To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

"Otwieramy się" - podsumowanie akcji

"Otwieramy się" -  podsumowanie akcji

Policja nie ukarała żadnego przedsiębiorcy, a sanepid prowadzi postępowanie w jednym przypadku w związku z niezastosowaniem się do rozporządzenia nakazującego zamknięcie lokali gastronomicznych i hoteli. Czy to znaczy, że wbrew szumnym zapowiedziom 18 stycznia właściciele obiektów turystycznych, nie zdecydowali się na otwarcie swoich biznesów? - Te wielkie obiekty nie ryzykowały, a w małych pensjonatach ruch jest. Szara strefa kwitnie – mówi nam właściciel małego obiektu w Szklarskiej Porębie. Sporo przedsiębiorców działa, ale bez ostentacji.

- W ciągu ostatnich tygodni nie ukaraliśmy żadnego przedsiębiorcy w związku z łamaniem przepisów epidemicznych. Były jedynie sporządzane protokoły, które trafiły do sanepidu – mówi podinsp. Edyta Bagrowska, rzeczniczka prasowa KMP w Jeleniej Górze. Sanepid choć wzmógł kontrole, stwierdził jedno poważne naruszenie, gdzie otwarto obiekt gastronomiczny i była możliwa konsumpcja na miejscu. – Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Poza tym po 18 stycznia udzieliliśmy trzech pouczeń. Dla porównania w czwartym kwartale ubiegłego roku takich pouczeń udzieliliśmy 95 – mówi Beata Wierzbicka z jeleniogórskiego sanepidu. Dodaje, że owszem dużo lokali gastronomicznych jest otwartych, ale w zakresie, w którym jest to dopuszczalne – bez konsumpcji wewnątrz z ofertą na wynos. Krótki wieczorny spacer po centrum Jeleniej Góry pozwala zorientować się, że większość lokali gastronomicznych jest zamknięta. Pozostałe sprzedają na wynos, do nielicznych można wejść, ale przy stolikach usiąść nie można.

 

- Mieliśmy kontrole, spisano protokoły, ale żadne decyzje jeszcze do przedsiębiorców nie dotarły. Wiem, że dziś ma taką odebrać właścicielka Smaków Karkonoszy z Karpacza – mówi przedstawicielka ruchu pod nazwą „Veto Karkonoskie”, sama działająca w branży hotelarskiej. Dodaje, że wśród hotelarzy i gastronomików jest niechęć do opowiadania o swoich zamiarach, bo to wystawianie się na kontrole i opresje. Stąd obraz sytuacji, jaki jest prezentowany w mediach jest raczej niepełny, a przedsiębiorcy podejmują swoje decyzje po cichu i z wielka ostrożnością, ważąc ryzyko. - Każdy z przedsiębiorców ma swoje sposoby. Najczęściej jest tak, że przyjmuje się gości, z którymi był już kontakt. Ci goście mają rodziny, znajomych. Zamiast marketingu mamy pocztę pantoflową – wyjaśnia moja rozmówczyni.

 

Inny przedsiębiorca, który w swoim pensjonacie przyjął legalnie grupę sportowców na zgrupowanie, ma refleksję na temat możliwości działania w „podziemiu”. - Skądinąd wiem, że po tym jak przyjechała do mnie grupa, od razu do różnych instytucji kontrolnych były telefony od ”życzliwych” w mojej sprawie. Na drugi dzień miałem policję i sanepid. Branża sama się pilnuje... – śmieje się hotelarz.

 

- Akcja „Otwieramy się” nie skończyła się masowym otwarciem biznesów turystycznych. Uruchomiono dwa stoki narciarskie, ale w zgodzie z obowiązującymi zasadami. Tłumów tam zresztą nie ma. W weekendy widać więcej turystów, ale to efekt działania biznesu w szarej strefie, a nie w ramach akcji „Otwieramy się” - ocenia Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.

 

Trzeba mieć nadzieję, że temat wkrótce przestanie być aktualny i rząd ograniczy obostrzenia. Nieoficjalnie mówi się o otwarciu hoteli i gastronomii (przy zachowaniu reżimu sanitarnego) od 15 lutego.  

"Otwieramy się" -  podsumowanie akcji
"Otwieramy się" -  podsumowanie akcji
"Otwieramy się" -  podsumowanie akcji

Komentarze (8)

Jeleniogorski milicjant uznaje że mróz i machalek stoją ponad prawem i nie można wnioskować o ich ukaranie.

Zakazanie komuś działalności gospodarczej bez stanu wyjątkowego jest niezgodne z prawem także działania sanepidu są nieprawne. Już ruszają pozwy nie tylko wobec policji sanepidu i państwa ale także wobec osób fizycznych za działanie bezprawne mimo wiedzy o ich bezprawności. Jak Pan X czy Pani Y a nie państwo będzie musiało wywalić z kieszeni kilkadziesiąt tysięcy odszkodowania to zrozumieją czym jest prawo.

Tak Benek, Epidemia Covid 19 też jest niezgodna z prawem.
Gdzie to zaskarżysz znawco prawa?

Nic od 15 nie poluzują. Powiedzą że trzeba wytrzymać kolejne dwa tygodnie, bo u Niemców i Czechów 3 fala

No cóż. Upublicznia się to,co się mówi,a mówi się to co się chce . Nikt tego nie sprawdza i nie koryguje.
Cała Polska słucha ,czyta i może nawet współczuje.
Zły to jednak przykład naszego miasta i przedsiębiorców reprezentujacych niby osoby prowadzące działalność w miescie w większosci w sposób trasparentny,przedsiebiorców dających zatrudnienie i nie roszczeniowych.
Czujemy się zażenowani i nie koniecznie życzymy sobie,aby pewne osoby nas reprezentowały w mediach i na fb. Z takimi grandziarzami się nie utożsamiany.

Państwu już dziękujemy!!!

Szczepienie to pretekst i narzędzie.

Chodzi o segregację, czyli to co już działa w Chinach pod nazwą Social Credit System.

Tylko, że w strefie wpływów amerykańskiej (obecnie większość świata), która do tej pory funkcjonowała jako tzw. "demokracja" wprowadzenie takiego system napotkałoby ogromny opór społeczny.

Do tego potrzebna była operacja psychologiczna, która ma 2 bodźce:
1. negatywny - strach przed "śmiertelnym" wirusem, ograniczanie wolności
2. pozytywny - nagroda w postaci przywilejów, większej wolności za zaszczepienie (szczepienie macht frei)

Planowane jest przypisanie globalnego identyfikatora oraz przypisanie do jednej z 2 (ale tylko na razie) kategorii społecznej - 1-niezaszczepiony, 2-zaszczepiony.

Zaszczepienie jest środkiem do kategoryzacji społeczeństwa zgodnie z Systemem Zaufania Publicznego.

http

Na lotniskach, w restauracjach, autobusach, sklepach ... zaczną się pojawiać czytniki kodów QR, które będą segregować społeczeństwo i ograniczać wolność tym, którzy są w niższych grupach Systemu Zaufania Społecznego.

Ale jak przekonać do tego "demokratyczne" społeczeństwo?
Bardzo prosto - stworzyć 2 kategorie, z których ta "poprawna" będzie miała 70-80% i wmówić tej kategorii, że dzięki oznaczeniu kodem QR będzie miała przywileje.
To gwarantuje, że wersja v1.0 Systemu Zaufania Społecznego będzie miała 70-80% poparcia.

Do tego właśnie jest potrzebne wyszczepienie 70-80% społeczeństwa, bo do walki ze "śmiertelną pandemią" wystarczyłoby zaszczepić tylko starszych i tych w grupach ryzyka (10-20%)

Dopiero później powstaną wersje v1.1, v2.0, gdzie będzie więcej kategorii ludzi i więcej reguł.
Ale cała infrastruktura czytników QR będzie już stworzona i nawet jeśli zaczną pojawiać się protesty, to już będzie za późno. Oto prawdziwy cel operacji pod nazwą "Cow-ID" (znakowanie bydła).
.
Minimalną ilością kategorii do wprowadzenia Social Credit System są 2 kategorie.

Własność prywatna daje w tym momencie posiadaczowi kontrolę, np. nad możliwością podróżowania (samochód), mieszkania niezależnie od kategorii. Np. obecnie ktoś w kategorii "niezaszczepiony" może sobie mieszkać we własnym mieszkaniu.

Ale jeśli ktoś wynajmuje, to już wynajmujący (coraz częściej są to korporacje/fundusze) może mieć w umowie zapis, że do podpisania umowy wymagana jest jakaś kategoria, np. "zaszczepiony".
Czyli pozbawianie własności prywatnej (oczywiście tylko obywateli, bo korporacje swoją własność zachowają), które należy do agendy 21/2030 i jest promowane przez WEF i ONZ to metoda zwiększania kontroli nad społeczeństwem.

Nie wbrew szumnym zapowiedziom tylko niedzielnym.