
- Zgodnie z wyjaśnieniami przekazanymi przez wiceprezesa zarządu BGK, obecna sytuacja spółki ZL Orzeł jest bardzo słaba – czytamy w odpowiedzi ministra skarbu państwa Aleksandra Grada.
Wiceprezes powołuje się na wyniki spółki za 2009 rok, opublikowane przez zarząd. Wynika z nich, że strata netto wynosi 9,7 mln złotych a zadłużenie 13,9 mln zł.
- Ponadto, według informacji otrzymanych przez prezesa zarządu spółki, aktualnie prowadzona jest egzekucja komornicza z rachunków bieżących, co uniemożliwia spółce regulowanie zobowiązań – czytamy dalej.
Dlaczego członkowie rady nadzorczej – reprezentanci Banku, zrezygnowali z pełnionych funkcji? Powodem był „brak możliwości efektywnego wykonywania funkcji”. - Zarząd nie przeprowadził obowiązkowego audytu sprawozdania finansowego za I półrocze 2009 r. Ponadto członkowie rady nadzorczej reprezentujący BGK nie dostawali wynagrodzenia z tytułu pełnionych funkcji – napisał minister Grad.
Podsumowując, z lakonicznego pisma wynika niewiele, a bynajmniej niewiele dobrego. Minister nie złożył żadnych deklaracji pomocy, ani też obietnicy monitorowania sytuacji pracowników. No i najgorsze: Bank Gospodarstwa Krajowego nie będzie lekiem na kłopoty Orła, choć wielu na to liczyło.
- BGK w najbliższym czasie nie planuje podjęcia konkretnych działań wobec Zakładów Lniarskich „Orzeł” S.A. - zakończył pismo minister Grad.
Czytaj też: Załoga Orła wyszła na ulicę
Komentarze (3)
Kapitalistyczne, prywatne banki to ratowali. Złodziej zawsze uratuje złodzieja.
W Kotlinie Jeleniogórskiej przemysł kiedyś był. Niestety jest to czas przeszły dokonany.
Załodze współczuję.
Pomocy od rządu żadnej bo to tylko następna mała firma która bankrutuje przez nieudolny zarząd,ludzie malutcy potrzebni tylko w czasie wyborów:Takie Rzecz to tylko w Polsce się zdarzają :angry: