Jeleniogórski PEC pokrywa siecią ciepłownicza prawie 60 procent miasta. Wytwarza je w ciepłowni „Zabobrze” i elektrociepłowni „Miasto”. Od kilku lat w przedsiębiorstwie spada moc zamówiona ciepła ze 124 megawatów na przełomie roku 2001/2002 do 98 megawatów na początku 2008 roku.
- Na tę sytuację miały wpływ ciepłe zimy oraz sukcesywne termoizolacja budowli i budynków prowadząca do oszczędności ciepła. Ale po 10 miesiącach tego roku udało nam się zahamować tendencję spadkową. Prognozy przewidują, że w przyszłym roku moc zamówiona przekroczy 100 megawatów – mówi Andrzej Latuszek, prezes PEC-u. Jeleniogórski producent ciepła jest w stanie zapewnić odbiorcom w sumie 150 megawatów energii cieplnej.
Od siedmiu lat w PEC-u systematycznie zmniejsza się zatrudnienie – z 307 do 202 osób. Ale i tak w przeliczeniu etatów na moc zamówioną średnia jest wyższa niż w podobnych przedsiębiorstwach w Polsce.
Firma opracowaną ma już dokumentację na budowę ciepłociągu spinającego obie ciepłownie. Docelowo produkcja ciepła na Zabobrzu ma być ograniczona ze względu na uciążliwą lokalizację zakładu – hałas i zapylenie. Opracowywany jest teraz wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie szacowanej na kilkanaście milionów złotych inwestycji.
Przewiduje się, że zabobrzańska ciepłownia docelowo zamiast kotłów węglowych będzie miała kotły olejowe lub gazowe.
PEC wydał kilka opinii z warunkami technicznymi dla planowanych nowych obiektów – przemysłowych, handlowych i mieszkaniowych. Władze spółki liczą też na pojawienie się nowych inwestycji na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Zakład może dostarczyć tam nie tylko ciepło, ale i energię elektryczną.
Jeśli spółce uda się pozyskać nowych odbiorców i zwiększyć moc zamówioną ciepła, to poprawi się też wynik ekonomiczny zakładu. Dziś firma notuje 2,3 mln złotych strat.
Od listopada PEC podniósł ceny ciepła, ale jak mówi Andrzej Latuszek, wzrost jest minimalny, właściwie o wskaźnik inflacji i wyniósł 3,5 procent.
- W tym czasie ceny ciepła w innych dolnośląskich PEC-ach wzrosły średnio o 10 procent, nie mówiąc już o 30-procentowej podwyżce cen energii elektrycznej czy 25-procentowym wzroście cen gazu.
Jeleniogórski PEC zużywa rocznie 42 tysiące ton węgla. To 30 procent kosztów. W mieście jest 57 kilometrów sieci ciepłowniczej, w tym 7 to ciepłociągi napowietrzne. Tu notuje się największe straty na przesyle – nawet do 15 procent.
Komentarze (3)
prezio mógłby się ogolić do zdjęcia... :whistle:
"Od siedmiu lat w PEC-u systematycznie zmniejsza się zatrudnienie – z 307 do 202 osób. Ale i tak w przeliczeniu etatów na moc zamówioną średnia jest wyższa niż w podobnych przedsiębiorstwach w Polsce." zapomnieli dodać że zmniejszono zatrudnienie ale na stanowiskach robotniczych,rąk do roboty brakuje w firmie ale biuro trzyma się bdb, ostatnio przyjęto paru pismaków, tworzy się miejsca pracy w biurowcu a roboli brak, kto bedzie na te stołki robił, załoga się starzeja, za te stawki nikt nie chce robić, i co dalej....
Jeden nowy "pismak" robi za trzech starych. PEC to stara komunistyczna firma, niskie płace to efekt niskiej wydajności ludzi... Zwolnić "paprotki", zatrudnić młodych, sprawnych ludzi i się okaże, że można dobrze zarobić i jeszcze jakieś oszczędności wygenerować.
A roboli coraz mniej, bo już nie trzeba ładować kotła łopatą... ;) No i słynna wojna słoikowa... żenada!