To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Tam gdzie kończą się Kaczawy

Tam gdzie kończą się Kaczawy

Wycieczka do Parku Krajobrazowego „Chełmy”, a ściślej do Myśliborza, usatysfakcjonuje chyba każdego turystę. Tego, który chciałby pospacerować, a przed lub po spacerze odpocząć w otoczeniu przyrody; tego, którego celem jest dłuższa, ale nie nazbyt forsowna wycieczka, i wyczynowca - gotowego wędrować od świtu do zmierzchu. Ciekawe ścieżki znajdą tu amatorzy kolarstwa górskiego, bez wątpienia da się też pojeździć konno. I tylko dla wodniaków wieści nie są dobre. W „Chełmach” popływać się nie da...

Początek w „Salamandrze”
Park Krajobrazowy „Chełmy”, który jest celem naszej wycieczki, powstał niezbyt dawno, w 1992 r. Obejmuje wschodnią, skrajną część Pogórza Kaczawskiego. Cechują go wybitne walory krajobrazowe z unikalnymi w skali europejskiej reliktami działalności wulkanicznej. Nie spotkamy tu tłumów turystów - atrakcyjność tego terenu jest wyraźnie niedoceniana, choć pewnie wpływ na to ma też słaba dostępność komunikacyjna; dla wycieczkowiczów samochód to rzecz niezbędna.

Na terenie parku znajdują się cztery - wszystkie bardzo interesujące - rezerwaty przyrody: Wąwóz Myśliborski, Wąwóz Siedmicki, Wąwóz Lipa i Nad Groblą. Nas interesuje przede wszystkim ten pierwszy: najstarszy (powstał w 1962 r.), najbardziej znany i najlepiej zagospodarowany turystycznie. Jego największą atrakcją jest głęboki na kilkanaście metrów wąwóz wypłukany przez maleńką rzeczkę Jawornik i stanowiska bardzo rzadkiej paproci języcznika zwyczajnego. Niestety, indywidualny dostęp do samego rezerwatu jest od kilku lat zabroniony, ale można temu zaradzić.

W maleńkiej miejscowości Myślibórz działa jako agenda Dolnośląskiego Zespołu Parków Krajobrazowych - Centrum Edukacji Ekologicznej i Krajoznawczej „Salamandra”. Na pozór nie przyda się indywidualnemu turyście, bo zajmuje się dydaktyką dla dzieci, młodzieży i studentów, prowadząc dla nich zajęcia. Jeśli jednak uda nam się zorganizować wyprawę do Myśliborza w dzień powszedni, będziemy mogli skorzystać z tych zajęć, a co najważniejsze, pójść z grupą do Wąwozu.

- Niestety, nie oprowadzamy turystów indywidualnych, nawet w grupach - tłumaczy szefowa CEEiK „Salamandra”. - Prowadzone przez nas zajęcia refunduje WFOŚ i by tak się stało, zajęcia musi zlecić np. szkoła. Choć gdyby je zleciła np. firma dla grupy swoich pracowników, to pewnie dałoby się to zrobić.
Bez skierowania w „Salamandrze” możemy się „przykleić” do zajęć seminaryjnych, laboratoryjnych, a przede wszystkim pójść na wycieczkę z przewodnikiem.

- Wrzesień to najlepszy do tego okres. Przez cały miesiąc, każdego dnia od poniedziałku do piątku mamy zaanonsowane grupy. Gdyby jednak ktoś chciał skorzystać z okazji, powinien wcześniej zadzwonić i dowiedzieć się, o której danego dnia zaczynają się zajęcia - proponują w Salamandrze i podają numer kontaktowy (076) 870 80 02. CEEiK na razie nie dysponuje miejscami noclegowymi, ale od przyszłego roku to się zmieni. Nie ma tu też oferty gastronomicznej, ale w Myśliborzu działają aż dwa bary (fakt, że z mizerną ofertą), rzecz niezwykła dla innych miejscowości położonych w Parku Krajobrazowym „Chełmy”

Małe Organy Myśliborskie to odsłonięta kiedyś przez kamieniołom środkowa część komina wulkanicznego; charakterystyczne słupy to zakrzepła przed 30 milionami lat lawa. Fot. malCzas na piknik
Jeśli jednak nie pasuje nam wyprawa w dzień powszedni... Albo nie dotrzemy na tyle wcześnie, żeby wziąć udział w zajęciach CEEiK... I do tego mamy jednoznacznie rekreacyjne cele...
Myślibórz to idealne miejsce także dla takich turystów. Wystarczy, że pokonają podstawową trudność dotarcia na miejsce. Nie można bowiem liczyć na żaden środek komunikacji masowej. Co prawda, od września zaczynają kursować autobusy szkolne, ale w takich porach, że skorzystanie z nich byłoby bardzo trudne.

Jeśli jednak dotrzemy do Myśliborza autem (jadąc z Jawora według drogowskazu na Myślibórz, tuż przed wylotem z miasta na Jelenią Górę; albo z trasy Jawor - Świerzawa, miejsce zjazdu w boczną drogę jest oznaczone drogowskazem), to nic - oprócz pogody - nie powinno nam zepsuć przepięknego dnia. Auto zostawiamy na parkingu CEEiK (cena 2 zł) i albo od razu ruszamy na oznaczoną zielonym kwadratem ścieżkę dydaktyczną „Wąwóz Myśliborski”, albo cofamy się kilkadziesiąt metrów, by obejrzeć ciekawostki CEEiK (np. dające do myślenia stanowisko z rozkładającymi się od 3 lat zdobyczami cywilizacji).
Jeśli wyruszyliśmy na ścieżkę, to przede wszystkim po to, by już po kilkuset metrach znaleźć się na Słonecznej Polanie. Wspaniałym miejscu piknikowym, do tego dobrze zagospodarowanym - jest nawet boisko do siatkówki, choć żeby pograć, trzeba mieć ze sobą siatkę.

Piknikować możemy do woli, oczywiście z przerwą na przejście całej ścieżki edukacyjnej. To wyprawa na godzinkę, półtorej, przyjemna i łatwa, z jednym tylko bardziej stromym podejściem. Poprowadzi nas do 9 (jest 12, ale trzy położone są w zamkniętym rezerwacie) stanowisk z opisanymi ciekawostkami przyrodniczymi, geologicznymi i krajoznawczymi. Po drodze m.in. wspaniałe widoki ze Skały Elfów i polany Widok, kapitalny drzewostan i kurchany - pozostałości ziemnych grobów sprzed setek lat.

Na poszczególnych przystankach ścieżki dydaktycznej Wąwóz Myśliborski dla turystów przygotowano solidne informacje o tym, co go otacza. Fot. malTrochę więcej wędrówki
Jeśli sama ścieżka dydaktyczna Wąwóz Myśliborski to za mało, jak na turystyczną wycieczkę, nie ma przeszkód, by pochodzić nieco więcej. Polecamy 4-5-godzinną wędrówkę kombinowaną: szlakiem czerwonym i niebieską ścieżką dydaktyczną (Archeologiczną).

Wyruszamy spod bramy CEEiK „Salamandra” szlakiem czerwonym, pozostając po tej samej stronie rzeczki co Centrum. Po kwadransie marszu trafiamy na niebieski kwadracik ścieżki dydaktycznej, odchodzący w prawo, ale my idziemy dalej za czerwonymi znakami. Jeszcze kwadrans i od szlaku odchodzi czerwony łącznik, który doprowadzi nas do Małych Organów Myśliborskich - to odkrycie bazaltowe nie jest może tak imponujące jak Organy Wielisławskie, ale też robi wrażenie.
Wracamy do szlaku i wybieramy jedną z dwóch możliwości: powrót do niebieskich kwadracików ścieżki albo jeszcze pięciominutowy marsz szlakiem czerwonym i odbicie w lewo, do góry leśnym duktem, który doprowadzi nas po 10 minutach do trzeciego stanowiska ścieżki Rataj. Ta druga ewentualność bez znaków - kiedyś były, ale teraz na drzewach pozostał po nich tylko ślad.

Dwu-trzygodzinne przejście za niebieskimi kwadracikami ścieżki, to naprawdę wspaniała wyprawa. Przede wszystkim dlatego, że wędruje się szlakiem, który pokonuje może kilkanaście osób rocznie. Poprowadzony ciekawie, a ma się wrażenie, że idzie się przez obszary nietknięte stopą człowieka. Ma to swoje konsekwencje, bo mnóstwo jest odcinków, kiedy ścieżka znika i trzeba iść od drzewa ze znakiem do drzewa ze znakiem. Generalnie nie ma z tym problemów, bo szlak jest poprowadzony bez zarzutu, choć bywają wyjątki. Na rozległej wierchowinie było tylko jedno oznakowane drzewo i ani widać następnego. Właściwą drogę odszukałem, robiąc coraz to rozleglejsze kółka. Dodatkowych emocji przysporzyło mi wielkie stado dzików, które wyskoczyło zza krzaków i przebiegło na odległość ręki - zimny pot mnie oblał. Potem dziki towarzyszyły mi jeszcze przez dłuższy czas, niespecjalnie przejmując się moją obecnością i spokojnie buchtując za krzakami, kilkanaście metrów dalej.
Niebieska ścieżka dydaktyczna łączy się z zieloną przy trzecim stanowisku na Polanie Jaskiniowców. Możemy tu pójść w prawo, by po kilkuset metrach znaleźć się na Słonecznej Polanie, odpocząć i przejść całą ścieżkę zieloną albo pokonać ją od razu.

Wyprawa na cały dzień
Turystom, którym piknikowanie niemiłe, można polecić bardziej rozbudowany scenariusz wycieczki i pokonanie trasy z Jawora do Bolkowa (lub odwrotnie), oczywiście z intensywniejszym zwiedzaniem okolic Myśliborza. Lepiej wybrać się jak najwcześniej, bo trochę czasu to zajmie. Opis zaczynamy w Jaworze, bo dla jeleniogórzan Bolków jest dostępniejszy komunikacyjnie, łatwiej więc będzie stamtąd wrócić.

Oczywiście jeśli jesteśmy już w Jaworze, to nie możemy pominąć turystycznych atrakcji tego miasta, przede wszystkim Kościoła Pokoju (choć pewnie tylko z zewnątrz, wnętrze zwiedzać można od godz. 10, a tak długo czekać raczej nie możemy, chyba że planujemy naprawdę intensywny marsz), ale także rynek, teatr miejski, czy zamek piastowski. Potem jednak czas na szlak, którego żółte znaki (to szlak wygasłych wulkanów) doprowadzą nas - przez Organy i Rataja - po niecałych dwóch godzinach do Myśliborza. Tu proponujemy - żeby zobaczyć jak najwięcej i nie wracać po swoich śladach - pójście zieloną ścieżką dydaktyczną w odwrotną niż biegnie stronę, czyli zacząć od stanowiska 12 (z parkingu na prawo). Idziemy nim aż do 3. stanowiska, gdzie trzeba znaleźć znaki niebieskiej ścieżki dydaktycznej i nią - znowu pod prąd dojść aż do miejsca, gdzie łączy się ze szlakiem czerwonym. Teraz już bez żadnych kłopotów czeka nas dość długa, bo czterogodzinna wędrówka do Bolkowa. Początkowo bardzo interesująca - przez Bazaltową Górę z wieżą widokową, Grotę Pustelnika (nie udało mi się jej znaleźć, chyba że chodzi o leżącą tam kupkę kamieni), Radogoszcz - im bliżej Bolkowa, tym bardziej monotonna. Po drodze, jeśli tylko są rezerwy czasowe, możemy jeszcze odbić „na zielono” do rezerwatu Nad Groblą i Wąwozy Siedmicy, potrzeba jednak na to przynajmniej jeszcze dwóch godzin.

Tam gdzie kończą się Kaczawy
Tam gdzie kończą się Kaczawy

Komentarze (3)

Proszę o mapę tego Parku , tak by przed przystąpieniem do czytania, można było się zorieentować o jakim miejscu jest mowa, Czyli gdzie ten Par jest. Mnie Myślibórz kojarzy sie z Gorzowem Wielkopolskim

trochę blado jak na pochwałę takiej miejscówki; polecam trasę myślibórz(ceeik salamandra)-rataj-bazaltowa góra-radogost-grobla (znaki czerwone)-siedmica i wąwóz siedmicy (znaki zielone)- ruski most (niebieskie, na myślinów)i powrót wąwozem myśliborskim (czarne);mapy - pogórze kaczawskie 40 ska wyd plan albo - słabo dostępna 50tka ppwk park krajobrazowy "chełmy"[url][/url][b][/b] :angry: