PiS jak wróżka, czyli odwet PO

- Ale jeśli dzisiaj rada miałaby obniżyć stawki opłat za wywóz śmieci i ceną tego ma być głowa Krzysztofa Mroza, to my tę cenę zapłacimy – powiedział Rafał Szymański z PiS-u.

Opozycja mówiła, że wniosek klubu radnych PO o odwołanie K. Mroza jest łamaniem dobrych obyczajów i tradycji jeleniogórskiego samorządu, w którym poszczególne kluby zawsze miały swoich szefów komisji.

Dlaczego klub PO złożył wniosek o odwołanie K. Mroza z przewodniczenia komisji statutowo-organizacyjnej? Niejasno wyjaśniał to Tomasz Kałużny, szef klubu PO.

Jego zdaniem komisja statutowo-organizacyjna pod przewodnictwem K. Mroza pracowała źle, długo rozpatrywała sprawy, a na działalność przewodniczącego skargi były już na początku kadencji.
W poprzedniej kadencji K. Mróz także szefował komisji statutowo-organizacyjnej.
Tomasz Kałużny stwierdził, że być może w poprzedniej kadencji można było te uchybienia zrzucić na grzechy młodości i brak doświadczenia. I dodał, że nie ma przyzwolenia na tego typu działalność, by przewodniczący autorytarnie decydował czym się komisja zajmuje i nie dopuszczał do głosu członków komisji. W odczytywanym, nie bez przeszkód zresztą z tabletu wyjaśnieniu, T. Kałużny dodał, że nie będzie tolerancji dla prywatnych animozji i sympatii przewodniczącego. Zaznaczył, że nie będzie przytaczał różnych sformułowań jakie padały z ust przewodniczącego w czasie komisji.

Szef klubu radnych PiS, Ireneusz Łojek stwierdził, że Właściwie każdemu przewodniczącemu komisji można takie zarzuty postawić.

- Nie usłyszeliśmy żadnych przykładów na dowód tego, co mówił radny Kałużny. Przecież po posiedzeniach komisji były przyjmowane protokoły. Czy członkowie komisji składali jakieś uwagi, czy były one kierowane do przewodniczącego lub prezydium rady? Ta sytuacja jest zadziwiająca i nie do przyjęcia - podsumował

Klubowy kolega K. Mroza – Oliwer Kubicki oświadczył, że cieszy się, że taki wniosek został złożony.
- Wpisuje się on w pewną sekwencję wydarzeń. Mamy do czynienia z bajzlem śmieciowym. Po tym, jak zgłosiliśmy wniosek o odwołanie H. Papaja, Po składa wniosek o odwołanie K. Mroza. To obnaża sposób działania PO. Nie rozmawiacie merytorycznie, nie odnosicie się do zarzutów. Wasz sposób myślenia to gra stołkami. A oświadczenie radnego Kałużnego trąci Barejadą. Trzeba by było je odczytać w czasie festiwalu we wrześniu. Dzisiaj mamy ostateczne potwierdzenie pewnej koalicji funkcjonującej w radzie, o której się głośno nie mówi. Pewnie szefem komisji zostanie zaraz członek klubu SLD – dodał O. Kubicki.

W sukurs przyszedł mu klubowy kolega Rafał Szymański Szymański, który zauważył, że T. Kałużny nie potrafił porządnie przeczytać uzasadnienia wniosku o odwołanie K. Mroza.
- Pewnie sam nie jest jego autorem. Ale będę wróżką i mogę przewidzieć, że szefem komisji zostanie radny z SLD.
Dodał, że działalność radnych PO jest kpiną z demokracji i samorządu.
- Mam nadzieje, że wyborcy w następnych wyborach was rozliczą i potraktują jak odpady, tylko nie wiem czy zmieszane czy organiczne – nie przebierał w epitetach R. Szymański

Przepowiednia PiS-u okazała się trafiona. Nowym szefem komisji statutowo-organizacyjnej został Wojciech Chadży z  SLD.

Działalności K. Mroza, jako szefa komisji statutowo-organizacyjnej bronił Janusz Grodziński z PO. Jako członek komisji stwierdził, że nie zgadza się z przedstawioną enigmatycznie gruntowną krytyką.
- Krzysztof Mróz przy całym swoim charakterze i ekspresji starał się, aby zagadnienia na komisji były realizowane na bieżąco. Kontrowersje na komisjach bywały, na przykład co do nazewnictwa ulic. Ale chciałem przypomnieć klubowi PO, że najbardziej kontrowersyjny projekt nadania nazwy ulicy Tadeusza Stecia został zdyskredytowany głównie głosami radnych PO.

Piotr Miedziński z klubu radnych PO odpowiadając na krytyczne głosy kolegów z PiS-u stwierdził, że padające z ich strony sformułowania są zbyt daleko idące.
- Kpiną z demokracji jest to, że nie możecie pogodzić się z wynikami wyborów. My korzystamy z tego, że w demokracji rządzi większość – podsumował.

Z kolei Miłosz Sajnog, przewodniczący klubu radnych „Razem dla Jeleniej Góry przypomniał, że kiedy Leszek Wrotniewski zostawał niedawno przewodniczącym rady, to zapowiadał, że pewne sprawy będą wyglądały inaczej.
- Mówiłem wtedy, że w to nie wierzę i że  będzie tak samo albo gorzej. Okazuje się że pewne zasady obradowania nie zmieniły i nie zmienią się. Co więcej, ta praktyka będzie kontynuowana w następnych kadencjach.

Odwołany z funkcji przewodniczącego komisji statutowo-organizacyjnej K. Mróz przyznał, że „do żywego dotknęło go to, co zrobił Tomasz Kałużny” Powiedział, że komisja pracowała regularnie, nie było opóźnień w załatwianiu spraw, a statutu miasta przestrzegano rygorystycznie.
- Na 8 osób, które pracowały w komisji, 6 to byli radni PO. Komisja mogła przeforsować wszystko według własnego uznania.

Zaległości w pewnych sprawach, którymi powinna zająć się komisja statutowo-organizacyjna jednak były. Pisaliśmy kilkukrotnie o wnioskach mieszkańców, np. o nazwanie ronda przy dawnym Zrembie imieniem Kazimierza Majewskiego, działacza Solidarności. Sprawa ta czekała na rozpoznanie ponad dwa lata!