To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przeszli 145 kilometrów

Przeszli 145 kilometrów

36 ze 161 uczestników V Przejścia Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej dotarło do celu. Szczytami i przełęczami przeszli 145 kilometrów ze startem i metą w Szklarskiej Porębie. Pokonali całe Karkonosze i Rudawy Janowickie, kawał Gór Kaczawskich i Izerskich. Mordercze dla wielu V Przejście Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej zakończyło się w niedzielę wieczorem.

 

36 ze 161 uczestników V Przejścia Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej dotarło do celu. Szczytami i przełęczami przeszli 145 kilometrów ze startem i metą w Szklarskiej Porębie. Pokonali całe Karkonosze i Rudawy Janowickie, kawał Gór Kaczawskich i Izerskich. Mordercze dla wielu V Przejście Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej zakończyło się w niedzielę wieczorem.


 


 

Spali po drodze kilka godzin lub nawet tylko kilkadziesiąt minut. Niektórzy przyjechali na Przejście po raz kolejny. - Dziękuję, dzięki wam poznaję lepiej siebie – mówił na pożegnanie do organizatorów jeden z tych, którzy dotarli do celu.

Do mety w limicie czasu (48 godzin) doszły 34 osoby, w tym 5 kobiet. To postęp, bo w ubiegłym roku ze 119 osób rajd ukończyło na mecie 19, w tym dwie panie.

Meta była o godz. 20 w niedzielę pod goprówką w pobliżu dolnej stacji wyciągu na Szrenicę. Niecałe pięć minut po czasie dotarli tam dwaj piechurzy. Opowiadali, że po drodze zaliczyli wesele. Zaprosili ich miejscowi.

Przejście Kotliny organizowane jest na cześć dwóch ratowników GOPR – Daniela Ważyńskiego i Mateusza Hryniewicza, którzy w 2005 roku tragicznie zginęli w Karkonoszach. Organizatorami przedsięwzięcia są ich koledzy – ratownicy GOPR.

- Nikomu nie zależy na wyścigach, nie dajemy nagród za czasy – mówi Maciej Koziński z Grupy Karkonoskiej GOPR. - Chodzi o walkę z samym sobą, pokonywanie słabości. Jedni docierają do mety, inni kończą marsz po 100 kilometrach, inni po 40.

Liczna uczestników jest limitowana. Powodem jest bezpieczeństwo. - Zbyt duża ilość ludzi w nocy w górach mogłaby być niebezpieczna – tłumaczy Maciej Koziński. - Zwłaszcza w taką pogodę, jaka była w tym roku. Gdy w górach jest zimno, mglisto i wietrznie, może dojść do wypadków, ktoś może się zgubić. (kos)

Przeszli 145 kilometrów

Komentarze (2)

podziwiam i brawa

160 miejsc było na liście startowej, ale u Przejściu brali również ratownicy GOPR i przedstawiciele sponsorów. Na starcie było też kilku ochotników, którzy nie załapali się na listę startową.