To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przykre pamiątki z przeszłości

Przykre pamiątki z przeszłości

W zeszłym tygodniu sąd okręgowy uznał Tadeusza Łowickiego, burmistrza Pieńska, kłamcą lustracyjnym. Orzeczono pięcioletni zakaz piastowania stanowisk publicznych i utratę prawa wybieralności w wyborach powszechnych też na 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny, burmistrz zapowiada odwołanie.

Samorządowcy pod lupą IPN-u
To pokłosie ustawy lustracyjnej nakazującej osobom publicznym złożenie zeznań o współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. W grupie lustrowanych osób znajdują się przedstawiciele samorządu: wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, starostowie i członkowie zarządów powiatów oraz sekretarze i skarbnicy. Prawdziwość oświadczeń lustracyjnych sprawdza pion lustracyjny Instytutu Pamięci Narodowej, który publikuje też w katalogach informacje o dotyczących samorządowców dokumentach, jakie dotyczyły relacji z organami bezpieczeństwa państwa (zarówno świadczące o ich represjonowaniu, jak i współpracy). Upubliczniane są dane dotyczące szefów gmin i powiatów oraz członków zarządów powiatów.

IPN publikuje dane sukcesywnie, ale aktualnie w katalogach są już umieszczeni właściwie wszyscy samorządowcy z naszego regionu. Brakuje tylko starosty jeleniogórskiego Jacka Włodygi.

W odniesieniu do samorządowców z regionu jeleniogórskiego kompromitujące wpisy znalazły się przy czterech nazwiskach: burmistrzów Pieńska - Tadeusza Łowickiego i Świerzawy - Józefa Kołcza (o czym informowaliśmy w kwietniu tego roku) oraz starosty kamiennogórskiego Leszka Jaśnikowskiego (informowaliśmy w sierpniu). Czwartym samorządowcem, który pojawił się w katalogu osób publicznych, jest członek zarządu powiatu zgorzeleckiego - Ireneusz Owsik. Wobec wszystkich IPN prowadzi postępowania lustracyjne.

Burmistrz kłamcą
Pierwszym samorządowcem, wobec którego postępowanie lustracyjne osiągnęło poziom orzekania sądowego, jest burmistrz Pieńska Tadeusz Łowicki. Z archiwów IPN wynika, że w kwietniu 1982 roku został on zarejestrowany przez KW MO w Jeleniej Górze jako kandydat na tajnego współpracownika, a w sierpniu został wpisany do ewidencji jako TW „Halina”.

Jako TW był wykorzystywany do rozpracowywania Spółdzielni Kółek Rolniczych w Dłużynie Dolnej, a później do rozpoznawania środowiska Polaków przebywających na terenie Czechosłowacji. Relacjonować miał też o nastrojach rolników w gminie Pieńsk. 15 grudnia 1989 roku został wyeliminowany z powodu odmowy współpracy.

Tadeusz Łowicki w rozmowie z „Nowinami” kategorycznie zaprzeczył jakiejkolwiek świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa i zapowiadał, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej oczyścić się przed sądem. Te zabiegi rzeczywiście przyspieszyły postępowanie, ale na razie skutek daleki jest od oczekiwań burmistrza Pieńska. Sąd uznał Tadeusza Łowickiego kłamcą lustracyjnym.

- Sąd orzekł zgodnie z naszym wnioskiem zarówno co do sentencji wyroku, jak i orzeczonej sankcji - powiedziała nam naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego we Wrocławiu prokurator Elżbieta Kozłowska-Włodarek.

Tadeusz Łowicki nie godzi się jednak z tym wyrokiem. - Mam wiele uwag co do przebiegu postępowania, uwzględniania dowodów przez sąd, jak i wyroku. Nie będę na razie wypowiadał się o tych zastrzeżeniach, ale na pewno złożę odwołanie.

Już po wyroku w pierwszej instancji w Pieńsku odbyła się sesja rady gminy. Lustracyjne kłopoty nie były jej tematem wiodącym. - W porozumieniu z przewodniczącym rady złożyłem tylko krótkie oświadczenie z zapowiedzią apelacji i poprosiłem o cierpliwość - mówi burmistrz Łowicki.

Starostę ocenią radni
Tej cierpliwości nie mają radni powiatu kamiennogórskiego. W miniony wtorek na nadzwyczajnej sesji powiatu kamiennogórskiego rada nie zdołała odwołać starosty, bo potrzeba było do tego 11 głosów. Za głosowało 7 osób, tyle samo było przeciw, a 3 radnych wstrzymało się od głosu. Z informacji IPN wynika, że Leszek Jaśnikowski zarejestrowany został we wrześniu 1985 r. przez WUSW Jelenia Góra. W listopadzie został pozyskany i przerejestrowany na TW ps. „Organizator” do Sprawy Operacyjnej kryptonim „Żak”. Dotyczyła „nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji państwowych i organizacji społecznych”. 26.01.1990 zdjęty z ewidencji.

Także starosta kamiennogórski kategorycznie zaprzeczał, by były jakiekolwiek podstawy uznania go za tajnego współpracownika służb bezpieczeństwa. Zapowiadał szybkie wyjaśnienie sprawy. Właśnie brak wyjaśnień lub choćby informacji o podjętych działaniach oczyszczających posłużyły opozycji do złożenia wniosku o odwołanie.
Zgorzelecki sprawiedliwy też?

W katalogu IPN-u z adnotacjami wskazującymi na współpracę znalazł się też członek zarządu powiatu zgorzeleckiego. Jest nim Ireneusz Owsik. Z poesbeckich archiwów wynika, że we wrześniu 1982 r. został przez służby „pozyskany na zasadzie dobrowolności, do zagadnienia nieprawidłowości w szkolnictwie, a następnie 05.10.1982 zarejestrowany pod nr. 4279, przez Sek. III Wydz. III KWMO Jelenia Góra, jako TW ps. „Karaś”. 22.09.1983 materiały przekazano do Pionu III SB RUSW Zgorzelec. 10.01.1990 zdjęto.

Także dla Ireneusza Owsika zawarte w katalogu informacje są całkowitym zaskoczeniem. - To dla mnie niepojęte. Raczej spodziewałbym się, że znajdę się w tych katalogach jako represjonowany. Byłem w tamtych czasach przecież założycielem i wiceprzewodniczącym Związku Młodzieży Demokratycznej. Po manifestacjach nie raz mnie zatrzymywano i szykanowano. Oczywiście złożyłem oświadczenie, że nigdy nie współpracowałem i nie pamiętam niczego, co dałoby służbom choćby pretekst do ujęcia mnie w kategoriach współpracownika. Pozostaje mi tylko zająć się sprawą, szybko i wnikliwie ją wyjaśnić - zapowiada Ireneusz Owsik.

Komentarze (6)

znam dobrze wyścig SB do rejestrowania osób,80% to była fikcja

No pewnie, a czemu nie 90%, albo 99%. Donosiciel SB to najgorsza kategoria ludzi bo donosili na swoich przyjaciół, a nie rzadko i rodzinę. W nagrodę dostawali awanse, wyjazdy, paszporty i inne pierdoły, dla nich było to ważniejsze niż honor. Nie jestem młodzieńce który nie wie o czym pisze bo sam tego nie przeszedł.

Dlaczego niektórych Burmistrzów Pan piętnuje a niektórych próbóje wybilić chodzi o Burmistrza Świerzawy najpierw opisał Pan jego działalność w "Poubeckie upiory" a następnie go Pan oczyścił w sposób niezgodny z prawdą (Tyt. art "zabrakło słowa nie") a jak Pan poznał prawdę to Pan milczy Panie Redaktorze Marku L. Gdzie uczciwość dziennikarska a może ma to związek z tym że jest Pan mieszkańcem Świerzawy

burmistrz swierzawy to oszust jakich malo

kolcz to ma tupet on wstydzi sie swoich korzeni to wstyd !glosno twierdzi ze pochodzi z gospodarki i to go stresuje jak by niebylo teraz zrobilsie pan bozre z dobrego koryta tyle lat !ale nadzieja ze sie dobre konczy i wroci tam skad wyszedl

kiedyś donosili po cichu dzisiaj z Pieńska Jerzy Kwas i Franciszek Bołoz do IPN we Wrocławiu donoszą oficjalnie poprzez gazete Nowiny Jeleniogórskie