- Mamy ambicję, aby Dominium żyło cały rok, a producenci regionalni mieli swoje miejsce, gdzie mogą prezentować i sprzedawać swoje wyroby – wypowiadali się organizatorzy jesiennego kiermaszu dożynkowego.
Na stoiskach można było znaleźć choćby zioła, sadzonki, jadalne i ozdobne dynie, rozmaite gatunki pomidorów i śmieszne zielone ozdobne ogórki. Mieszczuchów, którzy nie potrafią czy nie mają czasu na przygotowanie własnych przetworów na zimę, kusiły zawekowane słoiki z nalewkami, sokami, dżemami, piklami. Niekłamany podziw wzbudziła musztarda... gruszkowa i sos z jarzębiny. Oprócz płodów z ogrodu i pól oferowano wyroby z wikliny, lnu, a także rzemieślnicze i pamiątkowe cudeńka. Z Kamieńca Ząbkowickiego przyjechała nawet Stefania Lewicka, która w ten upalny pierwszy październikowy dzień proponowała... bombki ręcznie malowane mikrokulkami szklanymi. Znak, że jesień i zima niechybnie nastąpi.
W łomnickim folwarku na dwa dni stanął nawet mobilny piec chlebowy, w którym Jarosław Mazik z Bolkowa wypiekał żytnie podpłomyki na piwnym zakwasie. Jak zwykle, dużym zainteresowaniem cieszyły się kozie sery i miody. Maluchy jeździły na konikach, a dorośli raczyli się domowymi wypiekami wiejskich gospodyń. Przez dwa dni imprezie towarzyszy kapela góralska Haśnik z Żabnicy koło Żywca.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
Komentarze (2)
A co to nie ma już u nas żadnej kapeli, tylko trzeba sprowadzać aż spod Zywca ?Producenci z regionu a kapela pożyczona !
Wszystko GIT ale auta parkujące na jezdni zagrażały życiu lub zdrowiu. Nie mogła Hrabina z kawałka ogródka zrezygnować i zrobić kilka miejsc parkingowych.