Policja: Kaczyński ma prawo do krytyki

Chodzi o listopadowe wybory samorządowe i późniejsze opinie wygłaszane przez lidera PiS z mównicy sejmowej oraz na antenie Radia Maryja. Jarosław Kaczyński twierdził wtedy, że wybory zostały sfałszowane. Pan Marian uznał, że w świetle nienangannego przebiegu wyborów w Karpnikach, gdzie on sam zasiadał w komisji wyborczej, opinia Kaczyńskiego jest szkalująca i krzywdząca. Postanowił dochodzić sprawiedliwości odwołując się do organów ścigania. Te jednak w całej historii winy polityka i krzywdy obywatela się nie dopatrzyły. „Każdy obywatel ma prawo do dozwolonej krytyki władzy samorządowej i członków komisji wyborczej, a sformułowania i ich forma zawarte w wypowiedziach na forach internetowych i w audycjach Radia Maryja nie znieważają personalnie Mariana Sadowskiego, co wynika z ich znaczenia słownikowego, a wypowiadane były ogólnie odnośnie przeprowadzonych wyborów” - czytamy w piśmie od policji. Powyższe postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia zatwierdziła Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze. Mieszkaniec Karpnik jest bardzo zawiedziony obrotem spraw. Konstatuje, że w naszym państwie można bezkarnie obrażać dużą grupę uczciwych ludzi i okazuje się, że to „krytyka dozwolona”.