Pech juniorów Karkonoszy

Zawodnicy Krzysztofa Pietrzyka zaczęli od efektownego zwycięstwa 4:0 z Klubem Sportowym Oława. Później w identycznym stosunku przegrali na wyjeździe z Lechią Dzierżoniów. W minioną sobotę podejmowali zespół Miedzi Legnica – zwycięzców ligi z poprzedniego sezonu. Miedź w tym sezonie jest w przebudowie i widać to pozycji tej drużyny w tabeli (znajduje się w dolnej połowie).

W meczu przeważali jeleniogórzanie, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza rywala Michała Rebkowca. Miedź też nie stworzyła zbyt wielu sytuacji pod bramką Karola Englera.
Jedyny gol wpadł po dość przypadkowej akcji. Piłka odbiła się od jednego z obrońców i trafiła pod nogi Michała Staniszewskiego, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
– Prowadziliśmy grę i byliśmy lepszą drużyną, i w pierwszej, i w drugiej połowie – podsumował trener biało-niebieskich Krzysztof Pietrzyk. – Powiedziałem chłopcom w przerwie, żebyśmy zagrali na zero z tyłu, bo jedna bramka może zdecydować o losach tego meczu. No i tak się stało. To piąty mecz w tym sezonie, w którym nie strzelamy bramki. Cóż, trzeba będzie popracować nad skutecznoścą.
Karkonosze spadły po tym meczu na 10. miejsce w tabeli. Sytuacja w porównaniu z poprzednim sezonem jest i tak komfortowa. Wówczas o tej porze zaciekle walczyły o utrzymanie. – To prawda, ale mamy inne cele. Chcemy wygrywać mecze i patrzeć z górę tabeli, a nie w dół. W następnej jedziemy do Ząbkowic. Po trzy punkty – zapowiedział trener.

Karkonosze Jelenia Góra – Miedź Legnica 0:1 (0:0)
Karkonosze: Engler – Śniegula, Matuszewski, Szukiel, Dobrowolski, Kaziemko, Zaleszczyk, Zatorski, Mężyk, Habasiński, Gęślak. Rezerwowi: Marceniuk, Ławrynowicz, Banaś, Owsiejewicz, Pietruczuk.