Mówili o tym dzisiaj (5 sierpnia) na konferencji prasowej posłowie KO Piotr Borys, Dariusz Joński i Zofia Czernow, a także radny sejmiku województwa dolnośląskiego Marin Zawiła. którzy zorganizowali spotkanie na moście w Pilchowicach. Póki jeszcze stoi.
" Żądamy, aby minister infrastruktury pan Adamczuk zdymisjonował Ireneusza Merchela prezesa PKP PLK, odpowiedzialnego za stan techniczny infrastruktury, który dopuszcza możliwość wysadzenia tego mostu, nie tylko zabytku, ale mostu, który ma służyć mieszkańcom" – mówił Piotr Borys. Wtórował mu Dariusz Joński, który zaznaczył, że wiceminister kultury Paweł Lewandowski za swoją wypowiedź także powinien podać się do dymisji. Jak uzasadniał, żaden polityk nie może tak lekko dywagować na temat zburzenia zabytków, które są dla nas wszystkich bardzo cenne i istotne.
Nawiązał tu do rozmowy z WP Pawła Lewandowskiego, który odnosząc się do planów hollywoodzkich filmowców powiedział m.in. że "nie każda stara rzecz jest zabytkiem". "Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek" – stwierdził wiceminister.
Szybko z błędu wyprowadziła do Generalna Konserwator Zabytków Magdalena Gawin, która zapewniła, że most jest zabytkiem, a od momentu wszczęcia postępowania w sprawie wpisu obiektu do rejestru zabytków, pozostaje pod ścisłą ochroną. - Dlatego obawy o wyburzenie są bezprzedmiotowe - napisała na facebooku Magdalena Gawin.
Dariusz Joński stwierdził, że bardzo się cieszą z tej opinii i będą dopingować panią konserwator zabytków i panią minister, ale jego zdaniem karty rozdaje kto inny i wszystko jest możliwe. "Więc dlatego tu jesteśmy, bo podchodzimy do tej sprawy bardzo serio i bardzo poważnie" – mówił poseł Joński.
Piotr Borys dodał, że posłowie KO dotarli do informacji, że most jest w dobrym stanie, a jego renowacja to koszt rzędu kilku milionów zł. "Ten zabytkowy most, który ma ponad 111 lat jest chlubą Dolnego Śląska. Jest zabytkiem, który został już dzisiaj wpisany do rejestru zabytków wojewódzkich i podlega ochronie. Dzisiaj, kiedy chcemy żądać od państwa polskiego ochrony zabytków okazuje się, że zarówno Ministerstwo Kultury jak i Ministerstwo Infrastruktury poprzez niekompetencje swoich przedstawicieli doprowadza do tego, aby wznawiać emocje dotyczące ochrony tego mostu" – podkreślał Borys. Podziękował równocześnie mieszkańcom, fundacjom oraz wszystkim osobom zaangażowanym w ochronę mostu w Pilchowicach.
Posłowie KO zapowiedzieli także, iż w sprawie mostu, jego odnowienia oraz rewitalizacji linii kolejowej z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego odbędzie się debata w sejmie podczas najbliższego posiedzenia komisji infrastruktury.
– Proponowałabym, zamiast myśleć o takim barbarzyńskich pomysłach, wizjach zarobienia pieniędzy na wyburzeniu mostu, skupić całą energię na remoncie linii kolejowej - dodała Zofia Czernow. "Stoimy na straży tego mostu, nie pozwolimy na to, żeby został zburzony i liczymy na szybką odpowiedź nie tyle pani wiceminister, która odpowiada za zabytki, ale osób, które w tym kraju podejmują wszystkie decyzje. A decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński, premier Morawiecki, jak również wicepremier Gliński, a oni milczą w tej sprawie. Dopóki będą milczeli, dopóty my będziemy głośno mówić i będziemy chcieli zatrzymać wszystkie te niewłaściwe i kuriozalne decyzje" – oświadczyli posłowie Koalicji Obywatelskiej.
Komentarze (38)
NARESZCIE zabrali głos!
A czemu p. Marek Obrebalski nie zabiera głosu w tej sprawie przecież to radny Sejmiku Województwa
Obrębalski wiele razy wyrażał sprzeciw wobec pomysłu wysadzenia tego mostu. Mówił i pisał o tym znacznie wcześniej niż ci frustraci.
Mówienie do psa i pisanie w kajecie leżącym w kiblu nie wystarczy, kmiocie.
Co ty chłoptasiu wiesz? Zacznij myśleć, a przestań smarkać.
Bicie piany ,kto wierzy w ten "fake news" ?Zamiast na most jutro na zaprzysiężenie legalnie i demokratycznie wybranego na kolejną kadencję Prezydenta RP.To jest wasz poselski obowiązek za który pobieracie uposażenie.Wypracowane przez społeczeństwo.Pan Zawiła niech szuka finasowania zameczku a nie bomb na wiadukcie.Pani Czernow natomiast wsparcia lub pracy dla zwolnionych z Aniluxu.Pan Borys jak był europosłem obiecał drogę S3 do JG.Z nicego się ci p osłowie nie wywiązali.
Dokładnie. Żaden most na linii kolejowej do Lwówka nie zostanie wysadzony, Rachwalski celowo rozpuszcza takie plotki, żeby nie dopuścić do remontu linii 283 Jelenia Góra - Lwówek Śląski. "Gazeta Wyborcza - Wrocław" dotarła do informacji u źródła, tj. od producentów filmu. Czytamy tam m.in.: "Udało nam się porozmawiać z polskim producentem wykonawczym hollywoodzkiego filmu - firmą Alex Stern. Anna Pipin, kierownik produkcji filmu w Polsce: - Z całą pewnością nigdy nie ma planów wyrządzenia trwałych i nieodwracalnych szkód na polskim mieniu, zabytkowym czy współczesnym. Na to nie zdecydowałaby się ani strona amerykańska, ani polska nie wydałaby zgody.
Wtóruje jej Robert Golba, prezes Alex Stern: - Studio amerykańskie, z którym współpracujemy, działa wedle zasady, że obiekty po zdjęciach zostawia zawsze w lepszym stanie, niż je zastaje na początku. Częścią szerszego planu jest więc pełna rewitalizacja linii kolejowej 283 - łączącej Jelenią Górę z Lwówkiem Śląskim, z Zebrzydową i Ławszową, która prowadzi przez most we Wleniu - oraz samego mostu.
Gmina Wleń i region wyłącznie zyskają na tej produkcji. Obecnie linia kolejowa jest w tragicznym stanie i nie nadaje się do eksploatacji, a most nawet bezpiecznego przechodzenia po nim" (Agata Saraczyńska - "Most we Wleniu przetrwa", Gazeta Wyborcza - Wrocław z dn. 25 marca 2020).
W podobnym tonie wypowiedziały się wcześniej PLK - właściciel linii kolejowych w Polsce. Że jest niemożliwe, żeby ktoś przyszedł i ot tak sobie wysadził w powietrze jeden z największych w Polsce mostów kolejowych.
O co więc chodzi Rachwalskiemu? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba cofnąć się do czasów gdy był on prezesem Kolei Dolnośląskich. Linia 283 Jelenia Góra - Lwówek Śląski nigdy nie cieszyła się jego sympatią. Wręcz można powiedzieć, że była dla niego solą w oku. Ot, taki pekapistyczny nawyk (a może z czasów, gdy sam prowadził na Pomorzu komercyjną firmą busiarską?) - koszty uru****iania pociągów są wyższe niż zyski z biletów, więc połączenie trzeba zaorać. Względy społeczne, turystyczne itd. się nie liczą. Dlatego będąc prezesem KD zaczął zamiast szynobusów nagminnie puszczać na linii małego busika, bez żadnej informacji w rozkładzie, żeby wygasić frekwencję na tej pięknej trasie i dać powód organizatorowi przewozów (czyli UMWD), żeby połączenie zlikwidować. Pasażerowie, zamiast podziwiać z okna pociągu niepowtarzalne widoki (np. z wiaduktu na zalew Pilchowicki), zmuszeni byli tłuc się w jadącym drogą, omijającym najpiękniejsze miejsca, ciasnym, wiecznie spóźnionym busiku. Oczywiście pod warunkiem, że ten w ogóle przyjechał. O dojeździe do takich stacyjek jak np. Pilchowice Zapora można było zapomnieć, bo bus je omijał.
O perfidii postępowania Rachwalskiego świadczyć może np. pociąg "Dolina Bobru" (weekendowy pociąg uruchomiony dla mieszkańców Wrocławia do Jeleniej Góry przez Zebrzydową, Lwówek i Wleń dla poznania uroków Kolei Doliny Bobru - jednej z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce, po zlikwidowaniu pociągów Jelenia Góra - Lwówek), który często do Zebrzydowej jechał na Impulsie, a na dalszy, czyli najpiękniejszy odcinek wzdłuż Bobru (Zebrzydowa - Lwówek - Wleń - Jelenia Góra) był podstawiany... mały busik. Wbrew nazwie, mało komu udało się z tego pociągu obejrzeć Dolinę Bobru, w tym słynny most nad Jeziorem Pilchowickim, a turyści którzy wybrali się na atrakcyjną wycieczkę kolejową, mogli co najmniej czuć się zawiedzeni i rozgoryczeni.
To nie wystarczyło, więc w pewnym momencie Rachwalski całkowicie zlikwidował wszystkie pociągi i w rozkładzie pojawiła się już wyłącznie komunikacja zastępcza w postaci dwóch weekendowych autobusów Jelenia Góra - Lwówek Śląski o absurdalnych porach. Wtedy jeszcze dało się jeździć szynobusem po torach, Rachwalski oficjalnie zarzekał się w mediach, że pociągi będą jeździć do kiedy się tylko da, ale okazało się, że to była tylko tania medialna propaganda. Jak widać zrobił inaczej. Od tej pory linia była zdana już tylko na pastwę złomiarzy (którzy szybko zaczęli ją rozkradać). Nawiasem mówiąc, komunikację zastępczą też szybko cichaczem zlikwidował. Mieszkańcy i miłośnicy kolei jednak nie przestawali walczyć o powrót pociągów na linię do Lwówka, nie dając zapomnieć o konieczności jej remontu. Pojawiły się więc hejty pisane anonimowo na różnych portalach na tę linię (i - co znamienne - tylko tę), a nawet obrażające obrońców pociągów do Lwówka i podszywające się pod znanych działaczy zaangażowanych w walkę o utrzymanie tej linii. Przypadek? Nie sądzę. Po sieci krążą screeny, jak Rachwalski obficie produkuje się w godzinach swojej pracy na różnych portalach i forach internetowych o tematyce kolejowej.
Gdy Rachwalski stracił stołek prezesa KD, nie zakończyło to dalszego hejtowania tej linii. Na profilu facebookowym Rachwalskiego "Piotr Rachwalski - komunikacja zastępcza" i anonimowo na różnych portalach pojawiły się np. spreparowane "dla żartu" rozkłady jazdy ośmieszające linię do Lwówka, w których elementem pociągowym pojazdów jest nie lokomotywa, tylko... koń. Ewidentnie zrobił je kolejarz, bowiem wykorzystano do tego celu szablony tabel do tworzenia rozkładów jazdy na kolei niedostępne osobom spoza środowiska kolejarskiego.
Upłynęło zaledwie kilka dni od tego "świetnego dowcipu" i mamy już kolejną "zabawę" Rachwalskiego, teraz znacznie poważniejszą - właśnie rozsiewanie fake newsów o rzekomym wysadzeniu mostu w Pilchowicach. Wszystko po to, żeby wykurzyć producenta znanej hollywoodzkiej produkcji filmowej "Mission: Impossible" i przekreślić jego zamiary remontu linii kolejowej. I tak właśnie pod płaszczykiem "obrony mostu" w rzeczywistości sabotuje się możliwość remontu linii jaka nieoczekiwanie się pojawiła. Jak zajrzycie na wspomniany profil facebookowy Rachwalskiego to zauważycie, że w ciągu ostatnich kilku tygodni naprodukował już kilkanaście takich "newsów", pod którymi toczą się ożywione dyskusje z udziałem nastoletnich pseudomikoli sympatyzujących z Rachwalskim. Opinie odmienne, sceptyczne, krytyczne czy prostujące są usuwane. W każdym retoryka Rachwalskiego zawsze ta sama - nie mam żadnych dowodów, ale macie wierzyć mi a nie informacjom zaczerpniętym bezpośrednio u źródła (PLK, producenci filmu itd.). Rachwalski nawet przezornie "zabezpieczył się" na okoliczność późniejszego prostowania jego bzdur - od samego początku powtarza nieskończoną ilość razy frazesy typu "W tej chwili trwa gorączkowe fabrykowanie papierów i uzasadnień do prac na moście". Czyli cokolwiek ktoś teraz powie innego, będzie to "kłamstwem", bowiem Rachwalski to "przewidział". Czy Rachwalski na to też potrafi przedstawić jakieś dowody? Oczywiście nie.
W ten sposób można by ogłosić światu każdą, nawet najbardziej irracjonalną bzdurę i teorię spiskową, np. że koronawirus to nie jest naturalna pandemia, tylko broń biologiczna zastosowana przez Chińczyków wobec mieszkańców konkurencyjnej gospodarczo Europy i Ameryki (słyszałem z wiarygodnych źródeł, ale nie mam uprawnień do przedstawienia posiadanych dowodów), a w oświadczenia Chińczyków ani nikogo innego nie wierzcie, bo papiery zostały już sfabrykowane (to są zawodowcy, a w grę wchodzą miliardy dolarów).
Niech każdy sobie sam teraz odpowie na pytanie: komu wierzyć - sfrustrowanemu byłemu prezesowi Kolei Dolnośląskich, który wyleciał ze stołka i w ogóle z KD i rozsiewa fake newsy bez żadnych dowodów, czy poważnym instutucjom z Polski i zagranicy, przedstawiającym oficjalne stanowiska i tłumaczącym wykonywane prace? Po to przedstawiłem historię sabotowania przez Rachwalskiego linii lwóweckiej - żeby każdy wiedział, że nie jest to pierwsza i jednorazowa akcja tego człowieka. Najbardziej smutne jest w tym wszystkim to, że przez takich szkodników najbardziej ucierpi gmina i region - nie będzie ani filmu (i wielkiej promocji regionu na całym świecie), ani pociągów. Bo UMWD sam nie wyremontuje tej linii, gdyż nie widzi takiej potrzeby - linia jest daleko od Wrocławia, a przecież w pociągach i tak "była mała frekwencja" (podziękujcie Rachwalskiemu, który wcześniej ją wygasił). Gdyby naprawdę UMWD zależało na remoncie tej trasy, to już dawno by go zrobił, pieniądze są (np. na właśnie remontowane linie do Sobótki i Jedliny idzie ok. 500 mln zł, podczas gdy obecny koszt remontu całej linii do Lwówka to tylko ułamek tej kwoty - ok. 40-60 mln). Za kilka lat ten koszt wzrośnie kilkakrotnie, gdy infrastruktura zostanie rozkradziona albo popadnie w ruinę.
Jaka będzie kolejna akcja Rachwalskiego przeciwko linii lwóweckiej? Może sam podłoży się z ładunkami wybuchowymi pod mostem pilchowickim? Jakby dalej coś złego działo się z tą linią (a jest to bardziej niż pewne, że Rachwalski wymyśli kolejne akcje) to już wiecie, kto jest tu najbardziej podejrzany.
No jedyny rozsądny komentarz :) Reszta łukła ten fake news jak.....
Już wcześniej pisałem, że wystarczy aby Tusk poparł wyburzenie mostu w Pilchowicach i natychmiast Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zabroni wysadzania wspomnianego! Proste!
Koń by się uśmiał. KOlejny temat zastępczy jak 49 województw. Zajmijcie się kmioty z opozycji totalnej czymś POżytecznym. Ten wiadukt straszy od lat osiemdziesiątych. Jakoś nigdy nie słyszałem, żeby kmiotek w czerwonym sweterku i kmiotkini Zofia, POchylali się nad tym tematem. Wiadukt Lives Mater! :)
Jedyne działanie kmiotków to POlikwidować POciągi jeżdżące PO tym wiadukcie :)
"Jak podkreśla Al-Dżazira, społeczeństwo libańskie nie ma wątpliwości, że pierwotną przyczyną tragedii jest ogromna niegospodarność w przesiąkniętym korupcją kraju, a odpowiedzialna za to jest klasa polityczna, traktująca z pogardą mieszkańców Libanu".
Jakie szczęście, że klasa POlityczna traktująca z POgardą Polaków znowu przegrała wybory. :)
Pamiętam spotkanie 17 marca 2017 w Lwówku na temat przyszłości kolei. Na spotkaniu przedstawiciele Marszałka, pani poseł, przedstawiciele PKP PLK i Kolei Dolnośląskich, radni miejscy i powiatowi i widownia. Podczas dyskusji padało wiele słów że linie trzeba wyremontować z tym że z PKP mówili, że trzeba to zrobić porządnie i podawali dużą kwotę, ktoś z KD podawał dużo mniejszą. Padło też pytanie bez odpowiedzi dlaczego marszałek nie uwzględnił linii w dofinansowaniu RPO którym dysponował. Najciekawsze były jednak rozmowy w przerwie. Nie bylem ich uczestnikiem ale nie mam problemów ze słuchem. Przedstawiciel Kolei Dolnośląskich (z Zarządu) podszedł do przedstawiciela PKP PLK i z uśmiechem stwierdził: “przecież zarówno wam i nam nie zależy tak na prawde na tym bo to nieekonomiczne” (moge coś przekręcić ale taki był sens). Pan z PKP odpowiedział cyt. : ja tak nie myślę. A obecna przy tym pani (chyba od marszałka) tylko się zaśmiała. Nie wszystko dokładnie pamiętam ale tak to wtedy zrozumiałem. Komu zatem zależało i zależy na naszej linii a kto tylko udaje że mu zależy ? Każdy niech sobie wnioski sam wyciągnie.
Lepiej wysadzić wszystkie tory we Wrocławiu, z których i tak nikt nie korzysta. Będzie taka sama atrakcja turystyczna jak w Jerzmanicach.
Gdzie Oni byli przez dwie kadencje sejmu gdy sprawowali władzę? Dlaczego nie zapewnili pieniędzy na remont mostu? a może wtedy już była to ruina nienadająca się do remontu.
Linia do Lwówka jest bardzo niewygodna dla Kolei Dolnośląskich i władz Dolnego Śląska, bo:
1. Obnaża brak zainteresowania u władz województwa lokalnymi liniami kolejowymi (wbrew propagandzie, jaką głoszą, że chciałyby już-teraz wyremontować wszystkie linie kolejowe w województwie, podczas gdy faktycznie obecna ekipa nie reaktywowała ANI JEDNEJ linii kolejowej na Dolnym Śląsku),
2. Nieudolność w dbaniu o lokalną infrastrukturę i transport publiczny (w tym brak umiejętności w zdobyciu funduszy unijnych, które właśnie służą takim celom),
3. Arogancję Kolei Dolnośląskich wobec mieszkańców dalszych części Dolnego Śląska, których zwyczajnie mają gdzieś rozsiewając tylko kłamliwą propagandę jak świetnie funkcjonuje kolej na Dolnym Śląsku na podstawie jedynie wrocławskiej kolejki aglomeracyjnej.
Dlatego trolle z Kolei Dolnośląskich i magistratu obszczekują, a nawet wulgarnie obrażają wszystkich, którzy krytycznie piszą o kolei na Dolnym Śląsku podając konkretne przykłady i robią szambo pod artykułami na tematy kolejowe, próbując sprowadzić niewygodną dla władz dyskusję do poziomu rynsztoka. Taki poziom kultury dyskusji jest w UMWD i KD. Zresztą gdy nie mają argumentów, a pijar dla władz jest bardzo ważny, to co innego mogą zrobić?
To są kpiny, czym się władza zajmuje. Wydwać by się mogło, że żyjemy w Emiratach Europejskich. Jedyne co ludzi martwi, to stare żelastwo z którego nie ma pożytku. Tylko przypominam, że nie wszyscy mieszkańcy sympatyzowali z hitlerowskimi niemcami, a w zasadzie z niemcami, bo to jedno i to samo.
Tym bardziej Wsiocław nie potrzebuje pociągów. Ludzie są tu zbyt biedni, a Dolny Śląsk nie będzie ciągle finansował im promocji do wszystkich okolicznych wioch. A tabor przerzucić na linie turystyczne do Lwówka, Karpacza, Kowar czy Mirska, gdzie jest mnóstwo bogatych turystów, zaś mieszkańcom też powodzi się dużo lepiej.
Ale, żeby potraktować lot prezydencki jako szkoleniowy to tęga głowa musiała ten numer wymyślić.
Co ja myślę o Dudzie to myślę. Ale drugiej dziesięcioletniej żałoby nasz kraj nie przetrzyma...
Może to i Antoniego robota.
Ma jakieś wtyki na Okęciu;-)
Za sugerowanie przez Dudę, że się posługuje esbeckimi metodami chciał się odgryźć!
Gdyby duda się grobnął byłaby kupa śmiechu na cały świat.
Uważać na organizatora Siasina!
Prawda jest taka, że Urząd Marszałkowski NIE CHCE wyremontować linii kolejowej do Lwówka Śląskiego. Napisałem nie chce bo osobiście zbadałem grunt wysyłając pisma do przeróżnych instytucji w tym także do Ministerstwa Infrastruktury, Urzędu Marszałkowskiego. Drugi z Urzędów wielokrotnie utrzymywał że dąży do wyremontowania linii, jednak Ministerstwo Infrastruktury w piśmie z przed dwóch miesięcy kategorycznie zaprzeczyło jakoby takie plany były intencją UMWD we Wrocławiu.
W piśmie jakie otrzymałem z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa z dnia 07.10.2016 czytamy:
Ze względu na fakt, że linia kolejowa nr 283 ma charakter regionalny, prace inwestycyjne mogą być finansowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, np. w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego 2014 – 2020 (dalej: „RPO WD”). Jednocześnie należy zaznaczyć, że przedmiotowa linia nie została zarekomendowana przez Urząd Marszałkowski do wsparcia ze środków dostępnych w ramach RPO WD, a także nie została uwzględniona w liście intencyjnym zawartym 26.06.2015r. pomiędzy Województwem Dolnośląskim a PKP PLK SA w sprawie przygotowania i zrealizowania priorytetowych liniowych projektów inwestycyjnych.
Chwilę wcześniej (05.08.2016) Urząd Marszałkowski w odpowiedzi na zapytanie dot. Przedmiotowej linii odpisał.
Równolegle nadal trwa analiza projektów kolejowych, możliwych do realizacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) dla Dolnego Śląska. Jednym z rozważanych projektów jest rewitalizacja linii z Jeleniej Góry do Lԝóԝka Śl. Należy jednak podkreślić, że rewitalizacja taka była by możliwa w ramach RPO pod warunkiem efektywnego wykorzystania przez Polskie Linie Kolejowe SA dostępnych w alokacji środków dla realizacji innych projektów.
Jak widać wrocławski magistrat postanowił sprytnie umyć ręce od sprawy stanu technicznego linii 283 uzależniając przyznanie dotacji od alkokacji środków PKP PLK i jednocześnie nie rekomendując remontu tej linii w MIiB w Warszawie.
Ale jaja. Ci co zniszczyli linię kolejową i most teraz domagają się szybkiej rewitalizacji. Schizofrenia w wydaniu PO
To jest najbardziej tragiczna wiadomość.
Kolejny raz ludzie się nabierają na zagrywki typu
"udowodnij że nie jesteś koniem człowieku".
W poszanowaniu mieli tę linię (i wszystkie obok także) kiedy byli przy korycie - 2 kadencje. Teraz będą Bronić!!! Ahahha Wstyd że naród ma się za taki "ciemny lud".
Cała góԝnoburza została nakręcona przez niejakiego Rachwalskiego, całkiem przypadkowo do niedawna ultrasa PO w Wałbrzychu (zwolniony w czerwcu z Aquazdroju za brak wyników ekonomicznych), całkiem przypadkowo byłego prezesa KD. O jego zasługach dla ratowania mostu w czasach, gdy miał na to wpływ i możliwości - dzieje milczą.
Jeśli kogoś należałoby wsadzić do więzienia za zniszczenie linii kolejowej do Lwówka, to byłby nim Piotr Rachwalski - były prezes Kolei Dolnośląskich, który zlikwidował wszystkie pociagi na tej linii, przez co popadła ona w ruinę. Teraz natomiast próbuje wykurzyć prodecenta filmu, żeby nie dopuścić do remontu tej trasy. Rachwalski zawsze nienawidził tą linię, bo ma umysł starego PKP-iarza, który potrafi tylko niszczyć.
Linię do Lwówka de facto zniszczyły władze województwa i Kolei Dolnośląskich (gdy Rachwalski był prezesem), które nie remontując jej doprowadziły ją do ruiny. Jeszcze 2 lata temu do Lwówka jeździły pociągi. Obecnie koszt remontu tej linii to jakieś 40-50 milionów, za kilka lat jak infrastruktura popadnie w ruinę będzie to 100 albo 200 milionów. Władze województwa pieniądze mają, bo właśnie olbrzymia kasa (blisko pół miliarda zł) idzie na zupełnie niepotrzebną linię do Sobótki przez same wioski, gdzie pociągów nie widziano od 30 lat. Za 10-krotnie mniejszą kwotę można by wyremontować wspomnianą linię do Lwówka uważaną zgodnie przez miłośników kolei za najpiękniejsza w Polsce. Tymczasem marszałek myśli pewnie czekać kolejne 30 lat aż i tu koszt remontu będzie wynosił nie 40 tylko 400 milionów. To się nadaje do prokuratury z paragrafu celowe niszczenie mienia publicznego.
Warszawiak spotyka wrocławiaka pędzącego stado krów po ulicy:
- Wrocławiaku, a gdzie wy te krowy pędzicie?
- A będę je hodował.
- Ale przecież wy stodoły nie macie.
- No to będę je w domu trzymał.
- Ale przecież to straszny smród
- No będą się musiały przyzwyczaić.
Jakim trzeba być idi.otą, żeby pisać posty jeden pod drugim pod różnymi nickami o wpół do pierwszej w nocy i myśleć (ironia), że nikt się nie zorientuje. A teraz napisz coś o trollach wsiocławskich, bo to jest twój fetysz, jak widać.
W końcu przylazłeś wsiocławski śmieciu i obrażasz innych. Ale takie deb.ile jak ty inaczej nie potrafią. Ciekawe, że nagle po kilku dniach od opublikowania artykułu zaroiło się od komentarzy. Wszystkie w tym samym stylu. I kto tu pisze posty jeden pod drugim, każdy pod innym nickiem? Zapytaj wsiocławski śmieciu matkę, ile śniegu między kopyta napchała, że takiego bałwana jak ty urodziła. Byłeś zimny i śliski po porodzie więc wypadłeś jej z rąk na posadzkę. Kupę masz zamiast mózgu i aż dziw bierze, że umiesz pisać.
I zaprzysięgam że się nie grobnę o glebę bez zgody kontrolera
- Anżej du.pa
kiedy będziesz....??
Szkoda, że nie wysadzono mostu kiedy to KOślawe bractwo z durnymi uśmie****i na twarzy na nim stało.Byłoby ciekawiej niż w amerykanskim filmie.Kupa dupków których podmuch dziejów kiedyś zdmuchnie nie tylko z tego mostu.
A nawiasem mówiąc to szkoda by było tylko tego mostu.
To że most jest objęty ochroną Konserwatora Zabytków nie oznacza, że nie zostanie wysadzony. Kara za wysadzenie jest mała i uwzględnia się ją w biznesplanie takiego przedsięwzięcia jak kręcenie filmu. Wszystkie zabytkowe budynki Zakładów Orzeł w Mysłakowicach, objęte ochroną Konserwatora Zabytków, zostały niedawno zburzone. Burzący karę zapłacił i sprawa została zamknięta. Aby most nie został wysadzony trzeba go strzec. Absolutnie konieczne są warty społeczne, dzień i noc, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nikt inny tego nie zrobi.
Czerwona Dolina zmartwychwstała!
Kłania sie "Orzeł" w Mysłakowicach. Wyrok sądowy zapadł i sprawca miał to co zburzył odbudować. Mijaja lata jest kolejny własciciel ruiny i nikt już sobie głowy nie zaprząta odbudową. Mógł być przyciągajacy turystów i wraz z nimi pieniadze obiekt przemysłowy - zabytek z wyjątkową żeliwną konstrukcją stropów. Tak samo może być z tym mostem. Jest okazja - nagłośniona sprawa już interesuje turystów - wystarczy teraz korzystając z tej popularnosci umiejętnie i możliwie szybko uruchomić nawet drezyny i ożywić linię z jedynymi takimi widokami. Ludzie płacą za znacznie mniej atrakcyjne wrażenia. Sprawa tego mostu być może wreszcie komuś otworzy oczy i uruchomi rozum. W Czechach, Szwajcarii, Chorwacji za jazdę po takich trasach kolejowych ludzie ustawiają się w kolejce. Czemu zatem nie u nas? Być może filmu nie nakręcą ale ślad po próbie nakręcenia scen do niego będzie ożywczym impulsem. Czasami takie przypadki jakl ten z filmem są warte więcej niż miliony wydane na reklamy i promocje wymyślone przez kosztownych speców.
na Onecie jest ładny artykuł!
Wynika z tego że polacy jak to polacy:
"nie będzie nam tu amerykanin kamerował swoja japońska kamera jak rozwalają nasz poniemiecki most".
Sprawa jest jasna i oczywista, promocji regonu nie będzie, pieniędzy na stróżowanie mostu też nie, więc i nie odbudujo (bo COVID19) i nie dopilnujo - czyli nasz RODZIMY złomiarz rozgrabi co zostanie.
A posłowie wyszli na głupków....
ALLES IN ORDNUNG!
http
Patrząc na zdjęcia widzę wodę. Ogromny zbiornik, który mógłby być atrakcją. Łódki, kajaki i turyści. Z bliska to nie woda, a szambo. Wykonawca oczyszczalni KSWIK zszedł z budowy. Szambo dalej płynie swobodnie.
Tylko nie uruchаmiajcie bezpośrednich pociągów z Wrocławia, bo przyjadą tamtejsze wsiury zza Buga i zasyfią i zasrаją całe góry. Właśnie mamy taki przykład na Dolnym Śląsku. Koleje Dolnośląskie uruchomiły ostatnio program "Lato z KD", w ramach którego można pojechać za darmo autobusem nad Stawy Milickie. Efekt? Wrocławska biedota (której jak wiadomo nie stać na normalne bilety) masowo ruszyła na wakacje i co mamy? Zatrutą rzekę Barycz i katastrofę ekologiczną w całej Dolinie Baryczy w której w śmierdzącej wodzie ryby pływają do góry brzu****i. Ostatnie doniesienia mówią, że przyczyną tej olbrzymiej katastrofy są bakterie kałowe.Jak widać, wsiury zza Buga do tej pory nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak toaleta i srаją prosto do rzeki (albo myją w niej swoje brudne tyłki). Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Reżyser filmu "Mission Impossible" Christopher McQuarrie ujawnia motywy Piotra Rachwalskiego (byłego prezesa Kolei Dolnośląskich), które sprawiły, że Rachwalski od kilku miesięcy robi wszystko, żeby nie doszło do produkcji filmu z Polsce. Cytuję:
"Po publicznym, anonimowym nękaniu członków naszej produkcji na portalach społecznościowych, a także prywatnie, osoba ta przeinaczała nasze intencje i ukrywała osobiste powody, dla których chciała nas w ten sposób ukarać. Starała się nawet, aby ten niebezpieczny i bezużyteczny most został ocalony w nadziei, że nigdy nie zostanie usunięty i odbudowany (co, jak rozumiemy, byłoby ze szkodą dla potrzeb gospodarczych tego obszaru)" - ujawnia reżyser.
"Krótko mówiąc, osoba ta manipulowała emocjonalną reakcją ludzi w całym tym ruchu, który skompromitował nasze ambicje sprowadzenia naszej produkcji do Polski" - skwitował."
Więcej w atykule "Reżyser "Mission: Impossible" odniósł się do kontrowersji z polskim mostem" na portalu Onet.