Po Szmajdzińskim w SLD zostanie pustka

- Jurek był tu niekwestionowanym liderem – przyznaje Józef Kusiak. - Nie pełnił tu żadnej funkcji, był tylko członkiem koła, ale dla nas on był guru. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jurek był niezastąpiony, przez całe życie przygotowywał się do pełnienia najważniejszych funkcji w państwie i być może na jesieni byłby prezydentem.

Co stanie się z biurami byłego wicemarszałka? - Biura poselskie były organizowane w siedzibach SLD, lokale były dzierżawione od gmin. Jerzy Szmajdziński należał do tych posłów, który miał tych biur najwięcej. Nie liczyłem tego, ale jestem przekonany, że w tym regionie jest rekordzistą. Jurek chciał być z ludźmi, z ich problemami. W ciągu miesiąca był tu nawet 3-4 razy. Wszystko zapisywał, co trzeba załatwić.

Jego zdaniem, biura poselskie powinna przejść Elżbieta Zakrzewska, która obejmie po nim mandat poselski.
- Powinna przejąć też te sprawy, które Jurek rozpoczął – przyznał J. Kusiak.

Czy Elżbieta Zakrzewska to człowiek lewicy? - Każdy człowiek w swoim życiu szuka różnych rozwiązań, żeby móc utrzymać rodzinę. Podjęła pracę, która w jakiś sposób być może została zaproponowana przez Platformę Obywatelską. W ostatnim okresie, kiedy była w klubie radnych Platformy, nie mieliśmy z nią takiego kontaktu, ale może te kontakty się odnowią, bo wiem, że dalej jest członkiem Unii Pracy – przyznał Józef Kusiak. - Ten mandat musi wypełnić do końca kadencji.

Józef Kusiak sam nie wie, kto będzie nowym liderem lewicy w naszym regionie. - W naszym okręgu wyborczym drugim liderem jest Ryszard Zbrzyzny, co prawda miał gorszy wynik wyborczy od J. Szmajdzińskiego, ale jest szefem największej organizacji związkowej w KGHM-ie – mówi. - Prawdopodobnie on będzie musiał przejąć rolę lidera. Być może ktoś z młodego pokolenia 30-40 latków, bo tacy są potrzebni, w przyszłości przejmie taką funkcję. Ale i tak Jurka będzie brakowało.