To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pogoda zmniejszyła aktywność wypalaczy traw

fot. Straż Miejska Jelenia Góra

Ponad 100 razy interweniowali od początku roku strażacy z powiatu jeleniogórskiego w związku z pożarami traw i nieużytków. To znacznie mniej niż w ubiegłym roku. Niestety za spadkiem liczby tego typu zdarzeń nie stoi większy rozsądek ludzi lecz gorsza pogoda.

Najwięcej bo aż 64 pożarów traw wywołanych ich wypalaniem zanotowano w Jeleniej Górze. Ponadto trawy i nieużytki paliły się także między innymi w Łomnicy, Kowarach, Staniszowie, Miłkowie, Jeżowie Sudeckim, Szklarskiej Porębie, Dziwiszowie, Podgórzynie, Siedlęcinie, Karpnikach, Piechowicach i Marczycach. Największy pożar pod względem powierzchni był w Chromcu, gdzie płonęło 4,50 hektara terenów zielonych, zaś po 3 ha. łąk spaliło się w Jeleniej Górze przy ul. Wrocławskiej i w Miłkowie przy ul. Brzezie Karkonoskie. Na szczęście w czasie tych zdarzeń nikt nie został poszkodowany. Kilka razy od płonących łąk dochodziło do zapłonu runa leśnego.
- W analogicznym okresie roku ubiegłego zanotowano 306 pożarów traw i nieużytków – podsumowuje rzecznik prasowy jeleniogórskiej Straży Pożarnej st. kpt. Andrzej Ciosk,
- Znacznie mniejsza ilość wyjazdów do tego typu zdarzeń, niestety nie wynikała ze wzrostu świadomości naszego społeczeństwa o zagrożeniach i negatywnych skutkach wypalania traw i nieużytków. Była jedynie efektem złej pogody jaka w tym roku przypadła na koniec zimy i początek wiosny.
 

Komentarze (1)

Wyjątkowo prymitywne osobniki wracają do wypalania traw czyli draństwa z rodzaju zabobonów. To przejaw wyjątkowej ciemnoty, w której biorą udział osobnicy tchórzliwi.
Badania wartości nawozowej popiołu spalonych traw wykazały, że nie mają one żadnych składników pokarmowych dla roślin.
Pobudzenie wegetacji "żeby wszystko lepiej rosło" opiera się na metodach agrotechnicznych stosowanych w Europie, a nie na pomysłach, rodem z ciemnogrodu - w Polsce 60% Polaków przez rok nie czyta ani jednej książki !
Przy wypalaniu traw zabija się przede wszystkim populacje organizmów pożytecznych dla upraw rolniczych oraz dla natury.
Głównie dotyczy to owadów zapylających pola uprawne. Pozostały nam już tylko resztki populacji trzmieli natomiast pszczoły - główna grupa owadów zapylających, stale wymierają (z różnych przyczyn).
Poprzez wypalanie łąk i nieużytków podcinamy gałąź, na której siedzimy.
Co zostawimy po sobie naszym dzieciom i wnukom - pomyślał który podpalacz ?