Z mężem i dwójką dzieci na razie mieszkają kątem u jej brata. Budynek w Kostrzycy, który spłonął w czwartkowy wieczór należy do wujka pani Ewy. Kobieta z rodziną wynajmowała tu tylko mieszkanie.
Ogień na dachu zauważyli około godziny 17 sąsiedzi. Płomień szybko się rozprzestrzeniał, bo na strychu było zgromadzone siano. Wszystko wskazuje na to, że zajęło się od nieszczelnego komina.
- Gdy otworzyłam drzwi od stodoły, to buchnęła na mnie ściana ognia. Nie wiem skąd, ale naraz pojawiło się sporo sąsiadów. To dzięki nim udało się powynosić sporo rzeczy. Bardzo nam pomogli. Ale i tak nie wrócimy do tego mieszkania. Z trudem ciułaliśmy na remonty, żeby mieszkać jak ludzie. Wszystko poszło.... - płacze E. Rudzińska.
Budynek nie ma dachu, część szczytowych ścian lada chwila może się zawalić. Rudzińscy mieli co prawda ubezpieczone mienie w mieszkaniu, ale sam budynek nie był ubezpieczony.
- Nie wiem, gdzie się podziejemy. Nie stać nas na wynajęcie mieszkania. Moja renta i męża zarobki to raptem dwa i pół tysiąca złotych. Czekam na przeszczep wątroby. Na same leki wydaję po trzysta złotych miesięcznie, drugie tyle wydaje na leki mąż. Leczenie syna chorego na astmę też kosztuje – dodaje pani Ewa.
Dotychczasowe mieszkanie Rudzińskich musiałoby być porządnie osuszone, by mogli w nim dalej mieszkać. Przy tej pogodzie o tej porze roku to jednak niemożliwe. Poza tym budynek nie ma dachu, a nawet prowizoryczne zabezpieczenie nie uchroni przed dalszym zamakaniem.
Szkoła podstawowa w Kostrzycy, do której uczęszcza Oskar Rudziński apeluje o pomoc dla chłopca i całej jego rodziny. Na podane niżej konto można wpłacać pieniądze, które zostaną przeznaczone na zakup podręczników, ubrań, środków czystości oraz leków.
PKO BP SA Oddział Kowary
nr rachunku: 84 1020 2124 0000 8402 0049 2645
Ewa Rudzińska
Kostrzyca
ul. Karpacka 93
58-533 Mysłakowice
Komentarze (5)
Teraz żeby tylko ubezpieczyciel miał serce i wypłacił odszkodowanie. Jeśli na strychu był nieszczelny komin, a w bezpośrednim sąsiedztwie były przechowywane łatwopalne materiały (siano), to słabo to widzę... Życzę jednak jak najlepiej, ale apel do pozostałych - patrzcie uważnie na swoje instalacje elektryczne, kominowe, gazowe i wentylacyjne. Uważajcie co i gdzie przechowujecie. Jak widać o tragedię bardzo łatwo, a pożary wybuchają nie tylko wskutek umyślnych podpaleń.
Nie chcę być złośliwy, ale czy nie było wartościowszych rzeczy do ratowania jak telewizor?
Gdzie Ty to widzisz ?
jakbyś nie miał pieniezy to nawet ten g**** telewizor byś ratował człowieku