Są tym większe, że tegoroczne rozgrywki nie mają zdecydowanego faworyta. Początkowo wydawało się, że rywalizację zdominuje Piast Bolków. W pierwszych kolejkach ta dobrze ułożona drużyna rozjeżdżała rywali. Wprawdzie przydarzył im się remis z beniaminkiem ze Strzyżowca, ale chwilę później bolkowianie wygrali z jednym z głównych kontrkandydatów do awansu Łomnicą i wyglądało, że dominacji nic już nie zagrozi. Potem jednak przyszła pechowa porażka z Pub Golem, a im bliżej było końca rundy - tym gorzej. W ostatnich trzech kolejkach Piast stracił aż 7 punktów (porażka z Pagazem, remisy z Lubawką i Podgórzynem), co pozbawiło go pozycji lidera.
Prezes klubu z Bolkowa nie rozdziera szat, choć jest oczywistym, że drużyna spisuje się nieco poniżej oczekiwań - przebudowa drużyny przed sezonem (choć nikt tego głośno nie mówił) miała wykształcić zespół już niemal gotowy do gry w okręgówce - jak to miało miejsce sezon wcześniej z Lotnikiem. Okazuje się, że nawet w A klasie nie jest idealnie. - Potrzebujemy rasowego napastnika, zdobywcę bramek, to powinno wystarczyć - nieco bagatelizuje inne mankamenty prezes Krzewiniak.
Miejsce, które jak wszyscy się spodziewali przypaść miało Piastowi, zajął beniaminek z Krzeszowa. To spore zaskoczenie, bo choć Pagaz skorzystał z posiłków z Kamiennej Góry, to jednak taki sukces wydawał się nie wchodzić w grę. I początkowo przewidywania się sprawdzały, bo krzeszowianie na początku rozgrywek stracili sporo punktów. Koniec był jednak imponujący i Pagaz wygrał ze wszystkimi konkurentami do awansu - szczęśliwie z Lubawką i Bolkowem, za to w imponującym stylu z Łomnicą. Czy beniaminka stać na awans? To możliwe, bo pozycja startowa przed rundą rewanżową jest znakomita.
Oprócz Pagazu pozytywnie zaskoczył jeszcze Woskar i jeleniogórski Chojnik. Drużyny, przed rokiem walczące o utrzymanie, teraz mają pewne miejsce w środku tabeli, a gdyby nie kilka pechowo straconych punktów, byłyby w ścisłej czołówce. W przypadku Woskaru trzeba jednak brać pod uwagę, że często korzysta ze wsparcia zawodników z pierwszej drużyny, co daje im spory handicap.
Rozczarowań było więcej. Aż czterokrotnie przegrywała Łomnica, drużyna co sezon aspirująca do awansu. Teraz jednak ma chyba słabszy skład niż rok i dwa lata temu. Zawodzi też Orzeł Lubawka (ciągle nie potrafiący pozbierać się po spadku z okręgówki) i Mitex, który po połączeniu z Endico typowany był na czarnego konia. Przede wszystkim jednak Pub Gol. Dwa oblicza jeleniogórskiej drużyny znane są od dawna: jedno kształtuje wielka ambicja i duże umiejętności zawodników, drugie - bardzo „zabawowe” podejście do gry i rozgrywek. To drugie oblicze tej jesieni dominowało. Do tego stopnia, że Lech Walczak trener zespołu, futbolowy pasjonat (w prawidłowym i nieprawidłowym rozumieniu tego słowa) zamierzał przez chwilę rozstać się z Pub Golem, a na zakończenie rundy wieszczy wręcz całkowity rozkład drużyny i powątpiewa, czy Pub Gol przystąpi do rundy rewanżowej.
Nie mniej ciekawie jest w dole tabeli. Początkowo wszystko wskazywało, że konflikty w Pogoń Wleń i kłopoty kadrowe w Chełmsku skazują te drużyny na role dostarczycieli punktów. We Wleniu w końcówce sezonu nastąpiła jednak niesamowita reaktywacja i drużyna zdobyła w dobrym stylu 6 punktów. Dla Pogoni Wleń sezon nie jest jeszcze więc być może stracony. Gorzej z Chełmskiem, które przede wszystkim ma problem w ofensywie. Osiem bramek w 13 meczach to dość wstydliwy rekord.
Kiepsko wiedzie się zespołom z Czadrowa i Świerzawy, choć w obu przypadkach początek rundy był udany.
Wiosna zapowiada się bardzo atrakcyjnie. W rozgrywkach liczyć się będą nie tylko trzy najwyżej po jesieni sklasyfikowane zespoły, ale także Woskar (gdzie ambicje są spore), Endico i Orzeł Lubawka. Po jesiennej serii spotkań widać jednak na pewno, że ewentualni kandydaci do awansu reprezentują znacznie niższy poziom niż przed rokiem Lotnik Jeżów i Piast Dziwiszów. Z taką grą i takim składami, bez względu na to, kto awansuje, będzie to awans tylko na jeden rok.
Nie martwi to kibiców, bo ich oczekiwania na bramki drużyny spełniają - są bardzo bramkostrzelne (w 91 spotkaniach strzelono 389 bramek, co daje 4,27 bramki na mecz); i nie jest to efekt druzgocącej przewagi jednej drużyny nad drugą, co winduje bramkową średnią np. w B klasie. Zdecydowana większość meczy kończy się wynikiem rozstrzygniętym, ale remisów było wyjątkowo dużo: aż 21 (z tego 5 w spotkaniach przedostatniej kolejki). 40 razy wygrywali gospodarze, 30 - goście.
Interesująco zapowiada się rywalizacja o tytuł króla strzelców. Co ciekawe, pod względem liczby strzelonych goli dominują zawodnicy z zespołów, które nie są w czołówce. Z innych strzeleckich ciekawostek warto zauważyć, że cała trójka liderów (Woźniczka, Wolny, Gadzimski) zdobyła po 4 gole w jednym spotkaniu. Padło siedem bramek samobójczych - dwa razy z takich prezentów korzystali Czarni Strzyżowiec; najhojniejsi byli słomniczanie, też dwa razy obdarowując rywali „swojakiem”.
Najlepsi strzelcy: Woźniczka (Mitex Podgórzyn), Wolny (Pogoń Świerzawa) - 14, Gadzimski (Chojnik) - 12, Aleksiejew (KS Łomnica), Śmietana (KS Łomnica) - 11, Wyderkowski (Pub Gol Jelenia Góra) - 10, Wilczyński (KS Łomnica), Tatomir (Mitex Podgórzyn), Tatarata (Pagaz Krzeszów) - 9, Kurek (Victoria Czadrów), G. Kraszewski (Pagaz Krzeszów), Werner (Piast Bolków) - 8.
Komentarze (1)
zespol ze Strzyzowca nie jest beniaminkiem! Zostal tylko przeniesiony do tej grupy z grupy 2 :)