Do zdarzenia doszło we wtorek. Mieszkańcy dwóch kamienic zostali ewakuowani. Jednej osobie, która przebywała przez dłuższy czas w zadymieniu, udzielono pomocy medycznej. – Zadymienie pojawiło się na poddaszach trzech kamienic, ponieważ są to połączone przestrzenie – poinformował młodszy brygadier Piotr Pilarczyk, zastępca komendanta PPSP w Bolesławcu, który był dowódcą akcji. – Pożar zlokalizowano w pobliżu komina na poddaszu jednej kamienicy.
Podczas akcji gaśniczej część dachu została rozebrana.
Akcja była utrudniona ze względu na wąskie przejścia na poddaszach zabytkowych kamieniczek. Na szczęście, strażakom udało się szybko opanować ogień.
Komentarze (2)
Sadza się zapaliła - siwo niebieski dym to pożar sadzy w przewodzie kominowym. Właśnie dopala się sadza w kominie przy ul. 1 Maja w Janowicach (dawne kino, obecnie świetlica, biblioteka i budynek mieszkalny). Kłęby siwego dymu na ponad pół godziny zasłoniły pół Janowic (rejon Demokratów i Zamkowej). Straży nikt nie informował.
A trzeba było, bo pożar sadzy w kominie grozi jego pęknięciem i rozszczelnieniem. Według niektórych teorii komin nadaje się do przemurowania po każdym pożarze sadzy. Dziś wypaliło się samo i nikt nie zadzwonił, a następnym razem pęknie zaprawa gdzieś na poddaszu i będziesz miał pożar poddasza.
Swoją drogą, to do pożaru sadzy nigdy by nie doszło, gdyby komin był regularnie czyszczony. Dodatkowo pomaga spalanie w piecu metodą od góry, co pozwala wypalić się wszystkim lotnym węglom w strefie płomienia, zanim pójdą w komin. Wielu ludzi pali od dołu, robi zadymienie na pół wsi, dusi cały węgiel nad płomieniem i połowa idzie w komin, zamiast w grzejniki. Mamy wtedy tzw. spalanie niecałkowite i komin się zasyfia w błyskawicznym tempie. Już nie wspominając o środowisku. Przy spalaniu od góry mamy prawie przezroczysty dym, a przy odpowiedniej temperaturze tylko falujące gorące powietrze z komina i niebieskie płomienie w piecu. Znak - wypala się tlenek węgla wytworzony w czasie redukcji. I tak ma właśnie być.