Mecz zaczął się po myśli podopiecznych Bożeny Karkut, które po 6 minutach prowadziły 6:0. Jeleniogórzanki musiały gonić wynik i robiły to z niezłym skutkiem. Tuż przed przerwą, po dwóch golach Grobelskiej ze skrzydła, przewaga Zagłębia stopniała zaledwie do dwóch goli (17:15). To zapowiadało emocje w drugiej połowie. Na początku tej części gry lubinianki znowu odskoczyły na kilka bramek. W 49. minucie Małgorzata Buklarewicz rzuciła na 25:27 i trenerka Zagłębia poprosiła o czas. Po nim jej podopieczne zgubiły piłkę. Była szansa na kontrę, ale niesportowo zachowała się Agnieszka Jochymek, która zamiast położyć po gwizdku piłkę na parkiecie, zabrała ją ze sobą, uniemożliwiając wyprowadzenie gospodyniom szybkiego ataku. Sędzia odesłał ją na 2 minuty na ławkę kar. To spowodowało, że jeleniogórzanki miały szansę na doprowadzenie do remisu, ale Maliczkiewicz ładnie obroniła rzut Martyny Michalak, a po chwili Marta Dąbrowska trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi Paulina Piechnik trafiła dwukrotnie i znowu przewaga Zagłębia wzrosła do czterech goli. Chwilę później Bożena Karkut wpuściła na parkiet Adrianę Limę i był to bardzo dobry ruch. Brazylijka bardzo dobrze walczyła w obronie i zdobyła dwie bramki, przesądzając ostatecznie o zwycięstwie drużyny w Lubina.
– To był typowy mecz walki. Myślę, że wynik jest bardzo korzystny przed rewanżem u nas. Biorąc pod uwagę, że graliśmy 26 minut w osłabieniu, jestem tym wynikiem zachwycona – podsumowała Bożena Karkut.
Wypada dodać, że kary dla lubinianek były jak najbardziej słuszne. Od początku grały bardzo twardo, momentami brutalnie. Pełne ręce roboty miał masażysta zespołu jeleniogórskiego, bo co rusz któraś z zawodniczek KPR-u leżała na parkiecie po starciu z rywalką.
– W najważniejszych momentach zabrakło nam skuteczności. Mieliśmy 7 czy 8 stuprocentowych sytuacji, których nie skończyliśmy – powiedział trener Michał Pastuszko. – Przed nami mecz rewanżowy, to są tylko cztery bramki. Może tylko, a może aż cztery? Trudno mi to teraz ocenić, ale na pewno nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Początek nie był dla nas udany, zdecydowała trema.
– Zabrakło nam w pewnym momencie trochę siły – przyznała rozgrywająca Aleksandra Tomczyk, która rozegrała bardzo dobre spotkanie. – Dochodziłyśmy na dwie bramki, potem miałyśmy akcje rzutowe, których nie wykorzystałyśmy i znowu trzeba było gonić. Jedziemy do Lubina z optymizmem i na pewno nie poddamy się.
KPR Jelenia Góra – Zagłębie Lubin 28:32 (15:17)
KPR: Kozłowska, Demiańczuk – Buklarewicz 7, A. Mączka, Tomczyk po 6, Michalak 4, Grobelska 3, Winiarska i Dąbrowska po 1, Uzar, Jasińska.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...