Protest wyborczy przed sądem

- Jestem przykładem na to, jak niewłaściwe logo na karcie wyborczej zmyliło wyborców. Oddałem głos na Kazimierza Klimka, sądząc, że wystawiła go Lewica, tworzona przez SLD, Wiosnę i Razem. Takie logo pojawiło się przy tym kandydacie, który, jak się okazało, reprezentował Komitet Wyborczy „Polska Lewica”. Chcę, aby w naszym okręgu zostały powtórzone wybory do senatu, tak, aby wszystko odbyło się uczciwie – mówi Bartosz Browarny. Twierdzi przy tym, że w podobny sposób wprowadzonych w błąd zostało kilkoro jego znajomych. - Gdyby tylko pięć procent wyborców Klimka zagłosowało na kandydata Koalicji Obywatelskiej, to senatorem nie zostałby przedstawiciel PiS – dowodzi jeleniogórzanin. Przypomnijmy, że Krzysztof Mróz wygrał z Jerzym Pokojem różnicą niewiele ponad 1,1 tys. głosów, przy wyniku Kazimierza Klimka przekraczającym 27 tys. głosów. W piśmie do Sądu Najwyższego jeleniogórzanin wskazuje, iż pośrednim dowodem na wypaczenie wyborów do senatu jest historia poparcia Kazimierza Klimka w jego dotychczasowych startach w wyborach. I tak w 2002 r. w wyborach samorządowych zagłosowało na niego 239 osób, w wyborach parlamentarnych 2011 r. zdobył poparcie 400 wyborców, w wyborach parlamentarnych 2015 r – 6063, a w ubiegłorocznych wyborach samorządowych przekonał do swojej kandydatury 339 osób. W opinii protestujących kandydat Klimek przed ostatnimi wyborami nie uczynił niczego, aby zyskać tak duże poparcie. Wytłumaczeniem tej sytuacji – uważa wnioskodawca – jest manipulacja i podszywanie się pod środowisko i logo innej siły politycznej, czemu w żaden sposób nie zapobiegła Okręgowa Komisja Wyborcza.

Jakie są szanse na pozytywne rozpatrzenie protestu wyborczego Bartosza Browarnego? Wydaje się, że niewielkie. Dotąd rozpatrzono trzy protesty wyborcze w tej samej sprawie. W jednym z nich przyznano nawet rację wnioskodawcom, uznając ich argumenty. Jednak odmówiono powtórzenia wyborów, bo w ocenie Sądu Najwyższego, nieprawidłowości nie miały zasadniczego wpływu na rozstrzygnięcie wyborcze. Wśród argumentów padł i ten, że specyfika wyborów do senatu zasadza się na sile poszczególnych kandydatów, a nie partii czy środowisk, z których się wywodzą.

W jeleniogórskim proteście udział wziął także Mateusz Kijowski, założyciel KOD. - Przyjechałem do Jeleniej Góry, aby wesprzeć przyjaciół w słusznej sprawie. Wierzę w sens takich akcji, nawet, jeśli nie gromadzą wielkich tłumów. Chodzi o zademonstrowanie swoich poglądów i możliwość przekonania do tych racji innych – wyjaśnił obecny działacz Stowarzyszenia „Wolność – Równość - Demokracja”.

Ogłoszenie orzeczenia w sprawie protestu wyborczego Bartosza Browarnego spodziewane jest dzisiaj (w środę około godz. 9.00).