Młoda kobieta załatwiła sobie fałszywe świadectwo o zatrudnieniu i zarobkach. Zaplanowała, że weźmie wymarzony sprzęt na raty. Nie zdecydowała sie na zakupy w rodzinnym Bolkowie, a wyjechała do pobliskiego Jawora. W jednym ze sklepów przedstawiła przygotowane zaświadczenie i na jego podstawie uzyskała kredyt na telewizor i laptopa o łącznej wartości 3 tys. zł. Wkrótce wyszlo na jaw, że klientka nie jest zatrudniona i nie ma żadnych dochodów. Bank, na którego szkodę działała kobieta zwrócił się na policję, a ta wyjaśnia teraz wszystkie okoliczności sprawy. Bada też, czy oszustka nie zrobiła podobnych zakupów w innych placówkach. Za fałszowanie dokumentów i oszustwo grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (3)
jak ktoś poświadcza nieprawdę i to w sądzie to też przecież oszukuję, czy mam rację?
ale ci na stanowiskach z układzików nie odpowiadają wierzcie mi...
mogą niszczyć psychikę ludzi, generować złe koszty w tym i społeczne i nie idą do kozy a nawet w nagrodę to pooooooooooozostają przyklejeni do stołków?