22-latek najpierw dał ogłoszenie z ofertą pracy za granicą, a potem już chętni przyprowadzali innych chętnych. Zadziałała poczta pantoflowa. Od każdego pobierał opłatę za załatwienie pracy. To były różne kwoty - od 100 do 400 zł. W sumie od stycznia do września 2013 r. oszukał co najmniej 30 osób, trwa ustalanie, czy nie było ich więcej. Student nieprzypadkowo wytypował powiat zlotoryjski jako teren swojego działania. Nikt go tam nie znał, a grunt , przez wysokie bezrobocie, był bardzo podatny do prowadzenia oszukańczej działalności. Żadna z osób, która wpłaciła zaliczkę 22-latkowi za granicę do pracy nie pojechała. Oszust stanie wkrótce przed sądem. Grozi mu wyrok do 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (5)
chodzi po domach facet,i oferuje perfumy.
Jak komuś za drogo,to proponuje 2 opakowania za poprzednią cenę.
Jak juz jest wpuszczony do domu,to pyta,a ile ma pani pieniedzy w domu,możemy się dogadac,itd.
Ostatnio krążyl po osiedlu XX-lecia w Cieplicach,pewnie zawita i na Zabobrze,uważajcie!
pomimo różnych ostrzeżeń i tak znajdzie się zawsze jakiś łoś który kupi każdą bajkę, jakim trzeba być głupkiem czy może lepiej desperatem żeby płacić komuś kasę za załatwienie pracy za granicą, skoro tu w kraju taki klient da się zrobić w konia,to jaka czeka go przyszłość za granicą? z zerową znajomością języka? tacy ludzie zawsze liczą na szczęście, lub Boga, bo sami są tak mało zaradni że każdy ich oszuka, okradnie i zniszczy. Za komuny tacy ludzie pracowali w PGR-ach i było im dobrze, mieli pracę, rodzinę i poczucie bezpieczeństwa, niestety te dobre czasy się skończyły i mało zaradny Kowalski nie ma w Polsce szans, tu wygrywają tylko koneksje, kasa i cwaniactwo, uczciwi ludzie są robieni w konia....
no i trzeba bylo wyganiac komunistow? walese do sadu podac!
Jednym z takich to wyłudzacz załatwiający pracę były urzędas z naszego terenu, którym zajęły się już odpowiednie urzędy w nowym jego miejscu zamieszkania
Z biedy ludzie ryzykują i dają się nabierać.