
- Tym razem będziemy pracować w zupełnie innym charakterze, dużo lżejszym emocjonalnie. Pewnie w knajpie, gdzieś na zmywaku. To dla nas nawet lepiej, zwłaszcza po tym, co przeżyliśmy przez ostatnie miesiące – mówiła Janina Wójcikiewicz.
Święta miały być w domu, w nowym domu, do którego ponownie wprowadzili się dosłownie przed miesiącem.
- Dopiero przed tygodniem wróciłam z Niemiec, gdzie na co dzień opiekuję się starszymi, a właściwie umierającymi osobami. Często mam takie „szczęście”, że umierają mi rękach. Myślałam, że teraz już sobie odpocznę, aż do kolejnego wyjazdu – tłumaczyła pani Janina.
Ten jednak pojawił się dość szybko i nieoczekiwanie.
- Dostaliśmy telefon i niezręcznie było nam odmówić, ktoś nas polecił – wyjaśnia pani Janina.
- Do tego dług jaki zaciągnęliśmy u brata wciąż czeka na spłacenie. Wypłata odszkodowania i oszczędności całego naszego życia nie wystarczyły na generalny remont domu, zakup nowych mebli, podłóg, pieca itd. – dodaje Antoni Wójcikiewicz.
O świętach na nowym marzyli już w trakcie powodzi, kiedy stracili właściwie cały sprzęt kuchenny i nie tylko.
- Ta kuchenka jest praktycznie do wymiany, pływało w niej już chyba wszystko od mułu, aż po fekalia. Nie wyobrażam sobie świąt bez makowca upieczonego dla dzieci w domowej kuchni – mówił wówczas ze łzami w oczach pan Antoni.
Teraz jest już nowa kuchenka, ale święta daleko od bliskich.
- Podzieliliśmy się już z dziećmi opłatkiem i pożegnaliśmy – wspominała w ubiegłym tygodniu pani Janina.
Powódź ogołociła ich z tożsamości, historii, którą budowali przez lata.
- Zniszczone albumy ze zdjęciami, potężna biblioteczka, ponad 20 klaserów znaczków, dokumenty, to sprawia, że czujemy się tacy wyzuci z wspomnień, pamiątek, nijacy, jakbyśmy byli czyści po pięćdziesięciu latach życia… - mówiąc to zerka na ściany – mieliśmy tu mnóstwo fotografii, obrazów, szafki zapełnione encyklopediami i książkami po brzegi, teraz świecą pustkami – mówi pani Janina.
- To co udało się ocalić, to jedynie ta komoda i kiczowata figurka, prezent ślubny, do którego nigdy wcześniej nie przywiązywałem wagi. Teraz przypomina mi o życiu z przed powodzi. Z sentymentem na nią patrzę i wyjątkowo traktuję – mówi pan Antoni.
Powódź zabrała im dosłownie i w przenośni wszystko, nawet święta.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...