Przybyli strażacy na ratunek

Manewry rozpoczęły się wczoraj i potrwają do jutra. - Uczestnicy to ekipy PSP, OSP oraz zaprzyjaźnione jednostki pogotowia ratunkowego – mówi sekcyjny Tomasz Trusewicz, współorganizator manewrów. - Zadaniem patroli jest podjęcie działań w sytuacjach zasymulowanych przez nas na punktach. Muszą działać zgodnie w procedurami obowiązującymi w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym.

Dzisiaj rano na przykład uczestnicy wjechali na Kopę i musieli zaradzić w przypadku wychłodzenia turystów. Warunki były wręcz idealne jak na takie zadanie: było chłodno, wiał silny wiatr i był grad. - Trzeba pamiętać, że w górach jesień przychodzi wcześniej – mówi Tomasz Trusewicz. Patrole musiały podjąć decyzję o ewakuacji. Ale były też inne punkty: w Western City doszło do bitwy kowboje – indianie. Trzeba było pomóc poszkodowanym.

Efektowne działania podejmowano dzisiaj w Bobrze, na wysokości ul. Wiejskiej. Strażacy musieli wyciągnąć z wody poszkodowanego. Trzeba było rzucić prawidłowo koło ratunkowe lub podpłynąć pontonem. Następnie poszkodowanego transportowano do szpitala na oddział ratunkowy. Tam okazywało się, że doszło do zatrzymania krążenia i trzeba przeprowadzić resuscytację.

To tylko niektóre zadania. Takich punktów na terenie powiatu jeleniogórskiego było 10.
Manewry ratownicze odbywają się dwa razy w roku i cieszą sporym zainteresowaniem. Co ważne, ekipy nie rywalizują między sobą, bo – jak mówią organizatorzy – ratowanie życia to nie wyścigi. Dlatego też uczestnicy wszystkie zadania starają się wykonać jak najdokładniej. Oby wychodziło im to zawsze.