Kierowca, aby nie płacić za lawetę, zepchnął go na pobliski parking przy lesie.
- W niedzielę ok. 5 rano wybuchł pożar. Samochód spłonął – powiedział kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy KM PSP w Jeleniej Górze. - Zapalił się też skład drewna, który był obok.
Na szczęście, udało się go ugasić, akcja strażaków trwała godzinę.
Policja nie wyklucza, że było to podpalenie. - Wyjaśniamy tę sprawę – powiedziała podinspektor Bagrowska.
Komentarze (3)
O rany!!! No to faktycznie pech. Współczuję właścicielowi seata!
A może sam podpalił żeby auto casco dostać?I głupa rżnie.
Pewnie ma ubezpieczenie od kradzieży i pożaru co oferuje jedna z firm. Ukraść nie można było bo nie mógł jechać.