- Kontroler wsiadł do autobusu na przystanku „Kochanowskiego”, nie rozpoczynał kontroli – czytamy w piśmie. - Na przystanku „Teatr” wsiadło kilka osób, w tym dwie kobiety z małym dzieckiem w wózku. Stanęły pod kasownikiem i zajęte były rozmową. Autobus ruszył, zatrzymał się na zmienionych światłach i kiedy ponownie ruszył kierowca zablokował kasowniki i rozpoczęła się kontrola biletów.
Wtedy kobieta z dzieckiem zorientowała się, że trwa kontrola. Zaczęła podniesionym głosem mówić, że nie miała możliwości skasowania biletu. Kontroler – zdaniem Wakat Plus - poinformował ją, iż miała na skasowanie wystarczająco dużo czasu i że „obowiązkiem pasażera jest niezwłoczne skasowanie biletu po wejściu do autobusu”.
- Wtedy zaczęła krzyczeć również towarzysząca jej kobieta, wyzywając kontrolera m.in. „śmieciu niedoszkolony”, „ch...” - pisze Maria J. Kępińska. - Pasażerkę jadącą bez ważnego biletu kontroler poprosił o dokumenty w celu wypisania „wezwania do zapłaty”, pasażerka odmówiła okazania dokumentu.
W pewnym momencie do kobiety dołączyli inni pasażerowie. - Najgorzej zachowywał się mężczyzna, wysoki, szpakowaty, ok. 50 lat. Wyszedł na środek autobusu, i powiedział do kontrolera, że mu „przyp...” i wyrzuci z autobusu – czytamy. - Złapał go za koszulę i znowu straszył, że wyrzuci go. Wtedy również oskarżył kontrolera o to, że jest pijany.
Sprawdzający bilety wezwał policję, która miała podjechać na przystanek „Zajezdnia”, ale nie przyjechała.
- Kontroler wobec agresywnych pasażerów poczuł się bezsilny, nie mógł do końca przeprowadzić kontroli i wysiadł z autobusu na przystanku „Marcinkowskiego” - pisze Maria J. Kępińska. - Kontrolował później inne autobusy, w których ani kierowcy, ani pasażerowie nie zgłaszali żadnych uwag co do wyglądu czy stanu jego trzeźwości. Wobec całego zajścia w tym autobusie i agresywności pasażerów nie widzimy podstaw do wyciągania jakichkolwiek konsekwencji w stosunku do kontrolera.
Dodała też, że takie sytuacje jak opisywana przez nas, zdarzają się częściej szczególnie na liniach nr 1, 2, 3 i 9.
Przeczytaj, jak sytuację w autobusie opisał nasz internauta. TUTAJ
Komentarze (9)
Dlaczego ta firma Wakat Plus jest tak stronnicza, powinna spytać się kierowcy jak naprawdę było a nie słuchać jedynie swojego pracownika który wcale nie musi mówić prawdy o całym zajściu. I niech się ustosunkuje w końcu do ochroniarzy kontrolerów a nie mówić iż mogą sobie sami zatrudniać ochroniarzy i przyzwalać tym samym przez firmę Wakat Plus do stosowania przymusu fizycznego wobec pasażerów.
Tak było. Ludzie jak idioci bronią gapowiczów. Płacimy za takich adwokatów wszyscy kasujący bilety.
siłom i godnościom osobistom...
tylko agresywni jeleniogórzanie nimi jeżdżą. Prezydent musi coś zrobić z tą patologią.
następnym razem suki skasują bilet,jechałem w tym autobusie i było dokładnie jak teraz opisane.Paniusie wielkie.
Mieszkam w JELENIEJ GÓRZE PIĘC LAT,mieszkają tu dokuczliwi,zlosliwi ludzie ladujace sie z brudnymi butami w cudze zycie.
Na liniach 3 i 9 to rozumiem ale 1 i 2 to chyba nie prawda. Przecież tymi liniami jeżdżą same kwiaty polskiej kultury.
Miałam ostatnio okazje obserwować Pana kontrolera przy pracy w ciąu 2 dni 4 razy. Pan bardzo nieuprzejmy i obrażony na cały świat z pogardą patrzący na pasażerów. Wsiadając do autobusu (przednimi drzwiami) nie mogłam skasować biletu, kasowniki były zablokowane a w autobusie trwała kontrola biletów, wiec podeszłam do kontrolera by powiadomic go, iż nie moge skasować biletu w odpowiedzi Pan kontroler podniesionym glosem i wielce oburzony odpowiedział SPRAWDZAM BILETY!!!! Nie pierwszy raz byłam świadkiem zachownia kontrolerów, które pozostawia naprawdę wiele do życzenia.
obywatelu i wezykier17 jesteście martwi