A to był jeden ze spokojniejszych dni w mijającym tygodniu. We wtorek i w środę było po 20 zgłoszeń. W miniony weekend strażacy mieli po 40 pożarów łąk dziennie!
- Jeszcze nie liczyliśmy łącznie tych wszystkich wyjazdów, ale gołym okiem widać, że jest ich nie mniej jak w ubiegłym roku – mówi komendant.
Strażacy i ekolodzy podkreślają, że wypalanie łąk nic nie daje. Niszczy ekosystem a przy tym stwarza duże zagrożenie. - Wiele tych łąk znajduje się przy zabudowaniach – mówi Radosław Fijołek. - Całę szczęście, w tym roku nie było pożarów budynków spowodowanych płonącymi trawami.
Strażakom często pomagają też mieszkańcy i świadkowie. W czwartek pracownicy Jelenia Plast sami wzięli się za gaszenie łąki obok swojego zakładu. Wyszli z gaśnicami i łopatami i opanowali rozprzestrzeniający się w szybkim tempie ogień. Wprawdzie nie było zagrożenia, że płomienie przedostaną się na teren zakładu, gdyż od łąki odgradzał go rów, ale pracownicy woleli nie kusić losu.
Jak się dowiedzieliśmy, tego samego dnia w tym miejscu paliło się dwa razy. Po godz. 13 interweniowali tam strażacy z OSP Sobieszów. Ogień jednak powstał na nowo kilka godzin później. Niewykluczone, że ktoś podpalił łąkę drugi raz.
Problem, że sprawców podpaleń łapie się niezwykle rzadko. Najlepiej to zrobić na gorącym uczynku, ale to praktycznie nierealne. Jedyna nadzieja, że wkrótce się zazieleni. - Im szybciej, tym lepiej – mówi Radosław Fijołek.
Komentarze (4)
no a malkontenci narzekają, że na terenie jeleniogórskiej podstrefy SSEMP nic się nie dzieje... a tu proszę... można by wręcz powiedziec, że niektórym "robota pali się w rękach" :P
no ale fachowcy !!!! dziecko wie że najpierw przeczytaj instrukcje na gaśnicy,to/na zdjęciu/gaśnica proszkowa...do trawy??? a do prądu z konewką!!! gdzie przeszkolenie P-poż ???