Podopieczne wybitnej reprezentantki Polski Sylwii Wlaźlak okazały się bardzo wymagającymi rywalkami. Zdegradowane z ekstraklasy pabianiczanki już po tym sezonie chcą powrócić do krajowej elity kobiecego basketu. W zespole pozostały wszystkie doświadczone koszykarki z długim stażem w Ford Germaz Ekstraklasie (obecna nazwa Basket Liga Kobiet). Dekorex pewnie pokonał drużyny z Sosnowca, Aleksandrowa Łódzkiego i Swarzędza. Na inaugurację tylko jednym punktem przegrał we Wrocławiu ze Ślęzą. W meczu z Karkonoszami na boisku brylowały Leona Jankowska (13 pkt, w tym trzy „trójki” i 9 zbiórek piłki), Angelika Kowalska (13), Dorota Sobczyk i Anna Krajewska po 9, Joanna Bogacka (8) i Marta Błaszczyk (7).
- Zespół jeleniogórski stale się uczy, dziewczęta same podkreślają, że w meczach I ligi trzeba naprawdę dobrze i skutecznie grać, to nie jest przeciętny poziom drugoligowy - powiedział trener „karkonoszek” Jerzy Gadzimski. - Pomogły twarde lekcje basketu we wcześniejszych pogromach. Niedzielna porażka była najniższą (minus 18 pkt.). Widać sportowy postęp, drużyna lepiej spisuje się w obronie. Cieszy mnie 17 punktów zmienniczek i 38 zbiórek piłki, w tym aż 23 spod własnego kosza. Dziś na „dzień dobry” nie dostaliśmy 0:16 jak w meczu z UKS-em Basket. Prowadzenie zmieniało się sześć razy, pięciokrotnie był remis. Za dużo było jednak strat piłki (27), po których Dekorex zdobył 23 punkty. Pabianiczanki trafiały spod kosza (24 „oczka”) i po szybkim ataku (9).
Dla Karkonoszy najcelniej rzucały Paulina Olszak 11, Żaneta Szczęśniak i Jastina Kosalewicz po 9 oraz Katarzyna Smajda – Młodnicka 6. Osiem asyst, 12 zbiórek i 4 pkt. zapisano na konto Moniki Krawczyszyn – Samiec. Jeleniogórzanki notowały 60 procentową skuteczność w rzutach wolnych, ale kibiców nadal niepokoi słaba celność w rzutach za dwa „oczka” (tylko 14 udanych z 44) i za „trójkę” (4 trafienia z 12). Po wtorkowych badaniach lekarskich okaże się, kiedy do drużyny powróci jej nieoceniona liderka Dorota Arodź.
- Nie było łatwo, nakrzyczałam się na moje zawodniczki – przyznała Sylwia Wlaźlak. - Przez trzy kwarty żyłam w stresie. Denerwowały mnie niedokładne podania i duża ilość nieskładnych akcji. Uprzedzałam dziewczyny, że w konfrontacji z teoretycznie słabszym zespołem Karkonoszy nie może zabraknąć odpowiedniej motywacji i koncentracji. Niestety, nie posłuchały moich rad.
W 6. kolejce I ligi kobiet (2 listopada br.), koszykarki MKS MOS Karkonosze zagrają w Łodzi z ŁKS-em. Wcześniej, w środę 30 bm. o godz. 18.30 w hali SP 10 mecz z wrocławską Ślęzą w Pucharze Polski.
Komentarze (4)
We Wrocławiu WKK dogadało się ze Ślęzą i razem budują silny kobiecy basket.Jak tak dalej pójdzie to już wkrótce na Dolnym Śląsku obok CCC Polkowice będziemy mieć drugi zespół w BLK.A u nas dalej w Jeleniej Górze jesteśmy w ciemnej doopie.Dwa klubiki na garnuszku UM,dwaj nie potrafiący się dogadać "prezesi",ciągłe animozje i pretensje,permanentny brak wyników w kategorii seniorek.Kiedy nastąpi kres tego idiotyzmu ?
nigdy
a taka była euforia pojsciu a ateraz wszystko w ryj! szkoda kasa panie zawiła na ten nedzny basket.