Mecz nie był wielkim widowiskiem a wpływ na to miała pogoda. Przez niemal 90 minut padał deszcz, który utrudniał grę. Mimo tego, w pierwszej połowie o wiele lepiej spisywali się gospodarze. Początek był bezbarwny, ale po około pół godzinie gry Olimpia przycisnęła i od razu zapachniało bramką. Najpierw w sytuacji sam na sam Daniel Gałach strzelił obok słupka bramki Jarosława Krawczyka. Później ten sam zawodnik mógł otworzyć wynik, wykańczając znakomity rajd prawą stroną Raiuvasa Vitolnieksa. Piłka po jego strzale odbiła się od nogi obrońcy i wyszła na rzut rożny. Olimpia dopięła swego w 37. minucie. W pole karne wpadł Damian Chajewski, ale obrońca Sokoła wybił mu piłkę. Tyle, że trafiła ona pod nogi Dariusza Malarowskiego, który technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości.
Chwilę później mogło być 2:0: groźnie zza pola karnego strzelał Vitolnieks, jego strzał obronił Krawczyk. Odbił też piłkę po dobitce Gałacha.
Po zmianie stron goście próbowali zmienić niekorzystny wynik i osiągnęli optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Akcje Sokoła rozbijali obrońcy Olimpii. W 63. minucie ponad czterystu widzów zgromadzonych na stadionie wstrzymało na chwilę oddech. Adam Andrusiak stanął oko w oko z Aleksiejem Kazakovem, ale bramkarz Olimpii przytomnie odbił strzał napastnika Sokoła. Była to w zasadzie jedyna dobra sytuacja przyjezdnych do zdobycia gola. Olimpia odpowiedziała równie groźną akcją. Po lewej stronie boiska przedarł się Chajewski, dograł na 7 metr przed bramkę rywala, ale niepilnowany Maciej Gargas nie trafił czysto w piłkę. W 77. minucie piłkę w tzw. uliczkę skierował Mateusz Kraiński a wbiegający w pole karne Sebastian Szujewski, choć strzelał z ostrego kąta, to z zimną krwią pokonał bramkarza rywala.
Po tym spotkaniu Olimpia ma już 7 punktów przewagi nad Sokołem. Trzeba jednak pamiętać, że kowarzanie mają rozegrany o jeden mecz więcej od rywali.
– Obawialiśmy się tego meczu. Wiadomo, była duża presja – powiedział zadowolony Adrian Szczurek, który prowadził zespół w tym meczu pod nieobecność pierwszego trenera Aleksieja Tiereszczenki. – Musieliśmy udowodnić swoją wyższość na własnym boisku, zwłaszcza po tym, jak w Wielkiej Lipie przegraliśmy pechowo 1:2. Rywale podeszli nas pressingiem, ale po około 20 minutach otrząsnęliśmy się z tego i zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Już do przerwy mogło być 3:0. W końcówce widać było, że jednym i drugim brakowało się, stąd dokonałem aż pięciu zmian.
Nie zgadza się, że teraz zespół z Kowar jest już na prostej, prowadzącej do III ligi. – Czeka nas jeszcze wiele trudnych spotkań, w których możemy zaprzepaścić przewagę wywalczona dzisiaj, dlatego każdy mecz jest ważny i w każdym będziemy grac o 3 punkty – powiedział.
Olimpia Kowary – Sokół Wielka Lipa 2:0 (1:0)
bramki: D. Malarowski 37', Szujewski 77'
żółte kartki: Chajewski, Kędzierski, Han – Teodorowicz
sędziowali: Adam Żak jako główny oraz asystenci Kacper Kochanowski i Witold Kowalski
Olimpia: Kazakov – Smoczyk, Bębenek, Kraiński, Chajewski, D. Malarowski (82' Han), Baszak, Gałach (78' Zatylny), Szujewski (73' M. Malarowski), Gargas (70' Kędzierski), Vitolnieks (89' Nowiński).
Sokół: Krawczyk – Pruchnicki, Suppan, Wojtyło, Kulasa (88' Banach), Janas (85' Warchoł), Deneka, Michalski (75' Balicki), Teodorowicz, Andrusiak, Pyzłowski.
Pozostałe wyniki 21. kolejki IV ligi:
Włókniarz Mirsk – Zjednoczeni Żarów 2:0
AKS Strzegom – Granica Bogatynia 4:2
GKS Kobierzyce – Lotnik Jeżów Sudecki 2:0
Bielawianka Bielawa – Orkan Szczedrzykowice 1:1
Orzeł Ząbkowice – Chrobry II głogów 3:4
Pogoń Oleśnica – Piast Nowa Ruda 2:3
Polonia Trzebnica – pauza
Komentarze (1)
Gratulacje dla Olimpii:)
Teraz włodarze muszą zrobić zadaszenie na min 300 osób, drugą trybunę za jedną z bramek na 500 osób oraz oświetlenie.
W takiej 3 lidze z niektórymi drużynami będzie ponad 1500 kibiców.