- W roku 2006, kiedy nie byłem jeszcze prezydentem, poziom dofinansowania klubu wynosił aż, tu zatrzymam głos, bo kwota jest porażająca, 42 tys. złotych – drwił M. Obrębalski. - Jest rok 2007 w którym ja już odpowiadam za finansowanie sportu. W tym roku Karkonosze na różne cele, na szkolenie dzieci i młodzieży, promocję poprzez sport i na działania profilaktyczne, otrzymują dotację w wysokości 124 tys. złotych. W 2008 roku klub otrzymał 191 300 złotych, w 2009 – 208 400 złotych – wyliczał.
W tym roku miasto zaplanowało niemal 255 tys. złotych. - Do dzisiaj Karkonoszom przekazaliśmy kwotę 175 613, 33 zł. - wyliczył prezydent. - Do końca roku przeznaczymy jeszcze 3 tys. złotych na grudniową imprezę, drugą transzę środków na sport kwalifikowany – 40 tys. złotych oraz 36 tys. złotych na stypendia sportowe – 5 miesięcy po 400 złotych dla 18 zawodników, wskazanych przez zarząd klubu.
Prezydent odniósł się też do dymisji, którą wczoraj złożył prezes Karkonoszy Tadeusz Duda. - Sięgnąłem do statutu MKS Karkonosze, w którym dość wyraźnie wskazuje się, że jedynym kompetentnym organem do powoływania i odwoływania członków zarządu jest walne zgromadzenie członków - mówi. - Dlatego też śmieszne było zwołanie tego zarządu, gdzie z góry było wiadomo, że nie ma on prawnych możliwości, by dokonały się jakiekolwiek zmiany.
Przyznał, że sygnalizował działaczom, że potrzebne są zmiany w zarządzie. - Moja reakcja była pewnym sygnałem, który otrzymałem od kibiców, ale i od zawodników i trenera, z którymi spotkałem się w tej sali – mówił M. Obrębalski. - Usłyszałem bardzo wiele gorzkich słów pod adresem dotychczasowego zarządu.
To niedorzeczne – tak z kolei skomentował argumenty podnoszone przez działaczy Karkonoszy, jakoby niechęć prezydenta wobec klubu była odwetem za to, że nastąpiła zmiana zarządcy na targowisku Zabobrze.
- Klub ma w nazwie słowo „miejski”, ale nie jest on miasta, kieruje nim stowarzyszenie – mówił zastępca prezydenta Jerzy Lenard. - Ale wygląda na to, że w 95 procentach finansuje go miasto – wtrącił M. Obrębalski.
Prezydent wytknął też, że w klubie nie ma „rady sponsorów”, chociaż powinna ona działać, bo w statucie jest napisane, że taka rada jest organem doradczym dla zarządu.
- Proszę zwrócić uwagę, że MKS Karkonosze nie dysponuje majątkiem. Stadion, na którym rozgrywane są mecze, jest własnością miasta. To my dbamy o ten stadion, my podjęliśmy decyzję, by poprawić stan murawy przed sezonem – wymieniał dalej prezydent. - Ocenę pomocy klubowi ze strony miasta pozostawiam państwu.
Przeczytaj także: Prezes Karkonoszy podał się do dymisji
Komentarze (2)
Prezydent wypunktował sam siebie i pokazał dobitnie jak zależy mu na wyniku sportowym tego klubu. Spotkał się z piłkarzami ,trenerem ,który po tygodniu pracy w klubie miał rzekomo negatywnie ocenić klubowych działaczy - wstyd i kłamstwo !!!!!
Piłkarze i trener usłyszeli kolejne obiecanki - premia za awans do III Ligi i jednocześnie zostali pozbawieni stypendiów z 22 zawodników do 18 zawodników , z 5 miesięcy na okres 4 miesięcy.Gratuluję i życzę sukcesu.
Panie redaktorze ,,ROB" o jakich zarzutach Pan pisze , wymyślonych przez Pana Prezydenta ? kompletna bzdura , co Pan Prezydent wie na temat konferencji prasowej Zarzadu Klubu i poruszanych tam tematach ? skoro był nieobecny.
Kompromitacja !!!!!!!!!!!!!!!!!!