Prezes kontra radny. Będzie sprawa w sądzie

(…)

O co chodzi? O szumnie zapowiadaną na początku roku przez prezydenta Marcina Zawiłę obniżkę czynszu dzierżawnego dla kupców. Prezydent postanowił im ulżyć w trudnym zimowym okresie i zapowiedział, że obniży czynsz za pierwsze 3 miesiące o 30 procent. Kiedy przyszło co do czego, stanęło na stawce 25 procent. Ale to nie to jest ością niezgody.
Spółka kupiecka Zabobrze rozliczyła się z kupcami w ten sposób, że przez dwa miesiące naliczała czynsz po staremu, a całą obniżkę uwzględniła w rozliczeniu za trzeci miesiąc. I zamiast 25 procent za 3 miesiące, obniżyła opłatę o 75 procent za marzec. Wychodzi na to samo.
Prezes spółki kupieckiej wysłał do kupców informację, w której zawarł szczegółowe wyliczenia. Miesięcznie spółka odprowadza do miasta 32 tysiące złotych. 25 procent z tej kwoty to 8 tysięcy złotych, co razy 3 miesiące daje łącznie 24 tysiące złotych. Tę kwotę podzielił na liczbę metrów wynajmowanej powierzchni. Wyszło, że powinien każdemu kupcowi obniżyć o 11,26 złotych brutto za każdy metr wynajmowanej powierzchni. I o tyle też obniżył.
Wszystko gra? K. Kroczak przedstawia inne wyliczenia. – Kupcy płacą miesięcznie za metr kwadratowy 25,52 zł brutto lub 27,06 złotych brutto. Różnica w tych stawkach zależy od tego, czy sprzedający należy do spółki, czy też nie – mówi. – Tak czy inaczej 11,26 z 25,52 złotych to nie jest obniżka o 75 procent, tylko o 44 – dowodzi.
Skąd te rozbieżności? Okazuje się, że nie cała opłata dzierżawna pobierana od kupców przekazywana jest do miasta. Jej część pozostaje na koncie spółki. Jest przeznaczana na pensje dla pracowników, na wynagrodzenia, pochodne od wynagrodzeń, ale też na inwestycje czy na opłaty bieżące. – Kupcy dostali obniżkę tylko od części, którą spółka odprowadza do miasta – precyzuje K. Kroczak.
Szczegółowo na ten temat pisaliśmy w „Nowinach Jeleniogórskich” nr 14/2016 z 4 kwietnia.
Pierwsza rozprawa w sądzie ma się odbyć w połowie maja.