To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pech Mai na „rzeźni”

O wielkim pechu mówić może Maja Włoszczowska, najlepsza polska kolarka górska, po rozegranych dziś w belgijskim Houffalize inauguracyjnych zawodach zaliczanych do generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Morderczą trasę wyścigu, zwaną przez trenera Andrzeja Piątka „rzeźnią”, ukończyła na odległej 25. pozycji, zmagając się po drodze z defektem siodełka oraz złamaną kierownicą.

Dzisiejszy wyścig, Maja zaczęła od bardzo dobrego startu, znajdując się na nawet na trzeciej pozycji. Wtedy jednak zaczęły się kłopoty z jej rowerem. Przy zjeździe po pierwszym okrążeniu, uszkodziła kierownicę, która zaczepiła się o ramę. Uszkodzeniu uległo także siodełko, przez co przez jakiś czas, Maja zmuszona była pchać rower. W efekcie, kolarka nie była w stanie nawiązać równej walki z rywalkami i ostatecznie ukończyła wyścig na 25. pozycji. Co gorsza, Maja prawdopodobnie nabawiła się kontuzji palca.

Najlepiej z Polek spisała się dziś Anna Szafraniec, plasując się na 11. miejscu. Paula Gorycka była 42., w ósmej dziesiątce sklasyfikowano Magdalenę Sadłecką, a Aleksandra Dawidowicz nie ukończyła wyścigu. W zawodach inaugurujących tegoroczny Puchar Świata zwyciężyła natomiast Eva Lechner z Włoch.