To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Po cichu zdemontowali część masztu

Po lewej - zdjęcie masztu z dnia 18 września, po prawej - z 22 października. Fot. ROB

– Czy Orange ma coś do ukrycia – pytają mieszkańcy ulicy Grota Roweckiego w Jeleniej Górze. Wczoraj odbyła się wizja lokalna w sprawie kontrowersyjnego nadajnika telefonii komórkowej. Kilka godzin przed nią z konstrukcji zniknęły pewne elementy.

– Zobaczyłam przez okno, że jacyś ludzie są na dachu i coś demontują – mówi Dagmara Barwicka, jedna z mieszkanek, która walczy o zdemontowanie nadajnika sieci Orange, stojącego na jednym z budynków w centrum blokowiska. Było to wczoraj. Tak się składa, że akurat na wczoraj zaplanowano wizję lokalną pracownika Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Mieli oni sprawdzić, czy ustawiona na dachu konstrukcja została postawiona zgodnie z prawem. Firma Orange nie miała pozwolenia na budowę, bo – jak twierdzi – nie musiała, gdyż była to budowla do 3 metrów wysokości. Pisaliśmy o tym niedawno szeroko na łamach „Nowin Jeleniogórskich”.

 

– Ci ludzie przyszli na kilka godzin przed wizją i zdemontowali najwyższe elementy tego nadajnika – mówi Dagmara Barwicka.

Zrobiliśmy zdjęcie nadajnika przygotowanego na wizję pracowników nadzoru budowlanego. Gołym okiem widać, że wygląda inaczej, niż 18 września, kiedy mieszkańcy po raz pierwszy zainteresowali nas tematem.

 

Co gorsza, pracownicy PINB-u nie chcieli od mieszkanki przyjąć do protokołu, że nastąpił demontaż pewnych elementów i antena wygląda inaczej, niż na co dzień.

 

– My nie jesteśmy organem śledczym, tylko nadzorem budowlanym – odpowiada Hanna Jaśkiewicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. – Pracownicy byli na miejscu i sporządzili protokół zgodny ze stanem, jaki zastali. Być może firma Orange obawiała się, że konstrukcja tej anteny przekracza 3 metry wysokości. Nie znam jeszcze protokołu pracowników. Po zapoznaniu się z nim, podejmiemy decyzję, czy budowla jest zgodna z przepisami, czy nie.

 

Jak mówi, wszystko wskazuje na to, że firma nie naruszyła przepisów. – Prawo budowlane mówi o tym, że konstrukcja wsporcza ma nie przekraczać 3 metrów wysokości. Nie ma mowy o samym urządzeniu – mówi H. Jaśkiewicz. Zaznacza, nadzór budowlany nie bada samego wpływu tego urządzenia na środowisko. – Od tego są inne instytucje – mówi.

 

Dagmara Barwicka jest zażenowana takim traktowaniem sprawy. - Oni już chyba z góry wiedzą, że wszystko jest w porządku – mówi. - Przecież skoro coś zdemontowali tuż przed kontrolą, to jest to jasny sygnał, że firma się czegoś obawia.

 

Jakie elementy zostały zdemontowane i dlaczego? Zapytaliśmy o to rzeczniczkę sieci Orange. Jak otrzymamy odpowiedź, opublikujemy ją.

Komentarze (13)

a moze to wlasnie z INB wyplynela wiesc ze bedzie kontrola i o ktorej godzinie - w tym kraju za pare zloty kazdy sprzeda kazdego a szczegolnie prawa upierdliwego obywatela- i mam wrazenie ze opieszalosc tego organu jest nieraz celowa jezeli idzie o kontrole kogos znacznego a bardzo szybka gdy idzie o kontrolowanie bidaka-

wygląda jakby zdemontowali piorunochrony... gratulacje dla operatora... ciekawe co na to pioruny...

Zdjęli sztyce odgromowe. No to rzeczywiście. Na pewno te sztyce tak na was promieniowały, że hoho.

Z tym prawem to też coś im gdzieś gra, ale nie wiedzą gdzie. Konstrukcje do 3 metrów wysokości można stawiać do woli. Nie znaczy to jednak, że wyższych nie można bez pozwolenia. Konstrukcje od 3 do 10 metrów wymagają tylko zgłoszenia. Zgłaszam, nikt nie odpowiada sprzeciwem na wysłane pismo, czyli mogę stawiać. Dopiero wyższe niż 10 metrów powinny mieć projekt budowlany i pozwolenie na budowę.

Widać wielu ludziom brakuje wiedzy na temat instalacji anten telefonii komórkowej i jej szkodliwości na środowisko oraz mieszkających tam ludzi.To tylko wystarczy trochę poczytać mądrych opracowań na ten temat.

Taaa, prawda jest taka, że niby przekaźniki telefonii mają zaledwie do parudziesięciu watt mocy. Ale ich częstotliwość a szczególnie w tej najnowszej technologii (obecnie jeszcze nie działa w PL) w paśmie 2.4 GHz jest już niebezpieczna, ponieważ częstotliwość rezonansowa wody wynosi ok. 2.4GHz to tylko patrzeć jak będzie bezpośrednio wpływać na człowieka (ok.60% masy człowieka to woda). To jak mikrofalówka, też działa w paśmie 2.4GHz, ale z mocą 700W wzwyż i z bliskiej odległości. Tutaj bardziej chodzi o wpływ długofalowy. Niskie dawki pola elektromagnetycznego w wybranym paśmie po dłuższym czasie ekspozycji człowiek musi poddać się wpływowi. Dlatego nie zaleca się trzymania komórki przy uchu. Co prawda komórki dysponują mniejszą mocą do 7W max ale jednak to i tak sporo jak ktoś dużo rozmawia.

oj tak dlatego sieci wifi dzialaja w czestotliwosc 2,4ghz a dokladnie od 2,4ghz do 2,485ghz. Najlepszy to jest ten demontaz teraz jak piorun trafi to bedzie ciekawie ;)

No a jak temat masztu na zabobrzu (teren simetu) ? wciąż cisza ? ten kolos ma ponad 20 metrów wysokości a nawieszane na nim cuda wianki. Kiedy się tam im dobiorą do d... on także nie stoi tam zgodnie z prawem, zastosowano pewne sztuczki. Czemu w tym kraju wszystko musi tak funkcjonować ?

Przykre to, ze ludzie bezpośrednio narażeni sami muszą zadbać o swoje dobra i walczyć z takimi korporacjami. Trzymam kciuki może w końcu coś się ruszy i wszystkie maszty przejdą kontrolę legalności pewnie wtedy sporo ludzi będzie mogło spokojnie spać mając świadomość ,ze nic nie zagraża ich zdrowiu.W Jeleniej Górze mamy bardzo dużo takich anten i uważam .że nie powinny być instalowane na osiedlach mieszkalnych tylko na obrzeżach miast

Albo zasięg albo anteny na obrzeżach miast. Chcesz mieć zasięg, musisz mieć anteny w centrum. Inaczej się nie da.

ani jedno ani drugie, najlepsze kablowe, poza tym nie da sie postawic anten na obrzeżu miasta bo nowe przekaźniki o małych mocach muszą być stawiane co kilka kilometrów i to nie tylko ze względu na moc ale na technologie w której pracują (np. LTE)

Ludzie są bezpośrednio narażeni - na własny brak rozumu

Pani Hanna Jaśkiewicz nie pierwszy raz wykazuje sie indolencją i nieudolnością. Dzieki niej i jej poprzednikom mamy w naszym regionie samowole służące tylko dla kasy niektórych osób. Ale jak przykład idzie z góry to może ona się boi działać jak powinna.