ZOBACZ ZDJĘCIA
- Usłyszałem huk i wybiegłem z domu - Musiał ostro grzać, bo moje auto nie dosyć, że było zostawione na biegu i hamulcu ręcznym znalazło się na ogrodzeniu posesji sąsiadki – mówił właściciel Skody Octavi. W efekcie auto zawisło na kamiennym murku. Jak mówi Bogusław Górnisiewicz z Wydziału Ruchu Drogowego wina była ewidentna. - Sprawca kolizji miał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi i uderzył w zaparkowane auto. Szczęście, że nikogo nie zabił – mówi. Teraz kierowca Peugota odpowie przed sądem. Dodajmy, że mimo zainstalowanych ograniczników prędkości w tym rejonie nagminnie dochodzi do przekraczania prędkości przez kierowców. - Przecież tu mieszkają ludzie w tym dzieci. Strach pomyśleć, gdyby któreś z nich było w pobliżu tego zderzenia - dodają mieszkańcy. Wraz z nimi apelujemy o rozsądek.
Komentarze (4)
:evil: Wypadalao by porawic opis do galerii zdjec bo nie zgadza sie ulica.
Generalnie, ze w nowinach pisza takie bzdety to dopiero pokazuje jak spadl poziom tej gazety gozej niz Jelonka!
Spokojnie z takimi zarzutami. Kolizja miała miejsce u zbiegu dwóch ulic. Wymieniona jest ul. Hoffmana, bo tam wpadło auto na posesję. Zresztą podobnie jest w tekście.
Jelonkova. Popatrz na swój poziom. "Zjadasz" litery, popełniasz błędy ortograficzne.
Gorzej niż jelonka się nie da , to dno dna