To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przygniotła ją ściana, zmarła w szpitalu

Przygniotła ją ściana, zmarła w szpitalu

82-letnia kobieta, która ucierpiała w ubiegłotygodniowym wybuchu gazu w domu przy ulicy Daszyńskiego, zmarła wczoraj w szpitalu.

Na kobietę poleciał gruz z rozpadającej się ściany. Zaraz po wybuchu wydawało się, że jest w dobrym stanie. - Tak to na początku wyglądało. Jednak obrażenia wewnętrzne były na tyle duże, że mama nie wyszła z tego – mówi Andrzej Cieślak, syn poszkodowanej. 82-letnia kobieta zmarła wczoraj w szpitalu.

 

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji w budynku przy Daszyńskiego. Rodzina zaprzecza, jakoby do wybuchu doszło po tym, jak starsza kobieta zapaliła światło. Taką wersję podawała policja zaraz po zdarzeniu. - Mama była schorowaną osobą, spała, nie miała ja włączyć światła – mówi Andrzej Cieślak. - My wróciliśmy o 1 w nocy z pracy w Szklarskiej Porębie. W domu nie było czuć gazu. Położyliśmy się spać, a po 4 się to stało – mówi. Co zatem mogło być przyczyną? - Może iskra poszła od pieca centralnego ogrzewania, który znajdował się w piwnicy – przypuszcza mieszkaniec. Szczegóły wyjaśnią biegli.

 

Rodzina znajduje się w tragicznej sytuacji. Pan Andrzej stracił mamę, oboje z panią Ewą nie mają gdzie mieszkać. Ich dom nadaje się do rozbiórki. Nie skorzystali z propozycji zakwaterowania w bursie. - Moja szefowa z pracy udostępniła nam mieszkanie na jakiś czas – mówi Ewa Taube. - Jestem jej bardzo wdzięczna.

 

Miasto, choć obiecało, nie zaproponowało jeszcze poszkodowanym lokalu zastępczego, w którym będą mogli mieszkać do roku. Ma to nastąpić na dniach.

Pani Ewa i pan Andrzej stracili bliską osobę ale i dorobek całego życia. – Remontowaliśmy ten dom sukcesywnie od kilku lat – mówi pani Ewa. - Jest nowy dach, ściany, niedawno kładliśmy kafelki – dodaje pan Andrzej. – W poniedziałek mieliśmy jeszcze listwy położyć...

Zniszczone są też samochody, na które spadły kawałki gruzu. Niestety, dom nie był ubezpieczony, rodzina więc nie może liczyć na odszkodowanie. Zostali z kredytami do spłacenia, a jeszcze muszą na własny koszt rozebrać ruinę. Na to nie mają pieniędzy.

 

Pan Andrzej jest wolontariuszem, działa w Jeleniogórskim Stowarzyszeniu Osób Bezrobotnych. Przez wiele lat pomagał ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej. Teraz sam potrzebuje takiej pomocy. Najbardziej przydałaby się firma budowlana, która pomogłaby rozebrać ten dom. Potrzebna jest też inna pomoc, także finansowa.

 

Kto może pomóc rodzinie, proszony jest o kontakt z redakcją, telefonicznie (75 64 24 889) lub drogą mailową nowiny@nj24.pl.

 

 

Z uwagi na pojawiające się komentarze, łamiące regulamin, postanowiliśmy zmaknąć forum pod tym artykułem. Istotne informacje w tej sprawie prosimy przekazać redakcji na adres nowiny@nj24.pl.

See video