Marcin cieszył się dużą sympatią internautów pasjonujących się grami komputerowymi. Był stałym współpracownikiem miesięcznika specjalizującego się w tej dziedzinie. W internecie miał swoje grono znajomych, którzy cenili go nie tylko za znajomość tematu, ale także za pogodę ducha, otwartość na innych, chęć pomocy oraz interesujące rozmowy i dyskusje.
Internet stał się jego światem. Spędzał w nim bardzo dużo czasu. Jego wiedza na temat szeroko pojętych gier była imponująca.
Niestety, miało to swoją cenę. Siedzenie miesiącami przez komputerem powodowało, że odrywał się od normalnego życia. Nie wychodził z domu, brakowało mu ruchu.
- Nie widziałam go od dwóch lat. Byłam pewna, że wyjechał do Anglii lub Irlandii, jak wielu ludzi w jego wieku – mówi kobieta, która mieszka w tym samym budynku.
Cały artykuł w najnowszych „Nowinach Jeleniogórskich” nr 31/09.
Osoba widoczna na zdjęciu nie jest związana z historią opisaną w tekście.
Komentarze (4)
Wyrazy współczucia dla rodziny. Był wybitnym znawcą gier video.
Aż przeraża.W dzisiejszej dobie wiele młodych ludzi tak postępuje siedząc przed komputerem , jedząc i pijąc ,no i oczywiście zero ruchu.Współczucia dla rodziny.Może dla niektórych będzie to ostrzeżeniem. :pinch: :pinch: :pinch:
..Dla mezczyzny,a ktory nie moze wyladowac AGRESJI na ulicy ..zostaja tylko GRY komputerowe ! Smutne..
piipi!zamiast pisać głupoty sprawdź wodę w rzece!znałaś kolesie?NIE?to wara!!!!!! :evil: