem zaczipowali psa. Po numerze czipa ustalili, kto jest właścicielem i poinformowali go o zgubie. Tyle, że właściciel nie zgłosił się po odbiór zwierzaka.
Pracownicy znaleźli psu innego, bardziej odpowiedzialnego opiekuna.
– Są też przypadki, że pies wzięty ze schroniska znudził się właścicielowi, który zaprowadził go do lasu, przywiązał drutem kolczastym do drzewa i doprowadził do śmierci przez zagłodzenie – mówią pracownicy.
Schronisko nie tylko zajmuje się bezdomnymi zwierzakami. Przyjmuje też zwierzęta do schroniska w ramach prowadzenia „usług hotelowych”, gdy właściciele wyjeżdżają do miejsc, gdzie nie wolno trzymać psów (wczasy zagraniczne, lecznictwo sanatoryjne i zamknięte). Prowadzi też sterylizację bezdomnych kotów.
Komentarze (2)
I pomyśleć ,że istnieje powiedzenie ,że ludzie gorsi od zwierząt, powinno istnieć inne : zwierzeta lepsze niż ludzie / zwierzę by tak człowieka nie potraktowało/.
Ja bym takiego "właściciela" co przywiązuje drutem kolczastym psa do drzewa, zakopał na słońcu w ziemi, aż po szyję. Natarł usta solą, postawił tuż przed oczami miskę z wodą, i zostawiłbym go tak półgodziny