To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Piekło w Galerii Karkonoskiej

Piekło w Galerii Karkonoskiej

- „O Boże, czy Państwo tu grzeją ? Tu jest jakaś sauna” Po czym dochodzą do stoiska z kawą i opuszczają sklep – tak o ponad trzydziestostopniowej temperaturze w Galerii Karkonoskiej opowiadają sprzedawczynie, które od roku nie mogą doprosić się o klimatyzację. Zarząd sklepu wprawdzie przyznaje paniom rację, ale na pytanie kiedy zainstaluje obiecany nawiew przy drzwiach odpowiada: - Jeszcze w tym roku.

Trzydzieści pięć stopni Celsjusza to rekordowa temperatura jaką zanotowały zmęczone upałem w sklepie sprzedawczynie jeleniogórskiej Galerii Karkonoskiej. Ich zdaniem takiego gorąca nie da się po prostu wytrzymać.

- Ludzie zamiast wejść z ulicy do sklepu, żeby choć na chwilę ochłodzić się w klimatyzowanych pomieszczeniach, to dochodzą do stoiska z kawami na głównym piętrze i wychodzą – mówi pani Małgorzata, która pracując na jednym z pierwszych stoisk przy wejściu uwag klientów wysłuchuje najwięcej.

- Klienci mają do nas pretensje. Najpierw wybierają kilka rzeczy, po czym zmęczeni panującym tu gorącem rezygnują z ich przymierzania. A my przecież nie jesteśmy temu winne – dodaje pani Sylwia.

Najgorsza sytuacja panuje na pierwszym, głównym piętrze. Niewiele lepiej jest piętro niżej. Ich choć sezon wesel w pełni, stoisko z garniturami świeci tam prawdziwymi pustkami.

- Po pierwsze klienci nie mają ochoty na przymierzanie w takim upale koszul z długim rękawem. A po drugie niehigieniczne jest podawanie czystych koszul lub co gorsza garniturów spoconym panom – żali się jedna z ekspedientek.

Niezadowoleni są klienci, zmęczone dziewięciogodzinną sauną sprzedawczynie.

- Nie dość, że dyskomfort odczuwają klienci, to do tego sklep odnotowuje pokaźne straty w towarze. Kosmetyki się rozwarstwiają, a świece powoli deformują – zwracają gremialnie uwagę rozgoryczone panie.

Trudno odmówić im racji. Wystarczy przez chwilę porozmawiać z klientami, a uwagi sprzedawczyń potwierdzą nawet goście z Niemiec.

- Es tut mir Leid – mówiła niemiecka, zdyszana turystka, dla której jak widać nawet język nie stanowił bariery to tego, by zwrócić uwagę na panujący w sklepie upał.

- Mąż został już na ławce, nie wszedł tym razem ze mną, bo ostatnio zrobiło mu się tu słabo. Po prostu odechciewa się zakupów. Byłam dziś zmuszona, więc weszłam. W pełni zgadzam się z ekspedientkami. Warunki są tragiczne – mówiła zaraz po wyjściu z Galerii zdyszana Izabela Becka.

Nie pomaga już woda, którą zapewnił sprzedawczyniom sklep, ani nawet pojedyncze wiatraczki. Najskuteczniejszym sposobem na ochłodę okazuje się być spacer do koleżanek z Natury.

- Tam ich szef postarał się o klimatyzację i jest zupełnie inaczej. Różnicę czuje się już w przedsionku dzielącym sklep od drogerii. By jakoś wyglądać przez te dziewięć godzin staramy się na przemian z koleżanką korzystać z chłodu drogerii – tłumaczy pani Sylwia.

O klimatyzację przedstawiciele stoisk proszą już drugi raz. Tym razem pod prośbą podpisało się już dwadzieścia stoisk. Czy zmieni to jakoś warunki w Galerii?

- Rzeczywiście jest gorąco, ale nic nie wiem, żeby pracownicy się skarżyli. i po raz drug i interweniowali. Galeria Karkonoska jest starym, zabytkowym budynkiem, w którym owszem założymy klimatyzację, ale na pewno nie będzie to taka klimatyzacja jak w potężnych galeriach np. wrocławskich. Mamy w planie zainstalowanie nawiewu nad drzwiami tak aby choć w części schłodzić powietrze – poinformował nas wczoraj Franciszek Dawidzionek, członek zarządu Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Na pytanie kiedy nawiew pojawi się w sklepie, Franciszek Dawidzionek nie był w stanie już odpowiedzieć. Zapewnił jedynie, że jeszcze w tym roku. A kolejna fala upałów już już od jutra.

Wysokie, wręcz nie do zniesienia temperatury to nie jedyny problem sprzedawczyń Galerii.

- Sklep był remontowany około pięć lat temu, podczas przeprowadzanych prac nie utworzono żadnej toalety dla klientów, a do tego od maja w Galerii panuje cisza jak makiem zasiał – dodaje jedna z ekspedientek.

Panie sklep żartobliwie zaczynają nazywać umieralnią lub miejscem w którym słychać teraz tylko brzęczenie much.

- Muzyka  w sklepie to jest pewien standard, ludzie chcą robić zakupy w komfortowych warunkach, a i nam wówczas milej sie pracuje - przyznają nasze rozmówczynie.

- Brak muzyki to efekt rozmów jakie nasz radca prawny prowadzi ze Związkiem Pracodawców. Ten ostatni bowiem domaga się dodatkowych opłat, pomimo tego, że sklep płaci je regularnie ZAIKSowi. Do czasu kiedy nie wyjaśnimy sprawy, muzyki nie będzie – dodał Franciszek Dawidzionek.

Obowiązkiem pracodawcy według Mirosława Kocuby, kierownika oddziału Państwowej Inspekcji Pracy jest:

- zapewnienie napoi w ilości odpowiadającej potrzebom pracowników jeśli temperatura w pomieszczeniu pracy wynosi 28 st. C i więcej, płyny mają uzupełnić brakujące w tym czasie sole mineralne w organiźmie

- pracodawca powinien także stworzyć pracownikowi tzw. komfort cieplny, czyli w przypadku wysokiej temperatury otworzyć okno, uchylić luft, zapewnić wentylator, przenośny lub stały klimatyzator, a także chronić przed nadmiernym nasłonecznieniem pomieszczenia poprzez założenie np. rolet

Dodatkowo Główny Inspektor Pracy zwraca się obecnie się z prośbą do wszystkich pracodawców, aby w dniach szczególnych upałów skrócić wymiar czasu pracy z 8 do 7 godzin lub zwiększyć ilość przerw, bez pomniejszania pensji.

Komentarze (6)

W upale nie zaglądam do tego sklepu, a problem rozwiąże się już niedługo sam. Na jesieni otwierają Galerię na Jasnej i wszystko jasne :lol:

a ja zamknelabym tam wlascicieli ,a niech ogrzeja swoje ser***...

Iza napisał:
a ja zamknelabym tam wlascicieli ,a niech ogrzeja swoje serducha..

Taki stan rzeczy jest w większości sklepów bez podziału na małe czy duże, więc nie wolno mówić że im jest źle dlatego że pracują w Galerii bo taką samą sytuację a nawet gorszą ma pracowniczka na bazarze na którą przez większość dnia świeci słońce które sukcesywnie niszczy jej towar którego jutro rano nie będzie mogła sprzedać jak owoce czy warzywa. Przydałoby się troszkę dystansu do tego gdzie się pracuje a nie mówić ze jak się pracuje w Galerii to musi być luksus nie tylko dla kupujących.

oj biedne pracownice galeri a co maja powiedziec pracownicy castoramy tam tez nie ma klimatyzacji i nikt nie narzeka nie opisuja, u mnie w pracy tez nie ma klimy i jakos zyja wszyscy

Tu chodzi o utargi , ludzie nie chcą kupować , gdzie jest zaduch i gorąc. I nie porównujmy rynku do Galerii , ceny są adekwatne do warunków i kosztów jakie właściciel ponosi. Stoisko w Galerii jest
kosztowniejszą inwestycją i powinno sie kojarzyć z komfortem dla kupujących i zamiast w upalny dzień kusić chłodem , to odstrasza smrodem i upałem. W Galerii to wietrzenie nawet nie pomaga , kiedy na dworze 20C to w środku 25C .