Pilot „oblatywał” prywatną maszynę. Jak dodaje szefowa wyszkolenia Aeroklubu Jeleniogórskiego Elżbieta Urbanowicz, miał to być rutynowy lot techniczny.
Wczoraj na miejscu był przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Jak powiedział, pilot nie ewakuował się, gdyż nie miał spadochronu. Dzisiaj PKBWL przeprowadzi oględziny maszyny. Komisja i prokuratura z niezwykłą starannością strzegą od wczoraj wraku samolotu. Pilnują także, by zdjęcia rozbitej maszyny nie przedostały się do publicznej wiadomości. Dziennikarzom będącym na miejscu nie pozwolono ani na moment zbliżyć się nawet na kilkadziesiąt metrów od rozbitego samolotu. Nie pozwolono nawet podejść do bramy byłej przepompowni, choć wrak znajdował się za nią i nie było najmniejszego zagrożenia, że ślady zostaną zatarte. Kiedy już wczorajsze czynności zostały zakończone, samolot zasłonięto parawanem, policjanci pilnowali go przez całą noc.
ZDJĘCIA Z WYPADKU ZNAJDUJĄ SIĘ TUTAJ
.
Komentarze (1)
Rutynowy lot samolotem ,który co rusz spada w różnych częściach świata,którym nie wolno już decyzją FAA latać w USA ,a i u nas podobno tylko za zgodą ULC (chyba,że coś się zmieniło,ale niewydajemiesie) .To miał być żart?