Po pierwsze: w jeżowskim zespole gra wielu zawodników, którzy przygodę z piłką zaczynali w Karkonoszach, albo też przez pewien czas grali w klubie przy Złotniczej. Ponadto, trener i ojciec niedawnych sukcesów Karkonoszy (awans do III ligi) – Artur Milewski, prowadzi obecnie Lotnika.
Oba zespoły w tym sezonie zawodzą: po Karkonoszach spodziewano się, że włączą się do walki o awans a póki co dryfują gdzieś w środku tabeli, w dodatku nie zachwycając formą. Lotnik sprawia jeszcze większy zawód swoim kibicom: zespół nie zdobył jeszcze nawet punktu. Zaraz po rozpoczęciu sezonu nastąpiła zmiana trenera: Jerzego Szalińskiego zastąpił wspomniany Artur Milewski.
Już przed pierwszym gwizdkiem doszło do korespondencyjnego starcia. Gospodarze poprosili przełożenie spotkania na inny termin, ale Karkonosze nie zgodziły się na to. – Prosiliśmy o przełożenie na piątek, w ostateczności na sobotę, ale na godzinę 11. Mamy swoje kłopoty i szkoda, że nie poszło to z duchem fair-play, ale rywale mieli prawo i musimy się z tym pogodzić – mówi Artur Milewski.
Zarząd Karkonoszy nie miał nic przeciwko, ale zostawił decyzję piłkarzom klubu. Ci nie zgodzili się, gdyż niektórym nie odpowiadał proponowany termin.
Spotkanie zostanie rozegrane zgodnie z planem w sobotę (24 września) o godzinie 16. na boisku w Jeżowie Sudeckim. To powoduje jednak, że trenera Artura Milewskiego nie będzie na ławce rezerwowych. Wyjeżdża on na zaplanowany dużo wcześniej urlop.
Faworytem bezwzględnie są Karkonosze Jelenia Góra. Trener Marek Siatrak w przedmeczowych wypowiedziach przestrzega przed hurraoptymizmem i mówi, że nie można sobie dopisywać trzech punktów bez gry. – Nie ma łatwych przeciwników – dodaje kurtuazyjnie. Artur Milewski z kolei mówi, że piłkarze Karkonoszy mają większe doświadczenie, ale mimo tego jego zawodników nie trzeba specjalnie motywować, i że zespół z meczu na mecz gra coraz lepiej. Upatruje swoją szansę w tym, że gra u siebie, na niewygodnym dla rywali boisku, oraz w tym, że Karkonosze nie są w optymalnej formie.
Komentarze (4)
Urlop!!! Chyba jak się pracuje jako trener to wiadomo kiedy jest sezon. Amatorka panie Milewski
Tylko, że Pan Artur dostał drużynę nagle więc nie mógł odwołać urlopu, który zaplanował przed objęciem drużyny.