- Jeśli chodzi o Kadetów, to być może wystarczą naprawy miejscowe – mówił Zawadzki. Na spotkaniu byli też mieszkańcy oraz przedstawiciel Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze.
Co ustalono? Że MZDiM przygotuje wstępny kosztorys remontów wymienionych ulic oraz propozycję rozwiązania układu komunikacyjnego w tym miejscu.
Dopiero wtedy będzie wiadomo, ile będą kosztowały prace. Tyle, że AMW chce remontować drogi, ale nie tylko za swoje pieniądze. Tadeusz Zawadzki podkreśla, że użytkownicy powinni partycypować w kosztach. W to wchodzą firmy oraz wspólnoty mieszkaniowe. Z tym, że przedstawicieli firm na spotkaniu nie było. - Możemy ich poprosić na następne spotkanie – mówił Tadeusz Zawadzki.
Nie wiadomo, jakim procentowo udziałem agencja chciałaby obarczyć wspólnoty. Rozmowy na ten temat mają być przedstawione dopiero po zapoznaniu się z kosztorysem. Tadeusz Zawadzki liczy, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, remonty dróg rozpoczną się we wrześniu.
- Nie jestem przekonana, czy mieszkańcy będą chcieli ponosić koszty remontów – mówi z kolei Iwona Stasiewicz, zarządca wspólnot przy Kadetów 9 i 11. - Nie mamy tego nawet w planach finansowych.
- Wyremontują drogę i pewnie podniosą nam czynsz o 50 złotych. Na to się na pewno nie zgodzę – powiedział nam anonimowo jeden z mieszkańców i zarazem uczestników spotkania.
Jak mówi Iwona Stasiewicz, może być łatwiej o ile na współfinansowanie zgodzą się pozostałe podmioty, korzystające z dróg – prywatne firmy oraz urzędy. - Być może wtedy będą to wydatki do udźwignięcia dla nas – mówi Iwona Stasiewicz.
Docelowo ludzie chcieliby, aby miasto przejęło te drogi. Agencja twierdzi, że przedstawiła komplet dokumentów w tej sprawie, ale władze Jeleniej Góry nie chciały ich podpisać. Powoływał się na porozumienie, na mocy którego miasto miało przejąć te drogi. Podpisano je jeszcze za poprzednich władz. Zastępca prezydenta Jerzy Łużniak kilkakrotnie podkreślał, że miasto przejmie drogi, ale pod warunkiem, że AMW przywróci je do normalnego stanu.
To niestety nie jedyny problem mieszkańców. Ludzie z Kadetów chcieliby odkupić działki, które mogą nadawać się na parking. Zwracali się o to wcześniej, ale agencja chciała im je przekazać, ale razem z odcinkiem drogi. Teraz ma dać odpowiedź, czy może odsprzedać same działki.
Podobnych nonsensów „Pod Jeleniami” jest więcej. Sieć energetyczną przekazano już Energii Pro, ale AMW wciąż jest właścicielem ośmiu lamp. Ujęcie wody i sieć wodociągowa także jest własnością agencji, zarządzaną przez spółkę. AMW niby chce sprzedać ujęcie i sieć Wodnikowi, a ten niby chce odkupić, ale tego nie robi. Oczywiście chodzi o pieniądze. Wodnik zaproponował cenę siedmiokrotnie niższą, niż chce uzyskać AMW. Realnie licząc, wyprostowanie tej sytuacji zajmie przynajmniej rok, zakładając intensywną współpracę AMW z zainteresowanymi.
Kolejne spotkanie ma odbyć się po świętach.
Komentarze (2)
Jako, że brama do dawnych koszar po szkole wojskowej jest od dawna szeroko otwarta, korzystam z tego i zagladam we wszystkie "tajne" zakamarki. Przede wszystkim widać jest tam kompletne "bezhołowie" władz miasta. AMW trzyma w garści, to co jeszcze ma, ale Miasto juz zaniedbało wiele spraw. Przede wszystkim zmorą dla osób przyjeżdżających do Urzędu Pracy i geodezji jest brak parkingu. Obecnie samochody stawiane są wszędzie gdzie popadnie. Co bedzie jak przeniesie się tam całe starostwo? Pośrodku byłych koszar jest duży plac i ten już dawno powinien był być przejęty przez miasto. Kilkakrotnie przeliczałem ilość samochodów parkujących tylko na ulicy Elewów i Radarowej. Jest ich tam zawsze w granicach 40 - 70. Wygląda na to, że w przyszłości, jak nie będzie parkingu, osiedle "Pod jeleniami" będzie komunikacyjnie całkowicie niesprawne.
Mieszkamy na Kadetów od dwóch lat. Spółka "Kobo" (już nieistniejąca) odpowiada za zniszczenia powstałe podczas remontów bloków - ciężki sprzęt zawadzał o lampy i trawniki, czego efektem w dniu dzisiejszym są egipskie ciemności oraz dziury w jezdni na ul. Kadetów. Ul. Kazimierskiego to nieco inna historia - tutaj winę ponoszą ciężarówki SIMEKO , autobusy "Krychy" oraz samochody wjeżdżające na teren za i przed budynek Archiwum więc mamy odpowiedź na to, kogo AMW powinno zmusić do dokładki finansowej do remontu drogi... Kolejna sprawa to teren PUP oraz Starostwa. Urząd zabezpieczył sobie teren tylko na parkingi dla pracowników a nie dla interesantów. Interesanci rozstawiają się we wszystkich możliwych miejscach niszcząc trawniki oraz drzewostan. Plac apelowy (Pl. Radiotechników) został niestety już kupiony przez dewelopera, który niebawem może zacząć budować planowane 4 bloki mieszkalne. Wtedy to będzie kocioł. My - mieszkańcy nie mamy zamiaru dokładać się do remontu dróg ponieważ to nie my je zniszczyliśmy - chyba że je potem wykupimy ale wtedy wszyscy będą płacić nam za przejazd po drodze. Już teraz ponosimy prywatne koszty niedbałości ze strony AMW i innych firm oraz Urzędów - coraz więcej taksówkarzy odmawia wjazdu na ul. Kazimierskiego czego efektem jest taszczenie ciężkich toreb z zakupami nawet przez małe dzieci. Gdyby AMW od początku monitorowało stan dróg to problemu by nie było. Za niedbalstwo my mamy płacić? NEVER !!!